Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Pierwsze wrażenia - gra

Dodane przez Dark Natya dnia 04-07-2009 18:52
#2

Zaglądam tu, żeby wyrazić moje skromne zdanie o tej grze, patrzę, a jeszcze nikt nic przede mną nie napisał... No to zaczynam. Będzie dużo spoilerów, więc jak ktoś nie chce wiedzieć, co się działo to niech nie czyta, żeby nie było że nie ostrzegałam. ;d
Mi się podoba, warto było naciągać tatę z miesięcznym wyprzedzeniem. ^^
Szybko mijają wszystkie wydarzenia. Trochę za łatwa do przejścia, spodziewałam się czegoś trudniejszego. Sama się sobie dziwię, że narzekam na to, że mogłaby być trudniejsza, ale nawet dla mnie jest za łatwa. ;d Grałam od wczoraj, zaczęłam około 6 do 11, dzisiaj trochę pograłam i kilkanaście minut temu już byłam po śmierci Dumbledore'a...
Nie uważam, że poprzednie gry były lepsze. Może Zakon Feniksa miał trochę lepszą grafikę, w Księciu większość postaci ma dziwne twarze, włosy i ogólnie ubrania. Jednak Hogwart, jego pomieszczenia błonia i okolice są zrobione naprawdę super, więc rekompensuje to wygląd postaci. A, nie podoba mi się dubbing, w filmie mają lepsze głosy. :}
Podoba mi się przyrządzanie eliksirów, zdecydowanie bez porównania z tym, co było w poprzedniej części. Jak grałam, to nawet moja rodzina narzekała, że to nudne, ale mi się podoba, chciałabym przyrządzać takie eliksiry w realu. :D
Na miotle fajnie się lata, ale Harry'm, kiedy grałam Ginny to latała mi na wszystkie strony... ;d Szkoda, że trzeba przelatywać przez te wszystkie gwiazdki, fajniej byłoby latać tak normalnie. Ale trudniej byłoby wtedy dostrzec znicz.
Klub pojedynków może być, we wcześniejszych grach też był, więc żadna nowość. Ale można się pojedynkować w klubach różnych domów, więc myślę, że to plus.
Denerwowało mnie tylko, że co chwilę ktoś wyskakiwał i trzeba było się z nim pojedynkować. Gdzie się nie poszło, to stał jakiś ślizgon albo ktoś. Zdziwieniem było dla mnie, że kiedy pojechali do Nory, to był tam atak śmierciożerców, bla, bla, bla, trzeba było znowu walczyć... O ile dobrze pamiętam, to nie było czegoś takiego w książce... Kiedy zginął Albus, też co chwila trzeba było walić zaklęciami w śmierciożerców.
W newsie o grze kilka osób narzekało na to, że przeszkadzają im filmiki. Mi jakoś nie, przeważnie były w tych straszniejszych momentach, wolałam jednak wtedy filmik od gry, oszczędziły mi przynajmniej stresu. ;d
Podobał mi się moment, w którym Ron wypił eliksir miłosny, znajdujący się w czekoladkach od Romildy. Trzeba było go prowadzić do Slughorna i wyglądało to zabójczo, wszędzie serduszka, Ron śmiesznie idzie... ^^
Teraz będę się brała za przechodzenie wszystkich treningów, pojedynków, przyrządzanie eliksirów i co tam jeszcze.
Jak mi się coś jeszcze przypomni, to dopiszę.
Ogólnie to polecam, można się już przynajmniej trochę dowiedzieć, co będzie w filmie, a gra ma wiele zalet. Dobrze przenosi w świat Pottera. Już nie mogę się doczekać, kiedy pójdę do kina!

Edytowane przez Dark Natya dnia 04-07-2009 19:01