Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: rozmowa Snape'a i Quirella

Dodane przez Sahem dnia 08-01-2012 21:56
#23

Liondragon napisał/a:
A co myślicie na temat takiego punktu widzenia...

- Więc myślisz, że Kamień jest bezpieczny, póki Quirrell opiera się Snape'owi? - zapytała Hermiona.
- Czyli do następnego wtorku - powiedział Ron.


Możliwe, że to ostatnie, dyskusyjne zdanie Ron wypowiedział z lekką ironią odnoszącą się do jego (a zapewne i pozostałych uczniów) opinii na temat tchórza i ciamajdy - Quirrella. Bądź co bądź to akurat ten nauczyciel nie miał wśród uczniów poważania, a większość z nich otwarcie się z niego podśmiewała i pokpiwała. Prawdopodobnym mogłoby być, że Ron rzucił tę uwagę na zasadzie Taaa... Znając Quirrella to Kamień będzie bezpieczny do jutra (a takie "optymistyczne" podejście jest moim zdaniem bardzo charakterystyczne dla niego).

Zwłaszcza, że Hermiona nie zapytała czy Kamień będzie bezpieczny do jego następnego spotkania ze Snapem, ale czy będzie niezagrożony do czasu, kiedy ten mu ulegnie, co nie musi wskazywać na termin ich najbliższego "sam na sam" oddalony np. o tydzień (czyli na sobotę jak zauważyła Lila). Również początkowy fragment kolejnego rozdziału zdaje się świadczyć na ten temat:

A jednak wszystko wskazywało, że Quirrell wcale nie jest takim ciamajdą i tchórzem, na jakiego wyglądał. W ciągu najbliższych tygodni robił się coraz bledszy i chudszy, ale nic nie wskazywało, by się załamał i poddał.

Nie ma mowy o tym, że Harry, Ron i Hermiona mieli wyczekiwać następnego wtorku jako daty nieuchronnej katastrofy. Wiedzieli, że Snape regularnie nagabuje Quirrella, ale nie założyli, że ten od razu się podda - wbrew złowieszczym prorokowaniom Rona.

Sam bym tego lepiej nigdy nie ujął xD
Ironia. Czasami ją ciężko wyczuć ;)