Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Opinia o 6 filmie

Dodane przez Lady Gaga dnia 06-08-2009 17:30
#63

Trzeba przyznać - wyszło im to słabo. Ale nie mogę narzekać, bo na filmie uśmiałam się dzięki towarzystu stąd [%amortencja, %Martucha i %Time.] nie mniej, niż na dobrych komediach.
Początek w Londynie [Londynie, nie podziemiach!!] mnie wręcz zauroczył. Co prawda wątpię, żeby Rowling chciała w książce, ażeby Śmierciożercy latali sobie po mieście, tuż obok mugoli. No cóż, to w końcu film. Niemniej jednak, początek dobry.
Scena z kelnerką i teleportacja w metrze, do tego Harry czytający publicznie Proroka Codziennego. Jasne, może jeszcze zacząłby czarować? - sądzę, że wtedy nikt na niego nie zwróciłby uwagi, w końcu czarodzieje mają się ukrywać.
Horacy Slughorn! Podobał mi się, aczkolwiek zabrakło mu 'paru' kilogramów.
Ah, no i scena z Bellą, Narcyzą i Severusem. Jedna z najlepszych scen, bardzo mi się spodobała. Jednak Narcyza była brzydka, a aktorka - jak dla mnie - nie spełniła swojego zadania i grała dosyć sztucznie.
I wiązanie butów Harry'emu w Norze. Oh, jakie to było romantyczne :[. Aż szkoda, że można było się pośmiać z tego, w jaki sposób Ginny próbowała 'nawiązać kontakt' z Harrym. :amgad:
Ano, i tu także Bellatrix wykorzystała swoje możliwości aktorskie.
Scena z Pokątną, mhm. Sklep Weasley'ów spodobał mi się niezmiernie. Na początku brakło mi tych całych puszków pigmejskich, czy jak im tam, ale w pociągu jeden całkiem ładnie się zaprezentował! :D
Ale za to Trójca Święta łażąca po dachu na Nokturnie.. No cóż, w końcu od czego Harry miał swoją pelerynę.. :}
W przejażdżce pociągiem zdziwiło mnie tylko to, że Ślizgoni mieli zupełnie inny przedział, w porównaniu do Trójcy. Co jak co, ale Malfoy siedzący w odpowiedniku 2. klasy polskich pociągów? ;d
Wejście do Hogwartu także było niczego sobie. Czekałam na wykład Snape'a n/t spóźniania się na rozpoczęcie roku, i efektywne odjęcie punktów Gryffindorowi, a tymczasem.. obeszło się niezwykle łagodne z Flitwickiem. Ano, i zamiast Tonks - Luna. o_0
I szkoła! Cała ta szopka odstawiana w szkole mi się nie podobała. Większość scen była zmieniona. Ale za to Felix Felicis, Amortencja i romans Lavender - Ron - bezcenne! Jak napisałam na początku, uśmiałam się lepiej, niż na dobrej komedii. I Lavender rysująca serduszko na szybie w przedziale.. ;d
Hm, za to horkruksy i ich 'zdobywanie' najlepiej by było pozostawić w spokoju, ale jaaaaaak, jaaak, skoro prosi się o pomstę?! Tak, jestem pewna tego, że Potter sam wpadł na pomysł - wspaniałomyślny pomysł, a jakże! - żeby nie dotykać wody, bo wyskoczy z niej coś 'inferiuso-podobnego'. I ta Wieża Astronomiczna... poprzednicy pisali, więc mogę sobie to akurat odpuścić.
Końcówki nie widziałam - musiałam się śpieszyć na pks. Dla mnie końcem byli uczniowie Hogwartu na jakiejś trawce, i tyla.