---

No, szemciu, i mi kiedyś spróbuj powiedzieć, że jestem niedobra. xD

Hunter, Hunter... słyszałam już jakiś czas temu, początkowo nie spodobał mi się (jak większość tego, czego słucham). Tzn, muzyka była ok, do wokalu Draka nie mogłam się przekonać. No i nastąpił okres mówienia "Hunter bee, Drak bee", choć próbowałam jeszcze ich słuchać. A potem Płock Cover Festival... Na kilkanaście dni przed nim Ktoś przekonał mnie do jednej czy dwóch piosenek. A co do samego występu - Ci ludzie są o wiele lepsi na żywca! Znaczy, pomijając piosenki z tekstem po angielsku, bo to już rzeźnia lekka jest XD Na koncertach niesamowita energia, tak i całego Huntera, tak i samego Jelonka (haha, a tego pana lubię od pierwszego przesłuchania przed koncertem Apocalyptici ^^).

Bredząc trzy po trzy... oznajmiam że Hunter jest spoko. :D