Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] W Kręgu Tajemnic, prolog

Dodane przez marta2093 dnia 24-07-2009 00:35
#1

To taki wstęp do mojego pierwszego fan ficta ;D Proszę o wyrozumiałość w komentarzach;D

Ciemna, bezgwiezdna noc. Niebo pokrywa gruba warstwa chmur. Powietrze gęstnieje, nie przeszywa go nawet najlżejszy podmuch wiatru. Słychać grzmoty. Na horyzoncie pojawiają się pierwsze błyskawice.
Przez gęstwinę lasu przedzierają się wytrwale dwaj wędrowcy. Byle do przodu, jak najdalej. Odziani w długie, czarne peleryny raz po raz zahaczają o wystające konary połamanych drzew. Mogliby zadziwić strojem spotkanego wędrowce- ich płaszcze są zdecydowanie za ciepłe jak na początek lata. Sprawiają wrażanie zmęczonych, na ich twarzach z każdym postawionym krokiem maluje się nowy, straszliwy grymas bólu. Każdy krok może być ich ostatnim.
Wyższy, idący z tyłu mężczyzna zatrzymuje się. Jego towarzysz po chwili także przystaje i powoli obraca się. Spogląda w ubrudzoną twarz, noszącą ślady długiej wędrówki.
-Musimy ruszać- mówi powoli drżącym głosem. Spogląda błagalnie na kompana. Towarzysz nie daje odpowiedzi.
Dopiero po chwili rusza z miejsca. Idą wolniej, po krótkim postoju jeszcze trudniej na nowo rozpocząć wędrówkę.
Nagle ciszę lasu przeszywa głośny, przeraźliwy pisk. Rozlega się trzask łamanych gałęzi, z każdą chwila głośniejszy i bardziej wyraźny. Wędrowcy wykrzesali z siebie resztę siły i rzucili się do ucieczki. Wysiłki nie przynosiły jednak zamierzonych rezultatów. Odgłosy z każdą chwilą były coraz bliżej.
Wielki potwór przedzierał się przez las. Z łatwością omijał duże, stare drzewa a mniejsze łamał niczym zapałki. Po krótkiej chwili dogonił uciekających. Znaleźli się na niewielkiej polanie. Stwór stanął na tylnych łapach i zawył niczym wilk. Nie mógł to jednak być zwyczajny zwierz. Księżyc przebił się przez grubą warstwę chmur. W blasku jego bladego światła dało się dostrzec masywną posturę napastnika i jego ciało pokryte gęstą warstwą czarnych włosów.
Wędrowcy stanęli przerażeni. Ich mięśnie porażone panicznym strachem odmówiły posłuszeństwa. Księżyc schował się i znowu nastała ciemność. Stwór przyszykował się do ataku. Skoczył. Powietrze przeszyły okrzyki przerażenia i bólu. Ciała upadły na suchą leśną ściółkę.
W tej samej chwili błyskawica dosięgnęła wierzchołka drzewa. Las zajmuje się ogniem.


Dodałam oznaczenie. Proszę zapoznać się z regulaminem działu Fan Fiction.

Edytowane przez Alae dnia 02-08-2009 18:19