Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Wędkarstwo

Dodane przez rozwad dnia 05-09-2009 10:12
#1

Czy ktoś z was zajmuje się wędkarstwem?Jeśli tak to piszcie. Jak to się zaczeło? Z kim wędkujecie? Co największego złapaliście? Gdzie łowicie?
Ja zacząłem łowić ryby w pierwszej klasie szkoły podstawowej.
Na ryby jeżdżę z tatą lub z kolegami. Moja największa ryba to brzana 50 cm. Najczęściej jeżdżę nad Wisłę lub nad jakiś zbiornik. Najczęsciej łowię metodą gruntową.

Dodane przez ferret dnia 05-09-2009 13:37
#2

Jakieś 2 lata temu byłam z wujkiem na rybach. Napaliłam się, że złowię swoją pierwszą. Wujek pokazał jak nabić robaka, jak zarzucić wędkę i tak dalej. Oczywiście nie nabiłam robaka, bo wydawało mi się to co najmniej obrzydliwe. Złowiłam kilka jakiś małych rybek. Wiadomo - jak robaka nie mogłam nabić na haczyk, to i rybki nie mogłam zdjąć. Brzydziłam się dotknąć jej oślizgłych łusek. Potem je wypuściliśmy.
Od tamtego czasu nie byłam na rybach, ale wydaje mi się to świetnym zajęciem. Można się zrelaksować.

Dodane przez Crima dnia 05-09-2009 14:27
#3

Na rybach byłam raz w życiu, chyba jeszcze w I - III, z tatą. No więc też brzydziłam się nabić robaka na haczyk i musiał to robić za mnie tata. Złowiłam jedną rybę, całkiem mała. Ojciec też miał kilka. Później zrobiliśmy je na kolację z mamą, ale ja nie jadłam, bo mam mały uraz do ości.. Kiedyś utkwiła mi taka w gardle i aż na pogotowie musieliśmy jechać.. grr.

Dodane przez rozwad dnia 05-09-2009 23:10
#4

ferret napisał/a:
Jakieś 2 lata temu byłam z wujkiem na rybach. Napaliłam się, że złowię swoją pierwszą. Wujek pokazał jak nabić robaka, jak zarzucić wędkę i tak dalej. Oczywiście nie nabiłam robaka, bo wydawało mi się to co najmniej obrzydliwe. Złowiłam kilka jakiś małych rybek. Wiadomo - jak robaka nie mogłam nabić na haczyk, to i rybki nie mogłam zdjąć. Brzydziłam się dotknąć jej oślizgłych łusek. Potem je wypuściliśmy.
Od tamtego czasu nie byłam na rybach, ale wydaje mi się to świetnym zajęciem. Można się zrelaksować.

Dodane przez rozwad dnia 05-09-2009 23:13
#5

Ferret masz rację na rybach można się świetnie zrelaksować i odpocząć od wszystkich spraw.Ma się w tedy prawdziwy kontakt z naturą.

Dodane przez kubaacek dnia 21-01-2010 13:27
#6

Tak wędkarstwo jest super.

Dodane przez leea dnia 08-02-2010 12:02
#7

Miałam kiedyś na to "fazę", chociaż nigdy nie byłam na rybach XD a w mojej szafie nadal, siedzi sobie grzecznie, nowa, błyszcząca wędka.

Dodane przez Arya dnia 13-06-2010 19:35
#8

Lubię łowić ryby, ale nie tak na poważnie, tylko w pobliskim stawie, gdzie są tylko malutkie ryby. Ale moje koty lubią rybki, wiec jest dla kogo łowić ;d Nie brzydzę się dotknąć ryby, ale robaki to już inna sprawa... Ale mam na to rozwiązanie - wole łowić na ciasto. Niby efekty gorsze, ale nie trzeba się przełamywać do dotknięcia robaka.

Dodane przez hedwigowo dnia 10-02-2012 21:49
#9

Kiedyś miałam basen, który potem zamieniliśmy w staw (bo to był taki kopany w ziemi, na podwórku) i wpuściliśmy tam trochę ryb to pamiętam, że nawet nieźle mi szło ich łapanie ;)

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 06-07-2013 08:30
#10

Znam tylu zapalonych wędkarzy, że to bajka...Ba, nawet dziś się wybieram nad Zalew Zemborzycki na rybki. Kiedy to się zaczęło ? Jakieś kilkanaście lat temu,kiedy to wraz z młodszym o rok sąsiadem wsiedliśmy w łódkę i z wędkami po rzece próbowaliśmy łowić ;). Potem nabrało się wprawy i efekty były ( jazgarze, okonie, płotki, leszcze ). Największy mój połów to prawie 4-kilogramowy karp ( ale na stawach płatnych ). Pod tym względem koledzy biją mnie na głowę ( mają na swoim koncie sumy, sandacze, szczupaki ).

Kiedyś łowiłem z Ukraińcami. I co się dowiedziałem ? Ano to, że w Czarnobylu po tym piekielnym promieniowaniu mają tam karpie 7-metrowe !!! - horror.

Dodane przez daniel black dnia 06-07-2013 10:13
#11

Ja lubię wędkowac chociaż bylem tylko 2 razy i tylko jedną rybę złowiłem, no ale lubię wędkować bo się wtedy odprężam i jest satysfakcja jak się coś złowi.

Edytowane przez Czarodziejka dnia 09-10-2013 00:16