---

Przede wszystkim: Audrey Hepburn. Naprawdę wspaniała aktorka, a do tego urocza kobieta mająca klasę i dobre serce. "Miłość po południu", "Śniadanie u Tiffanyego", "Rzymskie wakacje" czy "My Fair Lady" oglądałam tyle razy, że nie mogę zliczyć.
Uwielbiam też Kristen Stewart, za jej wszystkie role oprócz Belli w sadze Zmierzchu, którą skomentuję wymownym milczeniem. ;D
Dziewczyna ma dopiero dwadzieścia lat, ale świetnie radzi sobie z rolami dziewczyn/kobiet pokrzywdzonych w jakiś sposób przez życie: szczególnie chodzi mi o "Speak", "Panic Room", "The Cake Eaters", czy "The Runaways" (gdzie zagrała jedną z moich ulubionych wokalistek, Joan Jett^^). Podoba mi się jej zdrowe podejście do sławy i ta urocza niezdarność, jąkanie się i przeczesywanie włosów, haha.
Lubię także Dakotę Fanning, bardzo uzdolniona dziewczyna, gra od dzieciństwa u boku świetnych aktorów. Ma szesnaście lat i mnóstwo dobrych filmów na koncie. Dakota może zostać naprawdę cenioną, wybitną aktorką, jeśli tylko będzie wybierać dobre role. ;]
Podobają mi się też filmy z Anne Hathaway i Meg Ryan, nie są jakoś specjalnie ambitne ale wprawiają w dobry nastrój. ;)
Poza tym oczywiście Meryl Streep. Dopiero zaczęłam się nią interesować, ale po obejrzeniu paru filmów z jej udziałem, widzę, że jest naprawdę tak wspaniała jak mówili wszyscy ludzie. Jedna z najwybitniejszych żyjących aktorek.