Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Czego według Was nie powinni zmieniać twórcy filmu?

Dodane przez Feliks dnia 04-02-2011 16:22
#23

Pod wątkiem : "Różni reżyserzy - dobrze czy źle?" wyraziłam mniej więcej swoją opinię na temat zmian, których dopuścili się twórcy filmowi i to co najbardziej mnie drażni to przekształcenie osobowości bohaterów oraz relacji, które ich łączą.

W przypadku zmiany osobowości nie trzeba szukać daleko, wystarczy zerknąć na głównych bohaterów. Dumbledore, który miał być pogodnym, dobrotliwym staruszkiem przedstawiony jest od trzeciej części jako srogi starzec z nadpobudliwością. Harry miał być osobą niecierpliwią i ciekawską, a w filmie pokazany jest jako sztywniak bez jakichkolwiek emocji, no chyba, że obojętność zalicza się do takowych. Ron i Hermiona najbardziej odzwierciedlili książkowe wzorce w pierwszych dwóch częściach, tymczasem twórcy zdecydowali się wyeksponować urodę Hermiony, pozostawiając intelekt w tyle, a z Rona, z filmu na film, coraz bardziej starają się zrobić idiotę. Ginny powinna być żywiołową i piękną dziewczyną, a na ekranie doczekaliśmy się małomównej i nijakiej szarej myszki. Postać Neville'a jako odwiecznego niezdarę i pechowca postanowili niemal całkowicie wyeliminować, chociaż pełnił on ważną rolę w powieści. Można tak wymieniać i wymieniać, ale wolę skupić się na reszcie.
Z kolei relacje są bardzo spłycane. Właściwie nie widać braterskiej zażyłości między Harrym i Ronem. Hermiona podchodzi do Pottera raz agresywnie raz zupełnie beznamiętnie (całe szczęście, że w VI i VII ich kontakty ulegają poprawie). Natomiast przyjaźń między Ronem i Hermioną zostaje pozbawiona emocji, które z pewnością stanowiły ciągłe kłótnie i sprzeczki. W filmie tego nie ma. Relacje między Potterem a Profesorem czy Snape'm także do udanych nie należą, gdyż zabrakło w nich tych uczuć, którymi Harry darzył obu mężczyzn.

Również wszystkie usuwane sceny, które dla reżyserów wydawały się zbędne, a które stanowiły nie raz kluczową rolę w książkach są dla mnie nie do przyjęcia. Mowa tu między innymi o braku wyjaśnienia kim byli Huncwoci, braku stowarzyszenia WESZ, zredukowanie wspomnieć Snape'a tudzież Dumbledore'a, brak walki w VI części czy też pogrzebu Albusa.

Jeśli chodzi o pocałunki filmowe - najwyższych lotów one nie są, a to zapewne za decyzją o zmianie ich scenerii (jak to zostało wspomniane). Także sztywne podejście aktorów wiele ma do czynienia w tej kwestii. Ufam jedynie, że pocałunek Rona i Hermiony, mimo przeniesienia go do Komnaty Tajemnic, będzie nas satysfakcjonował.

Edytowane przez Feliks dnia 04-02-2011 16:32