Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Koszykówka

Dodane przez Fantasia dnia 14-01-2009 17:01
#15

Pamiętam pierwszą lekcję, mającą na celu nauczenia nasz zasad tej gry. Polegliśmy. Ani chłopcy, ani dziewczyny nie rozumiały tych zasad, nie umiały zastosować w praktyce. Gdy nauczyciel kazał celować do kosza nie było aż tak tragicznie, jednak gdy rozpoczęły się zajęcia z dwutaktu, pragnęłam zniknąć z powierzchni ziemi na te czterdzieści pięć minut. W pierwszej klasie gimnazjum nadal nie pojmowałam tej gry, takie bezcelowe rzuty do partnera, potem do kosza i tak w kółko. Jedyne, co nie przeszkadzało mi w koszykówce to kozłowanie. Jakoś nie miałam z nim problemów. Na podwórku, gdy się nudziłam z chęcią odbijam piłkę i pobijałam rekordy moich kolegów. Na chwilę obecną, na wfie cały czas wałkujemy tą nieszczęsną siatkówkę! Od początku roku lekcji koszykówki miałam może tylko jedną, którą w większości przesiedziałam na ławce, obserwując moje kłócące się koleżanki. Żadnej drużyny nie faworyzuje, nie trenuję go, dlaczego? Bo nic mnie w nim nie pociąga.