Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Puste Ministerstwo Magii

Dodane przez Hogsmeade_pl dnia 16-08-2008 23:13
#1

Kiedy Harry i jego przyjaciele przybywają do MM nie napotykają żadnych przeszkód w dostaniu się do środka. Szóstka nastolatków bez problemu wchodzi do jednego z najważniejszych w świecie magii budynków. Mało tego - udaje im się wejść do Departamentu Tajemnic, wydawać by się mogło, jednego z najlepiej strzeżonych miejsc. Po drodze nie spotykają nikogo - żadnych pracowników, żadnej ochrony. MM nie jest też chronione przez żadne czary. A jak wiemy nasi bohaterowi nie byli jedynymi, którym udało się wejść tej nocy do MM. Bez problemów zrobiła to także grupa śmierciożerców, członkowie Zakonu Feniksa a nawet sam Voldemort. Jak to więc możliwe, że budynek MM nie jest w żaden sposób chroniony? Każdy może tak po prostu do niego wejść?

Dodane przez Irreplaceable_ dnia 26-08-2008 00:27
#2

Hm... może, a raczej na pewno, mogli wejść do niej tylko czarodzieje ^^. Co do nich... może i każdy mógł wejść, ale czary na pewno jakieś były... Musieli to czymś chronić... albo tej nocy, kiedy nie było praktycznie nikogo mogli wejść, polegali tylko na sobie, albo śmierciożercy mieli niezłe chody u pracowników?

Dodane przez Doti_Tonks dnia 26-08-2008 15:59
#3

Też mnie to kiedyś dziwiło. Teraz myślę, że przecież Voldemort nie miałby problem z zdjęciem kilku zaklęć ochronnych. Zresztą to jest w końcu Ministerstwo MAGII więc skąd mamy wiedzieć jak i przez kogo jest chronione?

Dodane przez Pirate_Princess dnia 26-08-2008 16:48
#4

Zgadzam się z Doti_Tonks ... przecież Voldemort miał swoich ludzi (śmierciożerców) w ministerstwie...nie wiadomo czy to właśnie MM nie było "chronione" przez nich...a Harry i przyjaciele dostali się do ministerstwa magii bez problemu bo właśnie to miał na celu Voldemort...

Edytowane przez Ariana dnia 15-03-2009 10:44

Dodane przez Kathleen Riddle dnia 26-08-2008 17:06
#5

Zgadzam się z moimi poprzedniczkami.

Dodane przez kochanka_dracona dnia 26-08-2008 19:31
#6

Niby nie była to pora pracy, ale również mnie to zdziwiło. Nikogo na straży? NIKOGO?
Mówicie, że Voldemort miał swoich ludzi w MM, OK - zgadzam się tylko wyjaśnijcie mi dlaczego takie zdziwienie towarzyszyło np. na twarzy Knota, kiedy zobaczył co dzieje się w urzędzie. Jeżeli Czary Pan zablokowałby dostęp do MM to pracownicy musieliby zauważyć, że coś nie gra.
najprawdopodobniej jest to niedopatrzenie pisarki, bo nikt mi nie wmówi, że Departamentu Tajemnic nikt i nic nie pilnuje. Tak samo jak wejścia do budynku. Tętniące codziennie życiem Ministerstwo nagle stało się najbardziej osamotnionym miejscem w świecie magii, tia.

Dodane przez Hermiona_Lily_tusia dnia 27-08-2008 18:08
#7

Pewnie śmierciożercy wcześniej wszystkie czary zdjęli, żeby oni mogli bez żadnych problemów wejść do Ministerstwa. Bardziej mnie zastanawia dlaczego nikogo tam nie było. Może podłożyli łajno bombę:D

Dodane przez Alan dnia 31-08-2008 20:38
#8

Gdy na fotelu ministra siedzą tacy kretyni jak Knot i Umbridge, to spokojnie można przyjść sobie na wycieczkę w nudny weekend.

Dodane przez Yennefer dnia 02-09-2008 12:02
#9

No, to się wydaje trochę dziwne, może to kolejny błąd Rowling, a może specjalnie to tak zaplanowała, żeby się nie rozpisywać za bardo o tymjak Harry i reszta pokonują pracowników MM.

Dodane przez BellatrixLestrange dnia 14-09-2008 00:24
#10

Może dostali się tam dlatego, ze były to już godziny po pracy, i nikogo w MM nie było? A tak, to nie mam pojęcia...

Dodane przez Lilyanne dnia 14-09-2008 00:48
#11

Na pewno mogli wejść do niego tylko czarodzieje. Na pewno było chronione jakimiś czarami antymugolskimi, ale rzeczywiście wydaje się to trochę śmieszne, że banda dzieciaków i grupa śmierciożerców weszli sobie tam jak gdyby nigdy nic w nocy i jeszcze członkowie GD dostali plakietki ze swoimi nazwiskami i napisem "Misja ratunkowa". Po prostu niedopracowany przez Rowling szczegół... Ale cóż xD

Dodane przez alexis_tonks dnia 14-09-2008 02:12
#12

A kto by się nad tym zastanawiał - efekt był - nie zawracajmy Rowling głowy takimi domysłami - nie od dzisiaj wiadomo, że filmie jest sporo błędów, ale zostawmy to tak jak jest..

Edytowane przez Ariana dnia 14-09-2008 02:17

Dodane przez Luna_Pomyluna dnia 14-09-2008 16:07
#13

Zgadzam się prawie ze wszystkimi poprzednikami. Mnie też to bardzo zdziwiło, że w MM nie było wtedy żadnej straży, ale przecież byli śmierciorzercy. No bo jeżeli Harry miał się tam zjawić, to powinni ułatwić mu drogę, usunąć zaklęcia i straż. A jak im samym udało się tam dostać?? W 99% mieli swoją wtyczkę. To moja hipoteza.
:yes:

Dodane przez Cee dnia 29-09-2008 23:33
#14

Cóż, ja mam pewną teorię, ale nie wiem, czy mogłaby się w jakikolwiek sposób przyjąć. Powiem szczerze, że jakoś wcześniej nie przykładałam do tego większej wagi, do momentu, aż przeczytałam ten temat.
Cóż, dużo osób z Was dziwiło się, że nie było żadnych osób w normalnych godzinach pracy. Nie pamiętam, jak to było w książce, ale bynajmniej w filmie była noc, kiedy zdołali przylecieć na testralach do Londynu, a więc wątpię, aby to były NORMALNE godziny pracy. Dalej: ludzie Voldemorta byli tam wcześniej niż Harry i cała kompania, więc mogli zwyczajnie rzucić jakieś zaklęcie na strażników pilnujących MM czy samego DT. Nic trudnego dla "wykwalifikowanych" śmierciożerców. A kiedy przybył Knot i pozostali urzędnicy, mieli zdziwione miny, jak coś takiego mogło się stać w ogóle.
Tyle ode mnie.

Edytowane przez Cee dnia 03-11-2008 18:07

Dodane przez antybratek dnia 05-11-2008 12:50
#15

rzeczywiście, mimo, ze ministerstwo ukrywało niebezpieczeństwo, musieli chronić je! Przecież nie mogli się spodziewać, ze wiecznie będzie dobrze! Uważam to za pomyłkę autorki. Nie potrafię inaczej tego wytłumaczyć.

Dodane przez Maladie dnia 05-11-2008 14:10
#16

Też się dziwię temu, że nastolatki i śmierciożercy bez problemu weszli do Ministerstwa Magii. Nie wierzę, że MM nie było chronione, bo przecież aurorzy zjawili się po kilkunastu minutach. Nie sądzę, żeby taki tchórz jak Korneliusz Knot zostawił całe Ministerstwo bez jakichkolwiek zabezpieczeń.

Dodane przez nymph dnia 05-11-2008 15:53
#17

No właśnie to było dziwne w tej książce bo ministerstwo niby zawsze tam taki ruch ochrona itp a oni dostali się tam bez problemu i do departamentu tajemnic niby tak bardzo strzeżonego bo tam niewymowni pracuję itp no ale jak już niektórzy piszę że voldemort miał swoich ludzi w ministerstwie i ja sie z tym troche zgadzam bo na_pewno jacyś tajniacy tam byli ale żeby nie było nikogo to tak troche dziwnie

Edytowane przez Ariana dnia 05-11-2008 18:43

Dodane przez Bellatriks_Lestrange dnia 08-12-2008 17:13
#18

Mnie też to zdziwiło, ale mogło być tak przez Voldemorta. On to zaplanował więc mógł się też zatroszczyć żeby Harry i jego przyjaciele mieli wolne przejście.....

Dodane przez Dominika dnia 16-01-2009 20:19
#19

Puste MM w noc nie jest takim ogromnie dziwnym zjawiskiem. Na pewno jacyś tam strażnicy byli, ale za pewne dwóch czy trzech, bo wątpię, aby więcej osób naraz pilnowało MM.
Zgadzam się tutaj z Cee, że mogło być tak, że śmierciożercy byli już wcześniej w gmachu ministerstwa i zabili strażników.
Tak więc według mnie opcje są dwie, albo Rowling rzeczywiście popełniła błąd nie wyjaśniając tego, albo było tak jak napisałam, co wydaje mi się bardziej prawdopodobnym rozwiązaniem.

Dodane przez sasia Felton dnia 18-01-2009 17:29
#20

Dziwne prawda?
ż e nikogo nie było w takim dużym obszarze jak ministerstwo... żadnej ochrony.. Nawet żadnymi porządnymi zaklęciami tego nie bronili.. A ta babka z budki telefonicznej to jeszcze im dała te plakietki z napisem p. "Harry Potter- misja ratunkowa"...
Według mnie w tej książce Rowling zdecydowanie poszła na łatwizne.. Bo to niemożliwe aby taki wielki obszar jak ministerstwo było puste..
Coś mi tu nie gra!

Dodane przez Feltonka dnia 18-01-2009 17:32
#21

Trochę to dziwne...
Nie wiem co napisać, bo po prostu uważam, że TO JEST DZIWNE!

Dodane przez Ann Black dnia 29-01-2009 16:12
#22

Te się nad tym zastanawiałam. Męczy mnie też to, że Harry i przyjaciele nie zostali ukarani za używanie magii poza szkołą, a nie byli pełnoletni.
I to, że Voldemord nie chciał się zjawić osobiście w MM po przepowiednię, a tamtej nocy wszedł.

Widocznie Rowling się pomyliła, albo jakoś to tak obmyśliła, że nie możemy tego wytłumaczyć.

Dodane przez Ariana Malfoy dnia 29-01-2009 17:27
#23

Witam :D na początku, gdy zastanawiałam się nad tym wątkiem też pomyślałam że Voldemort z koleżkami to wszystko zaplanowali, ale potem co innego mi przyszło do głowy. Gdyby faktycznie rzucili imperiusy to zabezpieczyli by się też przed ewentualnym przybyciem "kogoś niepożądanego" np ludzi z ministerstwa lub członków zakonu... coś mi się zdaje, że nasza autorka pomyślała sobie, że może nikt nie zwróci na to uwagi albo chciała ułatwić życie bohaterom i nie rozpisywać się więcej bo część o ZF jest wystarczająco ceglastą książką. :lol:

Edytowane przez Ariana dnia 15-03-2009 10:47

Dodane przez addicted_to_HP dnia 29-01-2009 17:44
#24

Przecież pisała, że sam Harry był tym bardzo zdziwiony. Uznał to za zły omen i zaczął się niepokoić. Myślę, że strażnicy byli w innych częściach budynku (w końcu tyle pięter!) albo ktoś 'zajął się nimi' i zaciągnął ich gdzie indziej- np. grupka piękniutkich śmierciożerców.

Dodane przez Harry 14 dnia 03-02-2009 16:45
#25

Tak, przecież jak Voldemort już się odrodził to na_pewno miał jakieś wtyki w ministerstwie a przyznacie że sam minister nie wierzył że sam Voldi wrócił, więc ktoś mógł nim pokierować żeby zostawił ministerstwo samo, bo śmierciożercy wiedzieli, kiedy Harry przybędzie. Więc nawet sami mogli oczyścić Ministerstwo.

Edytowane przez Ariana dnia 03-02-2009 17:50

Dodane przez marta2093 dnia 06-02-2009 11:18
#26

Wydaje mi się, że nie każdy, przede wszystkim mugole nie wiedzieliby jak, poza tym nie dostrzegliby wejścia, ukrytego w zrujnowanym zaułku, w budce telefonicznej.
Co do tej ochrony... Może to kolejne przeoczenie Rowling...A może zatroszczyli się o to słudzy Voldemorta, którzy na jego polecenie mogli oczyścić Ministerstwo Magii z ochrony i tym samym ułatwić wejście do środka uczniom Hogwartu. Czarny Pan przecież wiedział, że Harry przybędzie do Departamentu Tajemnic, sam go tam sprowadził...

Dodane przez Severus Tobiasz Snape dnia 08-02-2009 03:02
#27

Malfoy siedzi w Ministerstwie. Było podejrzenie, że zaczarował nawet Knota. To pikuś. Na tę noc jakiś "wysoko postawiony gostek" mógł pójść na rękę Malfoyowi i dać tym z nocnej zmiany urlop czy coś. Lucek pewnie wiedział też jak zdjąć parę najważniejszych zaklęć tak, aby Potter mógł spokojnie się tam dostać.

Bo nie widzę innego rozwiązania. Wątpię by Ministerstwo Magii było chronione jedynie numerem telefonu w budce telefonicznej (w. dla interesantów) czy jakimś innym zabezpieczeniem przy głównym wejściu. Możliwe jest także, że główne wejście było chronione, a to dla interesantów "zapomniane". A DT nie trzeba było chronić :P. To zwariowane miejsce. Jak nie zemdlejesz w obracającej się sali to zabiją cię mózgi... grrrrr!

Dodane przez Lucyfer dnia 08-02-2009 18:06
#28

Voldemort oczyścił im grogę wysyłając wszystkich na wolne od pracy.. Może byłą sobota. Weszli bo tego chciał Lord Voldemort!

Dodane przez frid dnia 14-02-2009 13:33
#29

Voldemort zapewne miał swoje wtyki w Ministerstwie nie sądzicie?
a więc może Śmierciożercy poprostu zlikwidowali zaklęcia ochronne by Potter wszedł do Ministerstwa bez problemów i wyniósł z tamtąd przepowiednię .
Ale dziwi mnie trochę że nie było tam żadnych strażników . Przecież kiedy Harry zgłosił się na przesłuchanie osobiście spotkał jednego, który sprawdzał różdżki .
ale jest wiele rzeczy których Rowling nie wyjaśniła .


Dodane przez Ginny W dnia 03-05-2009 18:56
#30

Moim zdaniem to zwykłe niedopatrzenie autorki, bo niby jakim cudem tak ważny budynek mógłby pozostać bez jakiejkolwiek ochrony? Chyba że to zbieg okoliczności, że bohaterowie na nikogo nie trafili, ale moim zdaniem to byłaby lekka przesada.

Dodane przez pomylona dnia 03-05-2009 19:00
#31

Pirate_Princess napisał/a:
Zgadzam się z Doti_Tonks ... przecież Voldemort miał swoich ludzi (śmierciożerców) w ministerstwie...nie wiadomo czy to właśnie MM nie było "chronione" przez nich...a Harry i przyjaciele dostali się do ministerstwa magii bez problemu bo właśnie to miał na celu Voldemort...



A ja zgadzam się z Wami;)

Dodane przez Sayuki dnia 04-05-2009 08:24
#32

A ja zgodzę się z Pirate_Princess, że gdyby Voldemort nie miał na celu zwabienia Pottera do MM to być może nigdy by się to Harremu i jego przyjaciołom nie udało. A dla Voldemorta faktycznie żadnym problemem nie było pozbycie się kilku zaklęć ochronnych. Problem w tym, że przybycie Zakonu Feniksa i Dumbledore'a nie było planowane. Być może nasz czarny charakter po prostu zapomniał o zaklęciach ochronnych?

Dodane przez Niewidka dnia 15-05-2009 15:55
#33

Nie zastanawiałam się nad tym.
Ale moim zdaniem, Voldemort i śmierciożercy zdjęli już czary chroniące MM przed przybyciem 6-ki uczniów.
Przez co Ci nie mieli żdnych przeszkód do pokonania.
A dlaczego nikogo ne było w ministerstwie? hmm.. nie wiem.

Dodane przez Edzia dnia 29-06-2009 21:08
#34

Ja to jakoś tak sobie wytłumaczyłam (nie wiem czy słusznie):
A więc to przecież Voldemort chciał żeby Harry dotknął przepowiedni. Gdyby zatrzymali chłopaka czarodzieje to jego plan znowu byłby do kitu. Musiał on to jakoś załatwić żeby nikt im nie przeszkadzał a poza tym miał wielu pomocników typu śmiercożercy. I był wieczór więc większość poszła do domu:smilewinkgrin:

Dodane przez Severus Tobiasz Snape dnia 29-06-2009 21:46
#35

Po prostu Voldemort i śmierciożercy usunęli wszystkie przeszkody z drogi bandy Harry'ego. Voldemort nie mógł sobie pozwolić, żeby jakiś (w jego mniemaniu) "cymbał z ministerstwa" zatrzymał i zawrócił Pottera do Hogwartu (w najgorszym przypadku nasłał jeszcze aurorów). W końcu to nie Potter wyprzedził śmierciojadów, a oni jego. Taaa... to akurat Voldemort zaplanował znakomicie, Ministerstwo było przygotowane na przybycie "Wybrańca", ale jego poplecznicy, jak zwykle, wszystko spartolili.
A kiedy przybył Knot to się zdziwił, bo nie wyobrażał sobie, że można się wkraść do Ministerstwa Magii. W ogóle by tam nie przybył, gdyby nie Dumbledore. Chyba nawet była taka kwestia Dumbledore'a: "Nie wywiniesz się. Aurorzy z Ministerstwa zaraz tu będą". Pewnie to on wszystkich powiadomił.

Dodane przez Herma-aga23 dnia 06-08-2009 13:15
#36

Zgadzam się skoro to najważniejsze miejsce w świecie magii,
to powinna tam być masa ochrony.
Dopiero potem po walce w MM wszyscy się zlecieli, i prasa i Minister Magii, i czarodzieje pracujący w MM.

Dodane przez Oyster dnia 20-08-2009 22:39
#37

Zwykłe niedomówienie, ale fakt zastanawiające.

Dodane przez Kreska dnia 30-12-2009 20:33
#38

Wiesz, ta akcja w Ministerstwie Magii była zaplanowana od dawna. Śmierciożercy już dawno czyhali na Harry'ego więc myślisz, że o coś by nie zadbali ? Za pewne "usunęli" wszystkich z Ministerstwa, by Harry mógł wejść do MM i nie był zatrzymany. W końcu Voldemortowi zależało na tym, by Harry zdjął Przepowiednię z półki, więc musiał zadbać o to, by nikt mu w tym nie przeszkodził.
A o czarach chroniących MM nic nie słyszałam.



Dodane przez Alice dnia 30-12-2009 20:43
#39

A ja myślę, że to wszystko było zaplanowane przez śmierciożerców. Przecież Voldemort poświęcił nad ułożeniem tego planu długi czas i musiał zadbać o takie szczegóły. Zależało mu na tym, żeby Harry szybko dotarł do przepowiedni. Mógł złamać zaklęcia chroniące ministerstwo.

Dodane przez Fred dnia 01-01-2010 22:35
#40

Wiele razy się nad tym zastanawiałem i nie dochodziłem do żadnych konkretnych wniosków jednakże wydaje mi się że może być tak napisała Alice.

Dodane przez mrsRadcliffe dnia 21-03-2010 11:27
#41

Moim zdaniem, skoro jeszcze w MM byli smierciożercy, to oni mogli pozbyć się jakiejkolwiek ochrony, a do tego mogli zdjąć zaklęcia bez żadnych większych przeszkód.

Edytowane przez mrsRadcliffe dnia 12-05-2010 11:34

Dodane przez muchor dnia 21-03-2010 11:53
#42

Mi się wydaje, że śmiercoiżercy byli tam pierwsi i usuneli wszystkie możliwe przeszkody. W końcu to w ich interesie leżało, żeby Harry wziął te przepowiednie jak najszybciej, bo chcieli szybko wypełnić rozkazy Czarnego Pana. Zrobili co trzeba i upewnili się, że Harremu uda się wziąść przepowiednie bez rzadnych ceregieli. Na pewno śmierciożercy musieli wcześniej pojawic się w ministerstwie i w departamencie tajemnic, bo jak tylko Potter wziął przepowiednie przemówil Lucjusz Malfoy, a byłby to bardzo dziwny zbieg okoliczności, gdyby śmierciożercy pojawili się akurat w tym momencie.

Dodane przez kleopatra1989 dnia 12-05-2010 11:05
#43

Mnie również to zastanowiło. W MM nie było zupełnie nikogo. Nie wiem jak to możliwe. Rowling chyba tego zbytnio nie dopracowało, mogła dać do tego jakieś wyjaśnienie np: że śmierciożercy obezwładnili strażników czy cokolwiek.

Dodane przez marta dnia 29-07-2010 13:41
#44

Tez mnie to dziwło...i w dalszym ciągu dziwi...

Jednak mogę snuć tylko domysły, dlaczego Ministerstwo było wówczas puste...Myślę, że zapewne stało się to za sprawą Voldemorta, który wysługując się śmierciożercami "opróżnił" Ministerstwo...być może dzięki użyciu klątwy Cruciatus...Chciał, bowiem zwabić Harrego, co mu się udało..

Dodane przez Krzysiek dnia 03-08-2010 15:05
#45

nie wiem ale zapewne nie spodziewali się nikogo tej nocy

Dodane przez tytan dnia 14-08-2010 15:03
#46

Nie znosze Umbrige

Dodane przez Fluorescencyjna dnia 29-10-2010 18:46
#47

Ja sądzę, że skoro śmierciożercy byli tam pierwsi, to czemu nie mieliby zabić strażników? Albo po prostu rzucili na nich Imperiusa i kazali iść do domu. Jednak Avada bardziej mi pasuje. Jasne było, że Voldemort to wszystko zaplanował. Musiał więc wymyślic sposób, by Harry dostał się do MM, przeciez Voldemort wiedział, że Harry się pojawi. Musiał oczyścić mu drogę. To jest przecież jasne. Ja uważam, że w nocy po prostu NIE MOŻNA wejść do Ministerstwa, ale przecież niecodziennie zjawia się tam taki czarnoksiężnik jak Voldemort, czy chociażby jego śmierciożercy. Takie moje zdanie.

Dodane przez Lord Mateusz dnia 31-10-2010 10:28
#48

, przecież jak Voldemort już się odrodził to na_pewno miał jakieś wtyki w ministerstwie a przyznacie że sam minister nie wierzył że sam Voldi wrócił, więc ktoś mógł nim pokierować żeby zostawił koleżkami to wszystko zaplanowali, ale potem co innego mi przyszło do głowy. Gdyby faktycznie rzucili imperiusy to zabezpieczyli by się też przed ewentualnym przybyciem "kogoś niepożądanego" np ludzi z ministerstwa lub członków zakonu... coś mi się zdaje, że nasza autorka pomyślała sobie, że może nikt nie to koniec niem ajuż nic jest tylko potter i draco malfoy pewnie pomyślićie ja tylko z bieram punkty

Dodane przez hermionagWESZ dnia 15-11-2010 17:00
#49

Zgadzam się zwypowiezdią kochanki malfoya to niedomówienie Rowling.

Dodane przez Themanton dnia 06-02-2011 01:15
#50

Zaraz pojawili się przecież aurorzy no nie??

Dodane przez Veinlii dnia 06-02-2011 21:16
#51

Jak wiemy było późno więc wszyscy byli pewnie w domu, a jak pewnie zostało to zauważone byli tam przed nimi śmierciożercy więc pewnie pozbyli się wszystkich na drodze.

Dodane przez Peverell dnia 24-03-2011 11:53
#52

Jestem pewien, że Voldemort maczał w tym palce. Według mnie to właśnie on i jego Śmierciożercy załatwili całkowitą pustkę w ministerstwie żeby Harry i Kilka członków GD mogło spokojnie przejść aż do Departamentu Tajemnic. O ile na ministerstwo w ogóle były rzucone jakieś zaklęcie to Voldemort z pewnością je zdjął. W końcu to Voldemortowi najbardziej zależało na tym by Harry dostał się do Departamentu Tajemnic.

Dodane przez Theodore dnia 19-11-2011 09:26
#53

Moim zdaniem bardzo dziwne jest, żeby nikt nie chronił Departamentu Tajemnic. Sądzę, że Korneliusz Knot nie popełniłby aż takiego błędu, by nie wystawiać strażników. Voldemort, który zjawił się wcześniej, mógł ich zaatakować albo ukryć, aby ułatwić nastolatkom drogę do niego.

Dodane przez Annalisa Louis dnia 26-12-2011 15:36
#54

Możliwe , że Lord miał wtyczki w MM i dzięki nim udało mu się odwrócić uwagę wszystkich czarodziei będących wtedy w MM. Możliwe nawet, że to Lucjusz Malfoy był tą "wtyczką", bo w końcu , zanim go zamknęli w Azkabanie , był szanowanym obywatelem, a przed rozprawą Harrego , znajdował się w MM i rozmawiał z Ministrem. Na pewno Voldemort,o to zadbał. W końcu chciał dowiedzieć się co było w dalszej części przepowiedni ; >

Dodane przez Elfias dnia 27-12-2011 21:09
#55

Dobre pytanie i kłopotliwe. Masz racje, choć ja nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Jak GD mogło wejść bez żadnych przeszkód do MM. Poszperałem trochę i mam odpowiedź. Malfoy i śmierciożercy mieli chody u pracowników MM zapewne przez Imperiusa. Myślę, że pozdejmowali zaklęcia ochronne i sprawili, że ministerstwo było puste. W końcu tylko Harry mógł dotknąć swoja różdżkę.

Dodane przez LadyBella dnia 30-12-2011 17:29
#56

Może ludzie Voldemorta, zrobili coś, aby wykurzyć wszystkich pracowników MM do swoi biur? Dysponując tak potężną magią, można zdziałać wszystko.

Dodane przez Luniaczekk dnia 12-01-2012 13:17
#57

Też mnie to zastanowiło. Śmierciożercy wiedzieli że Harry przybędzie więc pewnie oczyścili ministerstwo.

Dodane przez syrius_black dnia 16-01-2012 21:36
#58

może to Voldemort oczyścił trasę dojście do Departamentu Tajemnic dla Harry'ego .
Dla Toma Riddle'a z pewnoścą nie było to problemem .
Bardzo mu n tym zależało , aby Harry dostał się do ministerstwa i dał swoim śmierciżercą przepowiednię .
To chyba jedyne , logiczne wyjście z tej sytuacji , gdyż ministerstwo , a szczególnie Dempartament Tajemnic były strzeżone silnym zaklęciami .

Dodane przez hedwigowo dnia 17-01-2012 16:46
#59

Trudno powiedzieć. Prawdopodobnie śmierciożercy schwytali pracowników... chociaż to wydaje się mało prawdopodobne, a Voldemort nie chciał się ujawniać ;/

Dodane przez Nicole Colin dnia 29-06-2012 14:40
#60

Wcześniej się nad tym nie zastanawiałam, ale chyba już wiem. Voldemort przecież zaplanował to spotkanie w ministerstwie. Nie były to godziny pracy więc w ministerstwie miało na pewno zostać niewielu ludzi. I byli to ludzie Voldemorta. Ja tak to widzę.

Dodane przez Faria7 dnia 29-06-2012 14:45
#61

Ministerstwo i czarodzieje nie wierzyli w powrót Voldemorta czy śmierciożerców. Nadal wydaje mi się to jednak dziwne,może to niedopatrzenie pani Rowling?

Dodane przez Fausta Malfoy dnia 18-01-2013 17:52
#62

Pirate_Princess napisał/a:
Zgadzam się z Doti_Tonks ... przecież Voldemort miał swoich ludzi (śmierciożerców) w ministerstwie...nie wiadomo czy to właśnie MM nie było "chronione" przez nich...a Harry i przyjaciele dostali się do ministerstwa magii bez problemu bo właśnie to miał na celu Voldemort...

Zgadzam się ;)

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 18-01-2013 17:59
#63

Ja także wielokrotnie się nad tym zastanawiałem - mimo wszystko jest to dziwne, że najważniejszy budynek dla świata czarodziejów opustoszał całkowicie w chwili, gdy Harry z brygadą tam przybyli...Osobiście wątpię, że Czarny Pan "utorował" drogę dla Harrego ( przecież nie chciał się ujawnić ) - i ta plakietka "Harry Potter misja ratunkowa" - troszeczkę to naiwne ;)

Dodane przez Samanta Black dnia 18-01-2013 18:13
#64

Dobre pytanie moim zdaniem Lord Voldemort , to wszystko uknuł i po sprawie myslał że jak beda straznicy to GD sobie nie poradzi i nie wejdzie , ale on tego nie przewidział , że mogą się zmienić w kogoś z MM.

-Przez te wszystkie lata?.
-Zawsze!.

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 18-01-2013 18:17
#65

Z tego co pamiętam ( pamięć oczywiście może mnie mylić ), to w Zakonie Feniksa członkowie ( sześcioro gwoli ścisłości ) GD w nikogo się nie zamieniali...weszli tam od wejścia dla interesantów jak gdyby nigdy nic.

Dodane przez Nerona_58 dnia 18-01-2013 18:37
#66

To rzeczywiście bardzo zaskakujące ale mam pewną teorię, choć nie jestem do końca przekonana czy jest ona słuszna. To w końcu Voldemort chciał żeby Harry przybył do ministerstwa, to on wszczepił mu fałszywe wspomnienie. Wiadome też, że Voldemort był najpotężniejszym żyjącym czarodziejem więc na pewno nie miał problemu ze zdjęciem jakichkolwiek zaklęć obronnych chroniących MM. Voldemort na pewno zadbał o to by nikt mu nie przeszkadzał, więc to jako tako wyjaśnia sprawę, a przynajmniej taka jest moja hipoteza.

Dodane przez Mirii_Massoro dnia 18-01-2013 20:47
#67

Hmm... dobre pytanie. Do ministerstwa mógł na pewno wejść każdy czarodziej i chorałek. Co do czarów chroniony był pewnie tylko przeciw mugolom.

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 19-01-2013 02:27
#68

Czasami czuję, że zgłupiałem.... i niech tak zostanie... bo przekonywanie kogokolwiek, że cytryna jest słodka,a kolor zielony przypomina różową landrynkę stawia mnie w odwiecznym pytaniu : czy to wszystko ma jeszcze jakiś sens ? - ten "chorałek" do końca unicestwia moją duszę....

Dodane przez Laborare dnia 31-01-2013 13:52
#69

1. Ministerstwo Magii nie wierzylo w powrot Voldemorta wiec ministerstwo bylo prawdopodobnie mniej chronione niz kiedys
2. Cala akcja byla zaplanowana przez Voldemorta. Jak wszyscy wiemy mial swoich ludzi w ministerstwie i to na wysokich stanowiskach wiec doskonale wiedzieli jak zabezpieczone jest ministerstwo i kiedy sciagnac Harry'ego. Napewno sa dni, kiedy ministerstwo jest prawie puste(moze jakies swieto z okazji waznego dnia w historii MM?)
3. Pokonanie kilku straznikow raczej nie bylo wielkim wyzwaniem dla Voldemorta lub jego pomocnikow. Nawet nie musieli ich zabijac, wystarczy Imperius. Nie takie rzeczy robil Voldek.

Dodane przez Magkropka dnia 31-01-2013 14:22
#70

Patrząc na fakt, iż śmierciorzercy już czekali na harrego i reszte, stwierdzić można, że śmierciorzercy wykończyli po koleji strażników departamentu, tak żeby droga była pusta. Dla Voldemorta i jego kompanów to nic tródnego :P

Dodane przez Asik dnia 31-01-2013 21:08
#71

Jak dla mnie nie jest to błąd - zamierzeniem Voldemorta było ściągnąć Pottera do Sali Przepowiedni, a już śmierciożercy mieli się pewnie zatroszczyć, by Harry dotarł tam bez przeszkód i zgodnie z planem przejąć przepowiednie. Usunięcie czarodziejów z holu głównego możliwe jest na wiele magicznych sposobów (chociażby tak jak chroni się budynki przed mugolami: nagle sobie przypominają o czymś ważnym). GD też nie miało zbytnich kłopotów żeby przekonać parunastu uczniów, że został rozpylony trujący gaz więc uważam, że takich problemów nie mieli ich również śmierciożercy. Wystarczy jakiś niedozwolony zwierzak albo śmierdząca roślina, którą można przynieść do ministerstwa i już się robi zamieszanie, że "nie idźcie do holu bo właśnie przyniesiono gigantyczną Mimbulus Mibletonie!"

Dodane przez Monikaa76 dnia 14-02-2013 10:51
#72

Hm.. ja myślę, że już wtedy Ministerstwo Magii było trochę obzwładnione przez Voldemotra...

Dodane przez MCMatylda dnia 14-02-2013 13:33
#73

Ministerstwo Magii Zasłużyło sobie,kurcze jaka ja jestem bez serca




KTO TO Mcmatylda?

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 14-02-2013 13:36
#74

Mnie zastanawia jedno - przecież jak Harry udawał się tam na przesłuchanie, to roiło się tam od czarodziejów. Ta plakietka z napisem "Misja ratunkowa" wydaje mi się dość naiwna... najważniejsze dla magicznych ludzi miejsce bez "żywego ducha"...

Dodane przez hermiona_182312 dnia 14-02-2013 13:59
#75

Tak, też to zauważyłam. Owszem to trochę dziwne, ale czy wam chciałoby się rozpisywać o czarodziejskich pojedynkach wszystkich z MM i GD? Rowling nie chciała się rozpisywać i już, czy to w jakiś sposób stanowi problem? Nie sądzę, ja nie sądzę, przynajmniej ;).

Dodane przez Padfoot13 dnia 14-02-2013 14:38
#76

Zgadzam się :p

Dodane przez raven dnia 13-03-2013 00:11
#77

W książce jest wspomniane, że Harry'ego zdziwił brak ochrony i łatwość z jaką udało mu się wejść do Ministerstwa. Skoro jego zaniepokoiła ta sytuacja, to znaczy, że to nie było normalne. Śmierciożercy dotarli do Departamentu Tajemnic wcześniej, zapewne to oni usunęli wszystkie przeszkody - nie tylko ludzi (ochroniarzy), ale i pewnie magiczne zabezpieczenia. Posiadali duże czarnomagiczne zdolności, skonfundowanie budki telefonicznej tak, by bez problemu wpuściła dzieciaki z plakietkami "misja ratunkowa" do Ministerstwa, nie mogło stanowić dla nich problemu.

Dodane przez CzarodziejCzystejKrwi dnia 08-04-2013 20:13
#78

Ja jednak jestem zdania takiego, że ochroniarze byli pewni, że nikt się nie zjawi więc nie pilnowali dobrze wejścia a nawet zniknęli gdzieś za kontuarem. Reszta pracowników (tych z nocnej zmiany) też nie miała nic do roboty. Po co w końcu siedzieć i pilnować korytarzy w Ministerstwie Magii skoro ich zdaniem nikt się nie zjawi? Więc również opuścili swoje stanowiska i spotkali się razem w grupie. Może jest to błędne ale przynajmniej prawdopodobne.

Dodane przez CzarodziejCzystejKrwi dnia 08-04-2013 20:16
#79

Ja jednak jestem zdania takiego, że ochroniarze byli pewni, że nikt się nie zjawi więc nie pilnowali dobrze wejścia a nawet zniknęli gdzieś za kontuarem. Reszta pracowników (tych z nocnej zmiany) też nie miała nic do roboty. Po co w końcu siedzieć i pilnować korytarzy w Ministerstwie Magii skoro ich zdaniem nikt się nie zjawi? Więc również opuścili swoje stanowiska i spotkali się razem w grupie. Może jest to błędne ale przynajmniej prawdopodobne.

Dodane przez Fausta Malfoy dnia 29-06-2013 14:10
#80

Sądzę, że ministerstwo nie było chronione, ponieważ Voldek tak chciał.
Po prostu. Wiele śmierciożerców (np. Lucjusz Malfoy) miało bardzo dobre stosunki z wieloma osobami w ministerstwe, było wpływowymi ludźmi.
Nie mieli oni więc problemu w jakiś sposób usunąć przeszkody, które Harry mógłby napotkać z drogi. Bardziej zastanawia mnie fakt, dlaczego nikt z członków ZF nie pilnował tych drzwi. A może pilnował, jednak w pelerynie niewidce?

Dodane przez HogwartIstniejeWNaszychSercach dnia 29-06-2013 14:38
#81

Myślę, że ochroniarze sądzili, że o tej porze nikogo tam nie będzie, dlatego Ministerstwo Magii było puste. B)

Dodane przez Potterowa6 dnia 29-06-2013 19:35
#82

Według mnie, Harry z łatwością wszedł do Ministersta bo Lord Voldemort ułatwił mu to. Gdybym ja była na miejscu Riddle' a, postarałabym się o to, aby moja ofiara bezbiecznie do mnie dotarła. (d)

Dodane przez Mniszka19Xd dnia 29-06-2013 23:09
#83

To jest oczywiste,że nie każdy może wejść do Ministerstwa.Każdego dnia,w dzień i w nocy,mnóstwo czarodziei i czarownic,mają różne zajęcia i sprawy.Tego dnia nie było tam nikogo,a było to za sprawą Voldemorta.Chciał by Harry i reszta przyszli do Ministerstwa i Departamentu Tajemnic bez żadnych problemów.By wziął spokojnie przepowiednię i mógł odzyskać dzięki swoim poplecznikom.Można się domyślać lub zapytać panią Rowling jak to zrobił że nikogo nie było.

Dodane przez DJfunkyGIRLS dnia 09-07-2013 08:01
#84

Śmierciożercy jak chcieli się włamać do MM przed Harry'm i przyjaciółmi zdjęli zaklęcia wszystkie żeby wejść do MM. Nie pomyśleli o tym że ktoś z Zakonu może wejść.

Dodane przez Priori Incantatem dnia 26-09-2013 14:30
#85

Oczywiście, że nie każdy może sobie ot tak wejść do MM. Ale to była dobrze przemyślana i zaplanowana przez Voldemorta zasadzka. ;) Na pewno utorował im drogę, by mogli wpaść prosto w pułapkę.

Dodane przez Blackdobby dnia 09-10-2013 20:36
#86

Nie, po prostu voldzio ich wykurzył...możliwe. Albo zdechlakżercy wszystkich zabili!