---

Och, byłabym jak najbardziej za. Harry Potter mógłby być lekturą w podstawówce. Książka uczy przecież o przyjaźni, lojalności, miłości i odwadze.

Jednak myślę, że to nie wejdzie w życie (chyba, że któryś z Hogsmeadowiczów zostanie ministrem edukacji). Przede wszystkim dlatego, że mamy i tak za dużo lektur zagranicznych typu: Mały Książę, Stary człowiek i morze(piałabym z zachwytu, gdyby to wyrzucili z lektur obowiązkowych), Faust, Mistrz i Małgorzata, Iliada, Odyseja lub Antygona, a to przecież kanon literatury. I gdzie tu jeszcze wcisnąć Rowling?

Zawsze możemy napisać petycje lub zrobić bunt na skalę krajową. W pewnym momencie postawilibyśmy na swoim B)