Dodane przez Itka dnia 26-10-2008 11:40
#25
Według mnie to wspaniała książka.
Jak na ironię, przeczytałam ją parę lat temu tuż przed świętami - chyba nawet skończyłam ją czytać w Wigilię. Chrześcijaństwo stało się dla mnie farsą, myślałam, że napluję na księdza podczas pasterki...
Kiedy ochłonęłam z pierwszego wrażenia, doszłam do wniosku, że część informacji, ujętych w powieści, z pewnością jest tylko fikcją literacką. Ale nie całość.
Moją uwagę zwróciło zdanie:
Biblia nie przyszła do nas faksem z niebios. I, muszę przyznać, to fakt.Ktoś to musiał napisać. Najprawdopodobniej jakiś starożytny ćpun. A skoro Biblia to zmyślony twór, burzy się wszystko, co z nią związane.
Poza tym fakt, że Jezus był ciemnoskóry, a Maria Magdalena była jego żoną, wydaje się być niezwykle logiczny. Zresztą, tam wszystko jest opisane.
I Zakon Syjonu - dla mnie to swego rodzaju angielska Talamasca. Zresztą, Opus Dei istnieje.
I, jak myślicie, dlaczego Watykan tak pilnie strzeże swojej biblioteki? ;)