Potter444 napisał/a:
A z wokalistów - Angus Rulez!:)
<z żądzą mordu w oczach wyrusza na poszukiwanie ostrych narzędzi>
Ze smutkiem przyznaję, że jeszcze rok temu zespoły pokroju AC/DC omijałam szerokim łukiem. Najwidoczniej byłam młoda i za głupia, żeby docenić tę muzykę. A nawet, gdy powoli przechodziłam na "cięższe" brzmienie za nic nie chciałam po ejsi sięgnąć. Ale w końcu zobaczyłam na laście znajomej na
Let Me Put My Love Into You i pomyślałam "dlaczego by nie?", szybko potem doszło "You Shook Me All Night Long", a ja z dnia na dzień coraz bardziej zakochiwałam się w głosie Briana i ogólnie całym zespole. I ta szalona miłość trwa już pół roku, i ani myśli odpuścić - dowodem ponad 2,5 tysiąca odtworzeń i przodowanie w prawie każdym tygodniowym rankingu.
Co do ulubionego wokalisty - Scott jest wspaniały, genialny, a za kawałki takie jak
Walk All Over You,
Shot Down in Flames czy
Hell Ain't A Bad Place to Be mogłabym wystawić mu pomnik. Johnson za to ma swoją charakterystyczną chrypkę i jak go za to nie kochać. Nie darowałabym sobie, gdybym nie wspomniała o Angusie, który imho jest jedną z najbardziej charyzmatycznych postaci hard rocka, o! No i jest gitarowym geniuszem, kto zaprzeczy chyba nigdy nie słyszał
Thunderstruck albo riffów z
Back in Black.
Ulubionej piosenki nie jestem w stanie wybrać, naprawdę. Ulubionej płyty także. To wszystko zależy od dnia.
A co najważniejsze - tydzień temu przyjechał mój bilet na majowy koncert. ^^