Dodane przez Milka dnia 24-01-2010 17:38
#2
Były czasy jak szalałam za Judasami, kochałam Halforda i chciałam jechać na koncerty, ale to się trochę zmieniło, gdyż teraz bardziej lubię muzykę elektroniczną :).
Pierwszą piosenką jaką kiedykolwiek słyszałam, było
Electric Eye, a potem to już leciały całe płyty. Właściwie to nie do końca - nigdy nie słuchałam piosenek z
Jugulatora i
Demolition, bo dla mnie Judas Priest = głos Roba Halforda i basta. Lekko się zdziwiłam, jak napisałam o piosence
Paint it black, o której w życiu nie słyszałam, ale to pewnie jakaś nowa, a ja nie jestem na czasie ;d.
Ostatnia płyta,
Nostradamus to kompletna porażka, jeśli chodzi o zmianę kierunku muzyki, jednakże świetna do słuchania. Też lubię
Alone :smilewinkgrin:, ale też
The Four Horsemen, Dawn of Creation, Solitude, Calm before the storm i
Future of mankind.
Kiedyś miałam też jakiś dziwny awers do płyty
Painkiller, a teraz jest to jedna z moich ulubionych ;d. Bardzo też lubię pierwszą płytę,
Rocka Rolla mimo, że nie jest ona zbyt metalowa, tylko rockowo-bluesowa :tooth:.
Z takich najbardziej ulubionych piosenek to wymienię
Dying to meet you, Victim of changes [najukochańsza :shy:
],
Hell bent for leader, Green manalishi, Before the dawn, Metal gods, The rage, Reckless, Night crawler, Eulogy i
A touch of evil. Poza tym całe albumy:
Painkiller, Defender of the faith i
Ram it down. :smilewinkgrin:
Warto też wspomnieć, że to dzięki nim metal jest kojarzony z ćwiekami, skórami i motorami, hih ;d. I w sumie to się cieszę, że mało osób [i kindermetali] ich zna, bo nie bezczeszczą tak ich wizerunku, jak chociażby Metallici czy Iron Maiden :D.