---

I wiesz, co? Mnie też zazwyczaj podobają się postaci, które ogół uważa za czarne charaktery, ale tego Dracona strawić nie mogę. Działa mi na nerwy i - jak już pisałam - ogromnie mnie to dziwi. Co innego Lucjusz - tak, to jest Mój Człowiek :> albo Voldemort..., ale Draco - nie, nie...

A Harry to już mnie w ogóle drażni, zamiast normalnie porozmawiać, poruszyć drażniący temat, wyrazić wszystkie wątpliwości, dusi w sobie, przemyśla na wszystkie możliwe sposoby i w efekcie wychodzi na najbardziej poszkodowanego. Na końcu oczywiście okazuje się, że nie ma problemu, że tylko okoliczności na to wskazywały, a on jak zwykle sam sobie dopowiedział, zamiast od razu wyjaśnić...

Ale z nich dwóch, jeśli już mam się określić to wolę Harry'ego.