Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Gra w butelke

Dodane przez mooll dnia 07-04-2010 16:04
#6

Gra w butelkę, owszem, kojarzy mi się z wycieczkami gimnazjalnymi, na których działy się cuda-niewidy. Doskonale pamiętam ten klimat lekkiego stresu, że to na mnie wypadnie i te chore zasady, które zmieniały bardzo często, ale też nikt wobec nich nie stawiał specjalnie oporu.

Tak czy inaczej grywałam w tę grę swego czasu, sama nie wiem, czemu. Wydaje mi się, że zawsze wiedziałam o jej bezsensowności. Bardzo głupia, bardzo wciągająca. Człowiek wiedząc doskonale, że nic nigdy dobrego z niej nie wychodzi, grywał w nią, bo grali inni, bo pojawiał się element hazardowej adrenalinki (porównanie z ruletką... jakoś się samo narzuca).

Zapewne gra się w nią wciąż. Nikogo w tym wieku nie pociąga gra w tzw. "państwa-miasta", która wymaga wysiłku intelektualnego. Ale to, czy o moim losie zadecyduje jakaś butelka. I to zapewne nie po oranżadzie, ale ten wątek nie podchodzi pod tę dyskusję. Niemniej jednak dość pokrewny. Bo po napojach wyskokowych zdecydowanie gra staje się nie tyle interesująca, co intrygująco pociągająca w swym prostactwie.

Bywa też bardzo wesoło przy niej, jednak prawda jest taka, że każdy tylko marzy, by szyjka butelki wskazała na niego. Niby cała reszta spektakularnie odetchnęła z udawaną ulgą, to w duchu coś im zgrzyta, że to nie oni się "martwią", co mają zrobić.

Dość ciekawe instynkty wyłażą z czeluści najbardziej skrytych charakterów. Człowiek się naprawdę może dowiedzieć wiele. Nie tylko o innych, poprzez obserwację, ale głównie o sobie. Jeśli tylko chce to widzieć. A z tym już gorzej u napalonych na "butelkę" gimnazjalistów/ek.