Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: John Frusciante

Dodane przez Lady Gaga dnia 08-05-2010 12:03
#1

John Frusciante - urodzony 05.03.1970 w Nowym Jorku. Tyle z dat, czas przejść do konkretów.
Zapewne znany przez fanów Red Hotów, którzy zagłębiali się w ich skład, być może przez nich nielubiany [i niedoceniany!]. Tak, tak - o ich byłym gitarzyście mowa.
Fru jest - prócz solowej kariery - członkiem zespołu Ataxia, współpracował ze swoim przyjacielem Joshem Klinghofferem, zespołem The Mars Volta czy Pearl Jam. Jego muzyka posłużyła jako soundtrack do paru filmów.
Wydał 10 płyt [z EP 11], ostatnią, "The Empyrean", ponad rok temu - 27.01.09. Natomiast jego 1. płyta "Niandra Lades and Usually Just a T-Shirt" była w większości nagrana pod wpływem narkotyków [co później sprawiło, że musiał zainwestować w sztuczną szczękę, gdyż jego naturalne zęby zostały wyniszczone przez heroinę]. Ponadto sam pisze swoje teksty, śpiewa i jest producentem muzycznym. A, niedawno, w jakimś amerykańskim/brytyjskim głosowaniu, został okrzyknięty gitarzystą dekady!
Co sądzicie o jego odejściu z Red Hot Chilli Peppers, jego solowej karierze, jego grze, nim?

Dodane przez Bonnie313 dnia 22-05-2010 19:33
#2

No cóż, bardzo się zdziwiłam jego odejściem z zespołu, wg mnie doskonale tam pasował. Dla mnie był ulubionym członkiem RHCP. Po tym, jak ich opóścił, zainteresowałam się jego karierą solową, i posłuchałam paru jego płyt. Póki co moją ulubioną jest The Empyrean, a piosenką Before The Beginning. Polecam jego muzykę każdemu fanowi RHCP. :happy:

Dodane przez Arya dnia 27-05-2010 15:55
#3

Jestem fanką RHCP, ale ten zespół wielbię za wszystkich członków. Kiedy zgłębiałam ich historię, doczytałam się, że ten oto człowiek ich opuścił. Bardzo się zdziwiłam. Od tamtej pory słucham w większości piosenek, w których on gra. Jaka szkoda, że odszedł... Byłoby o niebo lepiej : ]

Dodane przez Ann dnia 02-06-2010 21:46
#4

Cóż, szkoda, ze opuścił rhcp, bo jakoś nigdy nawet nie dopuszczałam do siebie myśli, że mogliby występować w innym składzie. Nie pozostaje nam nic innego jak czekać, jak sprawdzi się w roli nowego gitarzysty Josh, a wiem, że zdania są bardzo podzielone jako, że przesiaduję na forum o rhcp. Co do solowej kariery Johna, to... bez wątpienia jeden z najlepszych gitarzystów, bez wątpienia stawiam jego twórczość na piedestale wśród wszystkiego czego słucham. No ja gościa po prostu uwielbiam. Jego płyty są różnorodne i idealnie oddają stany emocjonalne, które akurat przeżywał... np. Niandra Lades and Usually Just a T-Shirt, wiele ludzi nie potrafi jej słuchać (?!), ja kocham przenosić się w jego świat. Czasem jednak potrzeba mi czegoś łagodniejszego i łatwiejszego (choć to nie do końca precyzyjne i trafne określenia, ale jakoś brak mi słów dzisiaj odpowiednich) to słucham The Will to Death np. Frusciante jest niebanalnym i niesamowitym artystą, istnieje nawet spore grono osób z forum jemu poświęconemu, które walczą o jego solowy koncert w Polsce od jakichś 2 lat, a ja liczę, że się nam w końcu uda go tutaj do ans 'zaciągnąć'. W każdym bądź razie, kiedy nie wiem na co mam ochotę to w moim odtwarzaczu zawsze ląduje John (...szkoda, że nie dosłownie xD)