Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Koncerty

Dodane przez Bonnie313 dnia 24-05-2010 21:25
#1

Czyli występ artysty lub zespołu przed publiką, na żywo, jak z pewnością wiecie. Byliście kiedyś na jakimś koncercie? Czy może nie lubicie czegoś takiego i wolicie słuchać muzyki w domowym zaciszu? Jeśli mieliście okazję uczestniczyć w koncercie, pochwalcie się, gdzie to było, i czyj występ oglądaliście. ;)

Dodane przez Monika_Lestrange dnia 25-05-2010 12:59
#2

Łuhuhu koncertow to ja mnostwo zaliczylam, ciagle cos sie dzieje, no i swojego czasu sama tez koncertowalam ;P ale nie ma co o tym mowic.

Z takich bardziej ''znanych'' artystow to kojarzy mi sie ostatnio Vader, Gaba Kulka, Hey, Feel, Kayah, Ira, Grubson, Habakuk, T.Love i wiele wiele innych.

Naprawde w wakacje jestem na koncertach co 3-4 dni a w roku tzw. szkolnych raczej w piatki, soboty, bo u nas to ciagle cos sie dzieje :) Nie zawsze sa to koncerty kapel ktore uwielbiam, ale lubie isc i zobaczyc jak dana kapela sie sprawdza na zywo np. Feel czy Kayah ktorych nie slucham.

Dodane przez Iraya dnia 25-05-2010 13:52
#3

Byłam na dość dużej ilości koncertów..
Nie wymienię wszystkich, ale niektóre z nich tak.
-PIN
-Dżem
-Kombi
-Feel
-Łzy
-Doda
No i takie tam jeszcze inne ;D

Dodane przez Cynamonek dnia 25-05-2010 14:04
#4

Ja byłam na małej ilości koncertów. Ale zazwyczaj są to koncerty artystów przeze mnie nie słuchanych. Ostatnio na przykład byłam na Madonnie. Dlatego, że mój wujek prowadzi firmę organizująca duże "rzeczy" w Polsce, np.: koncerty, imprezy charytatywne itp. Na koncercie Madonny byłam za kulisami i pomagałam. Szybko się zmyłam, bo muza była beznadziejna. Byłam jeszcze na koncercie Dody, ale też nudno :]

Dodane przez Shemya dnia 25-05-2010 14:11
#5

Kocham koncerty!
Ta wspaniała atmosfera, ci ludzie (oczywiście z wyjątkami... :]), ta wolność, szaleństwo! Mówię tu głównie o koncertach rockowych/metalowych/punkowych/reggowych, bo na tych najczęściej jestem (jedynie...? ;P) i te sobie najbardziej cenię. I nic, że po porządnym koncercie kark potrafi mnie boleć jeszcze długo, długo i ogólnie mogę być cała poobijana... ;D
I jako że ostatnio robiłam sobie listę koncertów, na których byłam dotychczas (25.05.10), wkleję tutaj:

Hunter 2x
Farben Lehre 2x
Vat Six Nine 2x
Żywiołak 2x
Jelonek
Rammstein
Closterkeller
Emilie Autumn
Blind Guardian
No Future
Quidam
Izrael
DST
Acid Drinkers
Combichrist
Koniec Świata
At the Lake
AudioFeels
Enej
Zee
Sandaless
Whispering
Kasa Chorych

Pamiętam też, że jako mała dziewczynka byłam chociażby na Ich Troje... ]:-> Ale liczyłam tu takie, które miło wspominam. ;)

Kolejność przypadkowa.

Edytowane przez Shemya dnia 25-05-2010 20:11

Dodane przez N dnia 25-05-2010 14:56
#6

Uwielbiam koncerty. Ostatnio się w nie bardzo wkręciłam. Wcześniej nie miałam z kim na nie chodzi, a teraz, w liceum poznałam ludzi, którzy słuchają podobnej muzyki jak ja, więc razem chodzimy na koncerty. Jest na nich niesamowity klimat, no i pogo, które kocham! Mówię tutaj również o koncertach punkowych, rockowych lub reggae. Byłam na koncertach takich wykonawców jak:

Kult
KNŻ
Zielone Żabki/GaGa
Leniwiec
Farben Lehre 2x
Coma
East West Rockers
Żywiołak
Tabu
Hurt
KSU
Myslovitz

Edytowane przez N dnia 25-05-2010 14:57

Dodane przez Bella Muerte dnia 25-05-2010 15:56
#7

Mam przed sobą pierwszy koncert- Sonisphere min. Metallica na Warszawskim Bemowie, środek czerwca. ;o
Nie wiem czy mi sięspodoba, ale bilety już mam.

Dodane przez Monika_Lestrange dnia 25-05-2010 18:20
#8

Shemya na Eneju to bylam juz tyle razy ze mam ich dosc hehe Ale kazdy koncert wspominam pozytywnie. Uwielbiam tez Kangarosów bo co jak co ale olsztynskie pogo wymiata ;d Polecam ich wersje piosenki ''Kolorowe sny'' :D


Ahh zapomnialam, no i meeeega pozytywnie wspominam koncert COMY . To bylo cos zwlaszcza, ze czekalam tak dlugo ;)

Edytowane przez Monika_Lestrange dnia 25-05-2010 19:45

Dodane przez Ann dnia 25-05-2010 18:36
#9

O tak, koncert to coś wspaniałego. Pójść wyżyć się w pogo lub 'pobujać' do czegoś spokojniejszego... na czym byłam? Hm... sporo tego między innymi Dżem, happysad, Carrion, Totentanz, Zabili mi Żółwia, Riverside, Tabu, Farben Lehre, Chemical Garage etc. ogólnie to pojawiam się na koncertach raz lub dwa w miesiącu i nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej. Takie małe przyzwyczajenie, a daje tak dużo satysfakcji. Cóż, moje wakacyjne plany głównie opierają się na festiwalach i koncertach ;)

Dodane przez kleopatra1989 dnia 25-05-2010 19:27
#10

trzeba przyznać że byłam na wielu koncertach i muszę przyznać, że je uwielbiam. Atmosfera jest niepowtarzalna, i nie da się jej niczym zastąpić. W związku z tym, iż byłam na kilkunastu koncertach i chyba nawet wszystkich nie pamiętam, to przedstawię tylko najlepszy- był to koncert wielu artystów hity na czasie w 2007r bodajże, nie dość iż zobaczyłam swojego idola z bliska to jeszcze były to wakacje nad może z naprawdę dobraną paczką więc wspomnienia są zarąbiste, i najgorszy- na juwenaliach w tym roku, grał jakiś badziewny zespół którego nawet nazwy nie znam i strasznie zawodził, masakra....

Dodane przez Cointreau dnia 25-05-2010 21:15
#11

Byłam byłam, niestety na takim "prawdziwym" koncercie byłam tylko raz. Reszta to były jakieś organizowane przez miasto koncerty, na które można było przyjść bez biletów. Były to występy m.in. Piaska, Ich Troje, Maryli Rodowicz, Krzysztofa Krawczyka. Jednym z najbardziej udanych koncertów na jakim byłam był koncert Kabanosa :). Byłam też 3 lata temu na koncercie Tokio Hotel na Torwarze - było bosko:D
Znacznie bardziej wolę słuchać muzyki na żywo. Wtedy człowiek bardziej czuje muzykę, bo ma kontakt z artystą, to zupełnie co innego, niż głośniki. Można też sobie poszaleć wśród innych fanów. Koncerty zawsze są niesamowitymi przeżyciami. :)

Edytowane przez Cointreau dnia 25-05-2010 21:24

Dodane przez Lady Holmes dnia 08-06-2010 22:17
#12

Jak na razie, w moim życiu byłam na 4 koncertach - Wilków, The Postman, Kombi i Lady Pank. Każdy z nich dość dobrze wspominam i mam nadzieję w tym roku zaliczyć parę fajnych koncertów.

EDIT: W ostatnim czasie zaliczyłam jeszcze koncert Hey i Farben Lehre.

Edytowane przez Lady Holmes dnia 28-09-2010 18:59

Dodane przez nacpana korektorem dnia 08-06-2010 23:03
#13

A ja byłam na Foce! Wróć! Wydrze! Odwiedził moją małą mieścinę. Najlepiej bo moja przyjaciółka stojąc przy barierce wypaliła: "ale on jest brzydki!". Hah. Byłam jeszcze na Łzach i Blue Cafe xd. Nie najgorzej.

Obecnie marzę o koncercie W-wie Wielkiej Czwórki Trash Metalu, ale i tak mnie rodzice nie puszczą, nie mam biletu, itd. Albo na Heinekena na Pearl Jam! Mniammmm!

Dodane przez araaya dnia 09-06-2010 03:16
#14

Trochę koncertów się już w życiu widziało. Tymi, które zrobiły na mnie największe wrażenie, były Slipknot oraz Lamb of God. Poniżej lista zespołów które widziałem na żywo.
Acid Drinkers
Alastor
Azarath
Behemoth
Black River
Blaze Bayley
Carnal
Ceti
Chainsaw
Devildriver
Empire x2
Frontside
Hermh
Hunter x2
Kat
Kombii
Kult
Lao Che
Lamb of god
Linkin Park
LONT
Machine Head
Metallica
NoNe
Sabaton
Scorpions
Slipknot
Totem
Turbo x3
Trivium
Toxic Bonkers
Niedługo po raz drugi zobaczę Metallicę i Behemotha, po raz pierwszy Slayera, Megadeth i Anthrax.

Dodane przez Ballaczka dnia 10-06-2010 08:04
#15

Jeśli mowa o koncertach, na które poszłam z własnej, nieprzymuszonej woli i na które byłam w stanie wydać setki złotych, to tylko dwa, oba Marilyna Mansona. Oba z trasy The High End of Low, nad czym głęboko ubolewam, gdyż prawdopodobnie była to najgorsza trasa w jego karierze. Co prawda po odejściu Ramireza żadna nie była już niepowtarzalna, ale nawet przedramatyzowana Eat Me Drink Me czy absurdalna Groteska były lepsze od chały, którą przedstawił w Brnie.

Cóż, oba koncerty wspominam miło, chociaż prawdopodobnie nie powinnam. Kompletny brak przygotowania, wokal tragiczny (po dwudziestu latach picia i ćpania głos już zdecydowanie nie ten), do tego w Brnie doszło upojenie alkoholowe. Widok pijanego Mansona, który zatacza się na scenie, nie mogąc przypomnieć sobie słów piosenek potrafi zdruzgotać. Do tego publiczność wrosła w ziemię, większość wyglądała, jakby znalazła się tam przez kompletny przypadek, postanawiając wstąpić na Velodrom przechodząc obok. Generalnie bawili się tylko Polacy, do czasu gdy zdezorientowani zachowaniem Mansona sami bez słowa gapili się w scenę.

Z perspektywy czasu patrzę na to inaczej, przynajmniej było zabawnie.

W Warszawie było w porządku, publiczność wynagradzała wszelkie niedomagania artysty, który zresztą widząc nasz entuzjazm sam dał z siebie wszystko. Szkoda tylko, że występ odbywał się w Stodole, miejscu kompletnie nienadającym się dla światowej gwiazdy, o czym może świadczyć fakt, że bilety wyprzedano już po dwóch tygodniach. Manson zdecydowanie spuścił z formy, ale fanów w Polsce nadal ma.

Generalnie oprócz licznych niedogodzeń, z którymi wiąże się każdy koncert (ośmio-dziesięcio godzinne czekanie w kolejce, tłum, zmęczenie, nieraz okropne warunki organizacyjne) uwielbiam tę atmosferę i pewno jeszcze niejeden raz się na koncert wybiorę. Mansona z pewnością, chociaż nie spodziewam się wiele po przyszłej trasie, skoro nawet zeszłoroczna nie dawała rady, do tego w tym roku planowałam zobaczyć jeszcze KoRna, Papa Roach, Guano Apes, Slipknota i Rammsteina.

Byłam jeszcze na rzeszy pomniejszych koncertów, na które zaciągnęli mnie znajomi. Wspominać miło wspominam, ale raczej przez samą atmosferę niż sympatię do wykonawców. Nie pamiętam nawet wszystkich, wśród nich na pewno byli Peja, Verba, Łzy, Pajujo. Do tego dochodzą jeszcze supporty z dwóch koncertów Mansona, X-Left To Die i Esoterica, w tym tygodniu zaś wyciągają mnie na Grupę Operacyjną ;x

Dodane przez al_kaida dnia 04-07-2010 00:15
#16

Ja miałam okazję poznać zespół Ad Rem. Na sam koncert wpadłam przypadkowo, ale muzyka bardzo przypadła mi do gustu. Jak na pierwszy w życiu poważny koncert to było super, nie mam co narzekać :)

Dodane przez kertiz dnia 04-07-2010 10:19
#17

Jeszcze nie byłem na żadnym koncercie choć zawsze chciałem się wybrać. Może kiedyś zdarzy się jakaś okazja.

Dodane przez Manzin dnia 04-07-2010 10:38
#18

Koncerty sa dla noobow, trzeba byc debilem zeby wydawac kase na takie gowno.

Dodane przez Regis dnia 04-07-2010 12:52
#19

Lubię chodzić na koncerty. Podoba mi się atmosfera jaka tam panuje poza tym pójcie na koncert to nie to samo co posłuchać płyty oooo nie!
Koncerty na których byłem:
- Hunter
- Acid Drinkers
- Kat
- Slayer
- Metallica
- Megadeath
- Behemoth
- Vader
- Anthrax
- Dżem
Chyba to wszystko

Edytowane przez Regis dnia 04-07-2010 12:52

Dodane przez outsiderka dnia 04-07-2010 13:56
#20

Ja bym chciała kiedyś gdzieś pojechać,ale boję się ludzi.Oni tak się dziwnie patrzą,że no wiecie...no tak przeszywają myśli i takie łaaaa

Dodane przez Eisblume dnia 04-07-2010 14:19
#21

Nie mam zbytnich możliwości uczestniczenia w koncertach. Moje miasto jest bardzo małe i rzadko przyjeżdżają do niego artyści warci posłuchania i zobaczenia. Z chęcią wybrałabym się na koncert Linkin Park czy Nickelback. Na razie to tylko marzenia, ale mam nadzieję, że kiedyś uda mi się je spełnić.

Dodane przez DeadHelena dnia 23-07-2010 21:53
#22

U mnie ,dom jakiś nie koncertowy jest.Nikt na koncerty nie jeździ,a mnie samej nie chcą puścić,bo mówią ,ze za młoda jestem żeby się po całej Polsce włóczyć. Toteż na koncercie byłam jednym ,będąc dziecięciem w wieku lat pięciu na Arce Noego.

Dodane przez Arya dnia 02-08-2010 16:12
#23

Byłam raczej na koncertach na festynach. Co roku organizuje się niedaleko mnie festyn z okazji Święta Mleka (;dd). Ale chyba najlepiej wspominam występ Maryli Rodowicz i Kombii. W zasadzie ich muzyki nie słuchałam, nie słucham i pewnie słuchać nie będę, ale wywarły na mnie najlepsze wrażenie.

Dodane przez batb3 dnia 04-08-2010 10:45
#24

Ja byłem na kilku koncertach m.in. Manu Chao, Zielone Żabki, Grabaż i Strachy na Lachy, Armia, Vavamuffin, Farben Lehre. Po zatym czasami jestem na jakiś małych koncertach, undergroundowych kapel z mojego miasta i okolic, ale to nic szczególnego. Ostatnio coraz rzadziej jeżdżę na takiei imprezy.

Edytowane przez batb3 dnia 04-08-2010 10:57

Dodane przez novakai dnia 30-08-2010 15:14
#25

Moje ulubione zespoły raczej do mojego miasta nie przyjeżdżają. Szkoda. Tak więc na koncerty muszę jeździć do innych, większych miast. Do tej pory byłam tylko na jednym festiwalu, a mianowicie Coke Live Music Festival(dzień drugi). Było genialnie, więc w przyszłości mam nadzieję wybrać się na więcej koncertów.

Dodane przez Czarownica24 dnia 28-09-2010 15:54
#26

Byłam na Dżemie i przede wszystkim na AC/DC :D Niesamowite przeżycie. Jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu. Gdy usłyszałam intro do Rock n' Roll Train o mało co się nie popłakałam. Kocham ich!
Nie liczę oczywiście takich "koncertów" na zakończenie lata w moim mieście, gdzie grała Doda, Patrycja Markowska, Ewelina Flinta, Andrzejewicz.
Chciałam jechać na Metallicę, ale fundusze mi na to nie pozwoliły... :(

Dodane przez Alae dnia 28-09-2010 16:58
#27

Czarownica24 napisał/a:
Byłam na Dżemie i przede wszystkim na AC/DC


Przybijam piątkę pani powyżej. XD 27 maja 2010r. był jednym z najpiękniejszych dni w moim życiu, o którym będę opowiadać wnukom moich sióstr i ogólnie każdemu, kto zawczasu nie ucieknie, gdy wpadnę w swój wspominkowy nastrój. Nie był to jedyny koncert, na którym w życiu byłam, ale z pewnością jedyny, który był wart wstawania o czwartej w nocy, tłuczenia się pociągiem w stanie bardzo nieprzytomnym, a potem siedzenia przez kilka godzin w arcyniewygodnej pozycji na wspaniałym miejscu w strefie I i wysłuchiwania diablo irytującej reklamy powodzi. I o ile z Dżemu pamiętam niewiele, jedynie "Harley mój", "Whisky" i "Sen o Viktorii" oraz fakt, że niemal równo z ich wejściem zaczęło padać; tak koncert EjSi/DiSi to fala wspomnień, nie układających się wprawdzie w żadną logiczną całość, ale najpiękniejszych na świecie. Intro do "Rock N' Roll Train" i Angus wyjeżdżający spod sceny rozpoczęli dwie najkrótsze godziny mojego życia, zakończone wystrzałem z armat. I więcej pisać nie będę, bo zaczyna mi brakować cenzuralnych określeń na niesamowitość tego Przeżycia.

Bardziej kameralnym wydarzeniem, które wspominam ciepło był koncert grupy z mojego miasta - Kabaretu Pod Skrzydłami. Z wartych odnotowania - odbywający się w kościele występ Wratislavia Cantans. Więcej grzechów nie pamiętam.

Z koncertowych porażek. Miałam jechać teraz do Pragi na Gunsów, ale z braku osoby towarzyszącej wypad się nie udał. Na Stinga w Poznaniu zabrakło biletów, podobnie zaspałam na Deep Purple. Teraz usiłuję skołować bilety na Watersa z "The Wall", niestety czarno to widzę.

Edytowane przez Alae dnia 28-09-2010 17:01

Dodane przez Horkruks12 dnia 28-09-2010 19:32
#28

Ja mam tak samo jak novakai. Do mojego miasta też nikt niestety nie przyjeżdża. Na kilku koncertach byłem, niestety nie pamiętam nazwy, ale byłem. Chciałbym, żeby organizowano w moim mieście jakieś kocerty z udziałem gwiazd zagranicznych i tych z Polski.

Dodane przez Elsanka dnia 28-09-2010 19:50
#29

Z koncertowych porażek. Miałam jechać teraz do Pragi na Gunsów, ale z braku osoby towarzyszącej wypad się nie udał.

Też miałam jechać! I podobnie jak u Ciebie nie pojechałam przez koleżanki, które się wycofały przed zamówieniem biletów. Ale za to mój kumpel pojechał i stał pod samą sceną i jutro idę do niego oglądać filmiki.

Jeżeli chodzi o koncerty, to najlepszym i zarazem najbardziej zwariowanym na jakim byłam, był koncert Within Temptation w Warszawie. Pojechałyśmy z koleżanką z klasy we 2 i musiałyśmy nieźle nakręcić przed rodzicami żeby nas puścili. Na szczęście się udało.
Z takich prawdziwych koncertów, to kiedyś (4 czy 5 klasa) byłam też na koncercie... Ich Troje.:lol: Teraz się tego wstydzę, ale wtedy, to było coś. ;d

Jeśli chodzi o koncerty organizowane np. przez miasto, za które się nie płaci, to byłam na Myslowitz, Akuratach i ostatnio na Comie. Mówię teraz o znanych zespołach, bo byłam też na wielu tych nieznanych, których nazw nie pamiętam.
Niestety ostatnio przegapiłam koncert Dżemu i Iry,czego sobię nie daruję. : (

Edytowane przez Elsanka dnia 28-09-2010 19:52

Dodane przez patyczek dnia 29-09-2010 15:22
#30

Witaj,

Co do biletów na Deep Purple to można je wygrać jeszcze w konkurach np. tutaj http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/section?Category=konkursy


Alae napisał/a:
Czarownica24 napisał/a:
Byłam na Dżemie i przede wszystkim na AC/DC


Przybijam piątkę pani powyżej. XD 27 maja 2010r. był jednym z najpiękniejszych dni w moim życiu, o którym będę opowiadać wnukom moich sióstr i ogólnie każdemu, kto zawczasu nie ucieknie, gdy wpadnę w swój wspominkowy nastrój. Nie był to jedyny koncert, na którym w życiu byłam, ale z pewnością jedyny, który był wart wstawania o czwartej w nocy, tłuczenia się pociągiem w stanie bardzo nieprzytomnym, a potem siedzenia przez kilka godzin w arcyniewygodnej pozycji na wspaniałym miejscu w strefie I i wysłuchiwania diablo irytującej reklamy powodzi. I o ile z Dżemu pamiętam niewiele, jedynie "Harley mój", "Whisky" i "Sen o Viktorii" oraz fakt, że niemal równo z ich wejściem zaczęło padać; tak koncert EjSi/DiSi to fala wspomnień, nie układających się wprawdzie w żadną logiczną całość, ale najpiękniejszych na świecie. Intro do "Rock N' Roll Train" i Angus wyjeżdżający spod sceny rozpoczęli dwie najkrótsze godziny mojego życia, zakończone wystrzałem z armat. I więcej pisać nie będę, bo zaczyna mi brakować cenzuralnych określeń na niesamowitość tego Przeżycia.

Bardziej kameralnym wydarzeniem, które wspominam ciepło był koncert grupy z mojego miasta - Kabaretu Pod Skrzydłami. Z wartych odnotowania - odbywający się w kościele występ Wratislavia Cantans. Więcej grzechów nie pamiętam.

Z koncertowych porażek. Miałam jechać teraz do Pragi na Gunsów, ale z braku osoby towarzyszącej wypad się nie udał. Na Stinga w Poznaniu zabrakło biletów, podobnie zaspałam na Deep Purple. Teraz usiłuję skołować bilety na Watersa z "The Wall", niestety czarno to widzę.

Dodane przez Milka dnia 10-02-2012 23:40
#31

Koncerty to fajna sprawa, a kiedyś sądziłam, że nie warto wydawać na nie pieniędzy, bo 'wersje studyjne brzmią lepiej', howno prawda :D

Pierwszym koncertem na jakim byłam był występ zespołu Feel w moim mieście powiatowym, beka ze spóźnienia Kupichy i spółki, a jakieś lasencje koło mnie tak się tym przejmowały. Potem nie korzystały, jak ludzie powstawali ze swoich miejsc (wszystko działo się w amfiteatrze) i można było stanąć na ławkach.

Później była słynna data 10.10.10 i kąsert fińskich uchlejuchów Korpiklaani (grają folk metal, a wokalista ma statyw z fioletowymi porożami :D), oj było mocno. Miałam wtedy problem z nogą, więc spokojnie przetransportowałam się na balkon i wszystko oglądałam i słuchałam na spokojnie ^^ Zgubiłam w międzyczasie znajomego w tłumie, ale nie ubolewaliśmy z tego powodu ;P

10 sierpnia AD 2011 i katowicki koncert Judas Priest, o którym marzyłam grubo ponad kilka lat. Spełniło się najskrytsze marzenie usłyszenia na żywo mojego najukochańszego heavymetalowego zespołu. Bawiłam się nieziemsko, nie zostałam zgnieciona bo wybrałam miejsce na trybunach. Na początku pozapominałam słów do wszystkich piosenek, ale z biegiem czasu wszystko wróciło i darłam się razem z kilkutysięcznym tłumem i Robem Halfordem.

Koncert był w ramach Metal Hammer Festival 2011, zagrali też Exodus (niezbyt mi się podobał), Morbid Angel (w ogóle mi się nie podobał, jedyny występ którego końca nie mogłam się doczekać), Vader (o dziwo spodobało mi się), Tank (nawet fajne), Mech (wokalista to mix Grzegorza Markowskiego i Ozzy'ego Osbourne'a, ciekawy występ), Animations i Soulburners (te dwa dosyć słabo).
W tym roku jadę ponownie na Judałke Prieste, w końcu jak chłopaki postanowili do nas wrócić po gorącym przywitaniu w sierpniu to trzeba korzystać. Będę kolejny miesiąc głodować, ale czego to się nie robi dla idoli. W połowie kwietnia katowicki Spodek znów zadrży gdy na scenę wkroczą Metal Gods ^w^

Dodane przez Matthew Lucas dnia 11-02-2012 00:01
#32

Byłem tylko na koncercie Całej Góry Barwinków trzy lata temu. A, no i Bajm. PS - no i Majka Jeżowska, gdy miałem pięć latek xD

Dodane przez Martita dnia 14-02-2012 22:04
#33

Ja czasmi chodzę ale zazwyczaj na bezpłatne i zazwyczaj nie są to zespoły lub wokaliści którzy mnie interesują a byłam min na:
- Hey
-T. Love
-Kayah
- Feel
-Kombi
-Wanda i banda
-Dżem
-Patrycja Markowska
-Skaldowie
-O.S.T.R
-Lombard
-Zbigniew Wodecki
Reszty nie pamiętam :D

Edytowane przez Martita dnia 14-02-2012 22:07

Dodane przez Soren dnia 28-06-2012 00:39
#34

trochę koncertów już za sobą mam ale z tych najbardziej pamiętnych to:
Sabaton
Rammstein
Tokio Hotel (pierwszy koncert)
LM.C
+ kilka (może naście) mniej znanych zespołów.

Edytowane przez Soren dnia 28-06-2012 00:39

Dodane przez Severus Tobias Snape dnia 28-06-2012 08:53
#35

Zdecydowanie na koncertach jest za duzo tłoku, a przy mojej muzie bębenki, by mi pękły, bo jak znam życie napewno musiałbym być tuż przy głośnikach. Wolę moje domowe zacisze, choć raz byłem na czymś w rodzaju koncertu. W moim mieście jak co roku zorganizowano juwinalia (jakby ktoś nie wiedział - święto studentów) i ja wraz ze znajomymi, nieco wbrew prawu dostaliśmy się na tą imprezę. Występowalo kilka zespołów, najwięcej chyba muzyki regge, ale niestety były bardzo mało znane, no i przed tym wszystko było tak nudne, że nikt nie wytrzymał i wszyscy się rozeszli.

Dodane przez Jey dnia 28-06-2012 11:12
#36

Ja w sumie byłam głównie na koncertach lokalnych:
-Afromental
-Majka Jeżowska
-Mezo
-Feel
-Patrycja Markowska
-Grzegorz Markowski
Nie interesowały mnie specjalnie, ale skoro byli w moim mieście to poszłam zobaczyć.

Dodane przez runaway dnia 12-05-2013 14:09
#37

Kocham koncerty! Byłam na wielu, już jako dziecko z rodzicami ale najbardziej w pamięć zapadło mi kilka z ostatnich lat - Feel, Bajm i Bednarek. Na Feelu byłam gdy miałam chyba 11 lat i wtedy byłam ich fanką, oh god. xD Na Bajm pojechałam chyba w 6 klasie z rodzicami i było fajnie. Na koncercie zespołu Bednarek byłam w lutym tego roku z koleżanką i nigdy w życiu nie bawiłam się tak dobrze, do domu wróciłam bardzo szczęśliwa a jedynym moim zmartwieniem było to, że mam autograf tylko Kamila a reszty zespołu nie. Ale nadrobię to, mam nadzieję, jeszcze w tym roku. :D Mam z koncertu świetne wspomnienia o których do dzisiaj mówię albo się z nich śmieję.

Dodane przez Milka dnia 20-05-2013 21:56
#38

No to do mojej puli koncertowej trzeba dopisać występ Kultu (mega, ale i tak beka z Kazika że tak chodzi po scenie), Zabili Mi Żółwia (bardzo pozytywnie), Happysad (ale tylko kawałek, nie dałam rady się tak długo dołować :D) - to w ramach zeszłorocznych Juwenaliów, w tym roku widziałam tylko na rynku Łowców .B, koncerty ominęłam z racji, że miałam ciekawsze zajęcie w tym czasie.
A co do koncertu Judas Priest, o którym pisałam (z 14 kwietna '12), nie żałowałam, że tym razem płyta (God bless glany!!!), mało zabrakło do zabrania kostki :C ale jak chłopaki znowu wpadną do Polski, to chętnie się wybiorę.
Chciałam jechać w lipcu na Żelazną Dziewicę do Łodzi, ale zła sesja nie da mi jechać (wiem, sesja w lipcu, żal.br) i na Black Sabbath do Pragi w grudniu, ale chyba kasa będzie mi potrzebna na co innego.

Dodane przez raven dnia 21-05-2013 17:25
#39

No cóż... na kilku(nastu) koncertach zdarzyło mi się być. Na muzyce nie znam się ni w ząb, więc nie jestem w stanie oceniać występu danego artysty fachowym okiem - czysto, czy nieczysto, czy akustyka w porządku i inne takie istotne rzeczy. Dla mnie albo coś "żre" albo "nie żre". Byłam na kilku Przystankach Woodstock (pierwszy jeszcze w Żarach w 2003 r), raz na festiwalu w Jarocinie, od 3 lat jeżdżę na koncerty Strachów Na Lachy w okolicach mojej miejscowości - był już m.in. Kalisz, Bełchatów, Jelcz-Laskowice, Leszno, z bardziej odległych miejsc zdarzyło się Władysławowo. Jeśli chodzi o SNL, to zazwyczaj "żre", ale to kwestia mojego ślepego zauroczenia zespołem ;)
Były 3 koncerty, pod których wrażeniem jestem i oceniam je jako najcudowniejsze w moim życiu. To wizyta Nine Inch Nails w Poznaniu w 2009 roku, Guano Apes na Przystanku Woodstock w tym samym roku i SNL w Jelczu-Laskowicach w 2012. W przypadku tego ostatniego chodziło bardziej o to, co działo się po - mianowicie poznanie basisty SNL, Lo.
Zresztą, może zacytuję swoją wypowiedź z innego działu na Hogs żeby się nie produkować drugi raz:
Na pierwszym miejscu jest chyba koncert Nine Inch Nails w Poznaniu w 2009 roku - spełnienie moich młodzieńczych marzeń. Od kiedy zapoznałam się z twórczością NIN, czekałam na dzień, w którym będzie mnie stać żeby pojechać na ich koncert do Niemiec albo Wielkiej Brytanii - nie śmiałam nawet liczyć na wizytę tej kapeli w Polsce. Ale przyjechali - podczas swojej pożegnalnej trasy. Koncert trwał 2 godziny - ani za długo, ani za krótko. To były magiczne 2 godziny wpatrywania się w Trenta, chłonięcia każdego słowa, każdego dźwięku. Magia w czystej postaci.
W tym samym roku na Przystanku Woodstock pojawiła się kapela Guano Apes. Tuż przed ich występem nad Kostrzynem przeszła potężna nawałnica - była nawet groźba przerwania imprezy. Nagle zrobiła się cisza, deszcz przestał padać - ten stan utrzymał się do ostatniego bisa. Przypomniało mi się za co kiedyś kochałam GA. I tak sobie do teraz myślę, że to był najlepszy koncert w historii wszystkich Przystanków.
Strachy Na Lachy, Jelcz-Laskowice, 5.05.2012 r. Spełniłam swój plan, poznałam basistę SNL, udało się zrobić kilka zdjęć, o jakich nie marzyłam.

W minioną niedzielę miałam okazję być na koncercie zespołu Enej podczas Dni mojego miasta. Jak większości słuchaczy stacji radiowych, nie była mi całkiem obca twórczość Eneja, ale nie miałam zielonego pojęcia jak chłopaki wyglądają ;) show niesamowite, jestem pod dużym wrażeniem. Można Enej lubić, można nie lubić, można tylko tolerować. Nie należałam i nie należę do fanów tego zespołu (chociaż zostałam fanką ich basisty :D ), ale nie można odmówić chłopakom tego, że na tym ich koncercie "żarło" zdecydowanie. Byłam tam jako fotoreporter, tuż pod sceną, więc kolejny dzień oglądam fotki i rozpływam się nad niejakim Myniem ;) chociaż nie zmusiło mnie to nawet do poszukania Eneja na YT, na koncert chętnie wybiorę się, kiedy będą w okolicy :) a w czwartek do Opola na Strachy :D

Edytowane przez raven dnia 21-05-2013 18:06

Dodane przez JulieBextor dnia 09-07-2013 19:37
#40

byłam na kilku koncertach w miejscowościach obok mnie (Bajm, Feel, Lady Pank, Ewa Farna, Szymon Wydra i już nie pamiętam). Od września 2012 jeżdżę za Julą gdzie się tylko da, po całej Polsce <3 zaczęło się od Bitwy na głosy, a teraz koncerty, spotkania itp ;) jej muzyka, jej koncerty i jej osobowość dają mi niesamowitą energię i radość :)

Dodane przez LavenderBlack dnia 09-07-2013 23:58
#41

Byłam na koncercie Kasi Kowalskiej, Tatiany Okupnik, Darka Wickowskiego. Szczerze mówiąc średnio lubię koncerty totez nie chodze za częśto. ALe moim wielkim marzeniem jest koncert Wilków <3.
---
Martita - dziekuję za pozdrowienia
Monika Lestrange - cześc

Dodane przez Miecio dnia 28-07-2013 22:31
#42

Muzyka i koncerty to moje w zasadzie moje życie=)
A byłem na:
-Rhapsody of Fire
-Hunter
-Acid Drinkers
-Anthrax
-Metallica
-Megadeath
-Dżem
-Behemoth
-Perfect
-Apocalyptica
-Slayer
-Iron Maiden
-Hey
-Coma
-Kat

Dodane przez Faria7 dnia 10-02-2014 21:21
#43

Mój pierwszy i jedyny koncert: koncert R5 w Warszawie parę dni temu. :) krótko mówiąc: najlepszy dzień w moim życiu! <3

Dodane przez LilyPotter dnia 11-02-2014 07:04
#44

Praktycznie nie bywam na koncertach, na złość wszystko daleko od Kielców i tyle. Byłam za dzieciaka na jakichś takich Majkach Jeżowskich i innych, z niedawnych ruszyłam tyłek na Love Story, a teraz czekam, aż Phedora odwiedzi Kielce C: najbliższy ich koncert jest w Ostrowcu, ale mnie do Ostrowca nie puszczą, nawet z grupą znajomych, bo jak my wrócimy po nocy, także... :C

EDIT: COMA W KIELCACH W LIPCU, JADĘ NA COMĘ W LIPCU <3

Edytowane przez LilyPotter dnia 22-04-2014 13:59

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 11-12-2014 17:52
#45

Koncerty... Cóż ja o nich wiem? A liczy się występ zespołu Akcent na jednej z dyskotek? To chyba był koncert ;p Jako małolat pojechałem do Radawczyka (albo Radawca) na występ zespołu Ich Troje. Jakoś niespecjalnie mi się podobało. Długi czas myślałem, że to nie dla mnie... Wolałem mecze piłkarskie ^^ Jednak ostatnio odkryłem takie zespoły jak Nordica, Hortynica, Głos Patriotów, Forteca, Twierdza, Irydion itp. Do tego dochodzi Evtis ze swoim tożsamościowym rapem (teksty o Żołnierzach Wyklętych, Ince, Zaporze, pułkowniku Pileckim)... Mój świat. <3 Chętnie bym gdzieś pojechał, naprawdę mam ochotę. Podzielam światopogląd tych zespołów, a że nie znam się na muzyce... Na piłce też się niewielu zna, a do powiedzenia niejedno ma. Dla mnie liczyłby się klimat takiego koncertu, teksty piosenek, ludzie, którzy tam są, i podzielają moje poglądy i wyznają te same wartości. Na pewno nie pojechałbym na żaden Woodstock czy inny Jarocin, bo to zupełnie nie moje klimaty... Czułbym się tam jak jakaś czarna owca w stadzie białych ;p Mimo, że znam więcej osób, które jeździły na Woodstock, niż takie, które jeżdżą na jakieś Festiwale muzyki tożsamościowej, narodowej i patriotycznej. Jednak co z tego? Liczy się też dobra zabawa, a podejrzewam, że z osobami, które myślą podobnie jak ja czułbym się idealnie. A, że może ktoś ma ucho doskonałe jak Ela Zapendowska, i wychwyci każdy fałszywy dźwięk czy nutkę, to już jego sprawa :bigrazz: Dla mnie liczy się przekaz, upamiętnienie bohaterów w tekście piosenki (świetna lekcja historii dla młodszych), a nie jakieś śpiewanie o dupie marynie, że Zośka z dywanu trzepała kurz, albo że już posmarowałem tobą chleb. No sorry, ale nie moja bajka. Jak ci wszyscy celebryci: Dody Elektrody, Mandaryny, Nergale, Eneje, Ewy Farne czy co to tam jeszcze.

No i byłem kilka razy na koncertach w Filharmonii Lubelskiej ^^ To chyba się liczyć powinno ";"

Dodane przez Sunlight-Mihir dnia 06-04-2015 13:47
#46

Chętnie jeżdżę na różne festiwale z przyjaciółmi. Miło spędzić kilka dni przy ostrej muzyce, ciągłym bólu karku i walce o jedzenie ;)
Btw. ktoś wie co się stało z 'Seven Festival'? To już nie to samo. Zawiodłem się po odwołaniu Behemotha.

Dodane przez RazorBMW dnia 06-04-2015 14:39
#47

Btw. ktoś wie co się stało z 'Seven Festival'? To już nie to samo. Zawiodłem się po odwołaniu Behemotha.


Marudzisz.

I dobrze wiesz, dlaczego odwołali, ale pretensje można mieć zarówno do kościoła, jak i samego Darskiego.

Nadal dobry fest, tylko że chcą zarobić, a przy okazji i tak masz spoko lajnap.


No, chyba że dekapitejted to nie jest dobry dm ;e


Masz MA, masz Brutala, luzik przecie.

Dodane przez Sunlight-Mihir dnia 06-04-2015 15:39
#48

A co racja, to racja :>
Pomarudzić muszę, wypłakać na ramieniu.

dobrze wiesz, dlaczego odwołali, ale pretensje można mieć zarówno do kościoła, jak i samego Darskiego.


Co do powodów - nie chciałem, by ktoś poczuł się urażony. To wciąż zacny festiwal, by spotkać się ze znajomymi i posłuchać alternatywnej muzy :)

Dodane przez dark shadow dnia 06-04-2015 23:29
#49

Mój pierwszy poważny koncert na jakim byłam to 30 seconds to Mars w Rybniku. Wspaniałe doświadczenie. Poszłam z koleżanką wtedy.

Drugi to koncert Lindsey Stirling w Torwarze. Wtedy byłam z całą rodziną (mama, tata, brat i wujek). Na wejście grali A Great Big World, jeden z moich ulubionych zespołów, których miałam okazję spotkać, dostać autograf i zdjęcie.

Ja absolutnie kocham koncerty. Najlepsze uczucie jakie kiedykolwiek czułam to to jak bas idzie po całym dziele kiedy muzyka jest strasznie głośna. Gdyby przyjeżdżało do nas więcej artystów, których lubię i bilety byłyby odrobinę tańsze, całe moje pieniądze szło by tylko na to żeby tam przyjść.