Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Zachowanie Pani Weasley - mamy Rona

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 01-02-2013 01:11
#71

Oczywiście, że wielu rzeczy udało mu się dokonać przypadkowo lub z pomocą niezawodnych przyjaciół... jednak jeśli chodzi o panią Molly Weasley ;

Doskonale rozumiem tę macierzyńską miłość ( co musiała czuć Narcyza, która miała tylko jednego Draco, a nie siedmioro dzieci, ale to nie na temat... ) - czy miłość do dzieci może przesłaniać obowiązek wobec "ojczyzny" ( nie znalazłem lepszego słowa ; późno już dość ;) ) - Otóż gdybyśmy przenieśli akcję z "Insygniów Śmierci" do naszego świata, to jakby nie patrzeć mamy wypisz, wymaluj wojnę - i to światową ; Ron nie jest też szeregowcem, ale kimś w stylu oficera elitarnej jednostki - walka ze złem powinna napawać matkę także dumą.

Oczywiście kocha ich wszystkich,boi się, troszczy, jest troskliwa - ale w tej wyjątkowej sytuacji, dla wyższej idei, ogółu dobra czy jak kto woli mniejszego zła powinna zaakceptować tę sytuację - co wcale łatwe nie jest. Po przytuleniu Rona i pozostałych oraz wypłakaniu litra łez, powinna stanąć w progu i zanucić "Wróć Ronaldzie z tej wojenki wróć"... ;) Przecież wiele matek podczas wojny ( chociażby ostatniej ) kochało bezgranicznie swoich synów i gotowe były życie za nich oddać, to jednak obowiązek wobec narodu nigdy nie zastąpiłyby "schowaniem pod spódnicę" dziecka z myślą "Jakoś to będzie"