Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Glizdogon i Huncwoci?

Dodane przez Luna_975 dnia 23-06-2010 15:50
#38

Fantazja napisał/a:
W zasadzie obecność Glizdogona w paczce Huncwotów nigdy mnie jakoś specjalnie nie dziwiła. Pettigrew uwielbiał przebywać w towarzystwie silniejszych od siebie, myśląc zapewne, że coś dzięki temu osiągnie, a James i Syriusz byli na tyle zarozumiali, że imponowało im, gdy ktoś ich podziwiał, komplementował, gdy im zazdrościł... Obie strony miały z tego jakiś zysk, chociaż może nie do końca chłopcy zdawali sobie z tego sprawę, a jeśli nawet, nie przyznawali się do tego zapewne nawet przed samymi sobą, uważając, że są prawdziwymi przyjaciółmi na dobre i na złe. Jak się potem okazało, Glizdogon wcale taki nie był. Zaimponował mu ktoś jeszcze silniejszy i potężniejszy - Lord Voldemort - i przeszedł na jego stronę. A dlaczego to właśnie Pettigrewa wybrano na Strażnika Tajemnicy? Już to wyjaśniono. Nikt by się raczej nie domyślił, że ten niepozorny, tchórzliwy chłopak mógłby nim zostać, zwłaszcza, że pod ręką był odważny, znający się na czarach Syriusz.

Zgadzam się z tym. Pewnie na początku Peter po prostu za nimi chodził, a oni przyjęli go do paczki, bo lubili się przed kimś popisywać. Tylko zawsze mnie ciekawiło, dlaczego właściwie on tafił do Gryffindoru? Jakoś nie widzę na to żadnego sensownego wytłumaczenia, bo przecież w Gryffindorze ważna była odwaga, a Pettigrew zawsze był tchórzem i nigdy się nie zmienił.
I jedna rzecz mnie dziwi: czemu wszyscy piszecie, że Lupin był prefektem? Bo przecież zaprzyjaźnili się w pierwszej klasie, a prefektem został w piątej. Syriusz i James mieli jakieś zdolności prorocze, czy co? Bo przeciez nie mogli wiedziec, zę będzie prefektem, a z tego co tu piszecie, wynika, że tylko dlatego się z nim przyjaźnili.

Edytowane przez Luna_975 dnia 23-06-2010 16:01