Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Glizdogon i Huncwoci?

Dodane przez Lady Lilian dnia 01-08-2009 20:53
#29

To nie jest tak że człowiek rodzi się i jest taki do dnia śmierci.
Moim skromnym zdaniem Peter w szkole był lubiany przez pozostałych przyjaciół. Bo żeby nazwać kogoś przyjacielem wybiera się komuś komu się ufa. Syriusz mówiąc, że poprosił Potterów by wybrali Petera na Strażnika Tajemnicy, musiał mu ufać skoro tak postąpił. Przecież gdyby mu nie ufał nie prosił by o akurat jego. Co dziwne Syriusz i James byli przekonani że to Remus jest po drugiej strony barykady. Wielokrotnie powtarzano że czasy nie były pewne. Nie wiadomo komu można było ufać. To było trafianie na oślep. W szkole wszystko było łatwiejsze. Huncwoci (Marauders) sobie ufali , gdyby tak nie było ni udawało by im się tak wiele razy wyjść z opresji cało.