Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Ruchome obrazy- tajemnica prostokątnej ramy

Dodane przez trzygwiazdki dnia 27-08-2008 18:58
#1

Nasunęła się pewna myśl.
Chodzi o obrazy w Hogwarcie. Jak wszyscy wiemy postacie z obrazów się przemieszczają, rozmawiają itp.
Przykłady:
- Sir Cadogan przemieszczał się po obcych obrazach oprowadzając przyjaciół po zamku.
- Fineas mógł porusza się tylko po swoich obydwu ramach.
- Obrazy dyrektorów Hogwartu mogły rozmawiać i prowadzić całkiem normalne życie tylko, że w ramach.
- A siostra Dumbledora Ariana, mogła wejść w głąb swego obrazu i jeszcze kogoś do niego wprowadzić.

Więc nachodzi teza, ze każdy portret czy tam obraz ma magiczne zdolności.
Więc jeśli tak, to dlaczego Harry nie poprosił kogoś o namalowanie portretu całej swojej rodziny?
Mógłby wtedy się z nimi kontaktować.
Temat bardzo zagmatwany. Można powiedzieć, że zdjęciami nie można się kontaktować bo jeszcze nikt tego nie robił.
Przypuśćmy, że obrazy takie jak Dyrektorów w Hogwarcie mogą rozmawiać, mają uczucia i są ludzkim odpowiednikiem danych osób.
A więc po co ktoś sobie wymyślił Kamień Wskrzeszenia? Przecież mógłby rozmawiać z kimś na obrazie!
Złożywszy wszystko do kupy można zauważyć, iż:
- Istnieją obrazy z pełną świadomością np. Gruba Dama czy portrety Dyrektorów.
- Są obrazy które mogą się przemieszczać np. Fineas Nigellus. Ale może się poruszać tylko po swoich podobiznach, co dziwne bo Sir Cadogan mógł się poruszać po wszystkich obrazach w Hogwarcie.
- Są także obrazy do których można wchodzić, lub przez nie przechodzić, np. kilka obrazów w Hogwarcie, portret Ariany.


Bardzo trudny temat i wiele w nim niedomówień, ale mam nadzieje, że rozwiążecie tą zagadkę xD

Dodane przez Irreplaceable_ dnia 27-08-2008 20:43
#2

Hm.. coś mi się kiedyś o uszy czy tam oczy obiło, że zdjęcie, aby stało się ruchome, trzeba wywołaś w specjalnym płynie. Może jest kilka rodzajów tegoż płynu? Moim zdaniem to tak, może i jest ich kilka i od tego zależy wielkość, "płynnośc" ruchów itp. w obrazach.

Dodane przez Lady James dnia 27-08-2008 20:55
#3

a może nie każdy portret ma takie właściwosci? zależy od tego, tko namalował obraz, może jakimis specjalnymi farbami albo coś xD albo po prostu harry był za glupi, zeby wpaść na pomysł żeby ktś namalował mu portrey rodziców

Dodane przez trzygwiazdki dnia 27-08-2008 22:26
#4

Raczej nie Harry tylko Rowling xD
Ale to jest na tyle zagmatwane, że mogła akurat niedopatrzeć tego. Przecież wymyślanie c a ł e g o magicznego swiata to dużo, nieprawdaż?

Dodane przez Druella_Rosier dnia 27-08-2008 22:37
#5

Taak.
Przecież to by było za łatwe, i było by nudno i wesoło
a tak to czytelnicy przeżywali trochę xDD

Dodane przez Harry_Potter dnia 27-08-2008 22:38
#6

a może nie każdy obraz? Jak Dumbledore umarł nikt nie malowali mu portretu tylko od razu się pojawił w gabinecie. Ale to wszystko jest pokręcone... więc na mnie nie liczcie! : )

Dodane przez Ginny1995 dnia 28-08-2008 21:15
#7

Wydaje mi sie, ze każdy portret, jak czarodziej, ma własną moc magiczna. Nie taka, jaką miał czarodziej za życia, ale całkiem nową ;) DLatego kazde mogło inaczej się przemieszczać. Ale ciekawe, dlaczego Harry nie poprosił o namalowanie obrazów rodziców...?

Dodane przez Lilyanne dnia 28-08-2008 21:23
#8

Rzeczywiście, bardzo intrygujący temat, ale zgadzam się Druella_Rosier, wszystko byłoby wtedy za proste i nic by się nie działo xD Zachęta dla Harry'ego by ruszył trochę głową ;D

Dodane przez valadilene dnia 28-08-2008 21:31
#9

hm. nie pamiętam, by ktoś malował Dumbledore'a. tak po prostu pojawił się. może trzeba było sobie zasłużyć na taki obraz? albo Harry o tym nie pomyślał. może to czy zmarły trafi na obraz czy nie zależy od niego samego? a może to po prostu kolejne niedopatrzenie Rowling. cóż, mylić się jest rzeczą ludzką. zastanawia mnie natomiast fakt, że skoro w gabinecie Dumbledore'a były obrazy wszystkich dyrektorów Hogwartu, dlaczego Severus takiego nie miał? może miał, ale pojawił się dopiero później?

Dodane przez trzygwiazdki dnia 29-08-2008 03:51
#10

Rowling to wyjaśnia w jakimś wywiadzie , chyba. Severus sam uciekł, więc nawet to , że był szlachetną postacia nie zmienia faktu , że zrezygnował z posady dyrektora. A później Harry postarał się oto aby się tam znalazł.
Jakoś tak mówiła.

Dodane przez Cathy dnia 29-08-2008 12:03
#11

Co do porównywania, przemieszczania się sir Cadogana i Fineasa to to są dwie różne sprawy. Jak sama zauważyłaś Cadogan przemieszczał się po HOGWARCIE, co Fineas też mógł swobodnie robić [Rowling nigdy o tym nie wspomniała, ale to nie jest zaprzeczenie ;d]. Natomiast Sir Cadogan nie miał portretu poza Hogwartem [tak na logikę sobie kalkuluję ;d] więc nie widzę problemu. Myślę, że Rowling dokładnie tego nie przewidziała[mam na myśli uważnie portretów za rodzinę i tak ich traktowanie], albo po prostu postanowiła sobie, że tak się nie da i koniec. Bo jeśli mamy do czynienia z magią to wszystko jest możliwe i tak na dobrą sprawę, gdyby Rowling tylko chciała za pomocą magii zabiłaby Voldemorta już w pierwszej części. ;D

Dodane przez E-Vaire dnia 29-08-2008 12:45
#12

Nie wiem czy ktoś to już napisał, ale jakby co to sprawdzę. Moim zdaniem między obrazami mogą się przemieszczać wszyscy, jeśli chodzi o Hogwart. Tak jak Sir Cadogan czy Gruba Dama, ale jeśli ktoś chce opuścić portret w Hogwartcie to może przejść tylko do swojego poza nim.
Co do malowania - cóż, mowy o tym nie było, o wywoływaniu mowy nie ma. Zdjęcia wywoływane w magicznym płynie są ruchome, owszem, ale postaci nie mówią i 'nie są sobą'. Tylko pomachają czy uśmiechną się, omg. Moim zdaniem portret jest całkowicie magiczny i nikt go nie malował ^^
Rodzice - Potter jest za głupi, myślę, że to już oczywiste? xD


Dodane przez Hogata dnia 29-08-2008 13:00
#13

Z koleżankami rozmawiałyśmy ostatnio na podobny temat i wymyśliłyśmy, że aby w naszym świecie mieć ruchome zdjęcie trzeba nakręcić film aparatem cyfrowym zostawić tylko to na karcie pamięci i kartę umieścić w cyfrowej ramce, cóż za magiczną elektronikę możemy zakupić w naszym świecie ;)

Dodane przez Emma Lupin dnia 04-09-2008 21:35
#14

Ciekawy, wymagający pomyslenia temat :)
Tak, aby Harry głowił się nad tym, dlaczego tak jest, a nie inaczej, może dlatego zostało to wymyślone. Ale my mozemy tylko snuć przemyslenia, tą prawdę wie tylko Rowling :)

Dodane przez antybratek dnia 04-11-2008 14:39
#15

Temat strasznie kłopotliwy, ale i ciekawy.
Może aby Harry mógł rozmawiać ze swoimi rodzicami w portrecie musieliby być namalowani tak samo, co do rysy, a skoro nie żyją, to byłoby bardzo trudne...

Dodane przez Finezja dnia 06-11-2008 22:42
#16

Fakt, temat wymagający logicznego myślenia, uważam że jeśli portret powstał w Hogwarcie mógł przemieszczać się tylko w obrazach w Hogwarcie i tych na których był namalowany, nawet poza Hogwartem. Każdy obraz miał swoje przeznaczenie i rolę, poza tym po co Rowling miałaby opisywac te obrazy? Zawsze to jakieś urozmaicenie.

Rodzice - Potter jest za głupi, myślę, że to już oczywiste? xD


Oczywiście, że oczywiste! xD

Dodane przez Malfoyowa dnia 10-11-2008 21:51
#17

Ja myśl, że takie obrazy były tworzone tylko dla 'wielkich' czarodziejów bardzo mocno powiązanych ze szkołą - Hogwart, lub Ministerstwem Magii. Istnieje też taka opcja, że za takie obrazy trzeba było zapłacić poważną sumę i np. musiała to zrobić osoba z rodziny, a takiej osoby Potterowie nie mieli. (ale to tylko moje tezy na ten temat ^^ xD) A co do przemieszczania się, to mhm.. możliwe, że zależało to od obrazu. Niektóre obrazy służyły do tego, inne do czegoś innego. :)

Dodane przez Cherry dnia 11-11-2008 17:37
#18

Przed premierą Insygniów chodziły słuchy, że właśnie w tym tomie ma być wyjaśniona tajemnica magicznych obrazów. No i co? Figa, chyba, że ja jestem ślepa i tego objaśnienia nie dojrzałam. x D
Jak już powiedziałaś, temat niezmiernie zagmatwany; możliwe, że Rowling coś pominęła, w końcu świat, który wymyśliła, jest tak rozbudowany, że nietrudno popełnić jakiś błąd. ; p

A gdyby np. ktoś namalowałby portret żyjącej osoby? To co, ten ktoś mógłby porozmawiać ze swoją podobizną na obrazie? x D

Nie wiem, nie wiem... x d

Dodane przez Malfoyowa dnia 11-11-2008 20:00
#19

Dłużej sie zastanawiając wyszłoby, że śmierć to wcale nie jest koniec - ewentualnie ograniczenie pewnych czynności. Ale zastanawiam się co stało się ze zwierzętami, na jednym z obrazów był namalowany koń - on tez musiał umrzeć ?

Dodane przez Shetanka dnia 15-11-2008 12:14
#20

Temat rzeczywiście bardzo zagmatwany :hjehje:

Według mnie takie obrazy/portrety znajdowały się tylko w instytucjach tkaich jak szkoły czy Ministerstwo Magii, o ile pamięć mnie nie myli w żadnym z domu czarodziejów nie było obrazów z śp. członkami rodziny (a było tych domów opisanych kilka). To, że przedstawiały tylko 'wybitnych' czarodzieji... hm, trzeba było by się zastanowić nad pojęciem 'wybitny'... bo w sumie rodziców Harry'ego ceniono w świecie czarodzieji, a dzięki Lily Harry był pierwszą osobą, która przeżyła Avadę.

A przemieszczanie się? Myślę, że w Hogwarcie obrazy mogły przemieszczać się między sobą, a w swoich ramach to tylko te, które przemieszczały się poza szkołą.

Dodane przez Tom dnia 02-12-2008 19:47
#21

Na taki obraz to chyba trzeba sobie zasłużyć. Oczywiście ja tak myślę. Trzeba być kimś kto coś zrobił dla świata czarodziejów.

Dodane przez Lilly Luna Potter dnia 15-01-2009 20:04
#22

Nie prosil o namalowanie obrazu, bo...hmmm....moze nie wpadł na ten pomysl, albo tylko te obrazy maja magiczne zdolnosci, ktore zostaly namalowane za zycia osob na nich przedstawionych...nie wiem...temat wymagajacy glebszego wnikniecia....

Dodane przez Nicolette dnia 16-01-2009 16:53
#23

Chyba w VII części, w domu Blaców, gdy była mowa o matce Syriusza, ktoś powiedział, że portret pośmiertnego człowieka nie żyje własnym życiem, ale tylko mówi zdania, lub wykonuje ruchy, jakie pełnił w normalnym życiu. Tak było właśnie z matką Syriusza. Ale w takim razie dziwne byłoby rozmawianie z portretami w gabinecie dyrektora i ogólnie w Hogwarcie. A może to poprosztu jakiś czar, rzucony na zamek? No bo przecież Ariana, w swoim obrazie nie rozmawiała,a przecież Abeforth tłumaczył, że tylko z nim rozmawiać potrafiła [czy coś w tym rodzaju ;d].

[quote\]Na taki obraz to chyba trzeba sobie zasłużyć. Oczywiście ja tak myślę. Trzeba być kimś kto coś zrobił dla świata czarodziejów.[quote]

Przecież Ariana nic dla świata nie zrobiła, a przemieszczać się po obrazie mogła.

Edytowane przez Nicolette dnia 16-01-2009 16:56

Dodane przez Teddy Lupin dnia 19-01-2009 10:23
#24

Fotografię się poruszały a Obrazy były "żywe".
Widocznie po śmierci obraz był jakimś łącznikiem między światem żywych a światem umarłych.
W gabinecie Dyrektora wisiało wiele obrazów, Ciekaw jestem czy zawisł tam również portret Snape'a :>

Dodane przez Maladie dnia 19-01-2009 13:11
#25

Według mnie to kwestia tego, że człowiek miał po śmierci wybór:
1. Zostać duchem
2. Zostać portretem
Zauważyliście, że Prawie Bezgłowy Nick nie miał żadnego portretu? A Dumbledore chciał być na obrazie w gabinecie dyrektora, zamiast wałęsać się po zamku jako duch? Dla mnie sprawa jest jasna. Po śmierci dusza sama decydowała czy chce być duchem, czy portretem. I to była taka ostatnia wola człowieka. A co do rodziców Harry'ego: myślę, że jego rodzice wybrali życie duchów, ponieważ w czwartym tomie na cmentarzu wylatują jako duchy, gdy różdżka Harry'ego zmagała się z różdżką Voldemorta. Ale to tylko takie moje wymyślne teorie :P

Dodane przez Ann Black dnia 28-01-2009 19:36
#26

O rodzinie nie pomyślałam, ale pomyślałam o tym, że Harry mógłby skądś zdobyć portret Dumbledora i dowiedzieć się od niego czegoś więcej o horkruksach i insygniach.

A kamień wskrzeszenia. No nie wiem. Ciężko mi powiedzieć, naprawdę.

Dodane przez Mandarynka dnia 29-01-2009 12:09
#27

gdyby Rowling tylko chciała za pomocą magii zabiłaby Voldemorta już w pierwszej części. ;D

Odpadłam czytając ten tekst.
Święta racyja [czyt.: racja].
Nie mam zielonego pojęcia o co Jo Rowling chodziło z tymi przemieszczaniami się duchów. Ona w ogóle tyle nagmatwała i tyle zataiła, że nie da się już spokojnie pomyśleć o słoneczku i chmurkach za oknem, tylko o tym, co jest za zasłoną, co się dzieje z obrazami, ilu uczniów jest w Hogwarcie...
Żaby chciała to wyjaśnić...
Dziwna kobieta.

Dodane przez Ami dnia 02-02-2009 09:41
#28

Może Rowling nie wpadła na to. A to byłby dobry pomysł. HArry mógł by codziennie kontaktować się ze swoimi rodzicami. A co do przemieszczania się... to może zależało od obrazu, albo artysty który go namalował...

Dodane przez Dolce_Gabbana__ dnia 02-02-2009 12:03
#29

Naprawdę bardzo dziwny temat. A może to mogli być tylko Ci ludzi, którzy się czymś zasłużyli.? No ale rodzice Harry'ego zasłużyli się przecież.!!

Dodane przez Harry 14 dnia 03-02-2009 14:36
#30

Myśle że na dyrektorów Hogwartu jest rzucone po prostu zaklęcie że jak umierają to pojawia się ich obraz na ścianie w pokoju dyrektora.

Dodane przez Lucyfer dnia 03-02-2009 18:04
#31

A może po śmierci pewnych osób pojawiły się obrazy a po śmierci innych nie. Po prostu Dumbi sobie zasłużył a rodzice Harry'ego nie. Za mało zrobili dla świata magii. Poza tym jest to trochę dziwne jeśli tak popatrzeć, bo to trochę jak z horkruksem tylko nie można był z nowego ciała (obrazu) wyjść...

Edytowane przez Ariana dnia 03-02-2009 19:45

Dodane przez Niewidka dnia 10-05-2009 12:55
#32

Dlaczego Potter nie poprosił o namalowanie obrazu rodziców?
Moim zdaniem, po prostu wszystko byłoby za proste i nudne.
A może to niedopatrzenie Rowling, lub Harry nie pomyślał nad takim rozwiązaniem. Nie wiem.

Dodane przez Elfka dnia 10-05-2009 13:03
#33

Być może każdy portret ma takie same właściwości ale postaci nie chce się ich wykorzystywać? Tylko ten portret z Arianą ma coś innego. Ale skoro tak to po co płakać po stracie ukochanego. Namaluj jego portret powieś na ścianie i rozmawiaj z nim o każdej porze. Problem stwarza ciało... Ale to nic! Też bym chciała taki portret... Akurat dzisiaj idę na pogrzeb (xx). To na pogrzebach chowało by się ciało ale dusza zaklęta by byla w portrecie. NO WŁAAAAŚNIE. Dusza zaklęta w portrecie...

Dodane przez Madlenne dnia 10-05-2009 13:18
#34

Moim zdaniem, portrety nie były w pełni żywe. One raczej powtarzały hasła, jakieś utarte aforyzmy, które charakteryzowały osoby na nich uwiecznione. Dlatego z obrazu rodziców Harry miałby niewiele pożytku. Inaczej sprawa się miała z dyrektorami szkoły., Moim zdaniem, przez swoje decyzje, zarządzanie szkołą, każdy z nich pozostawiał w niej cząstkę swej duszy i to dzięki temu ich portrety były bardziej "żywe", mogły doradzać itp.
Poza tym, patrząc na to z innej strony, takie obraz do tanich przedmiotów raczej nie należały i pewnie wykonywano je dla zasłużonych w świecie magii osób.

Dodane przez Ariana dnia 11-08-2009 18:38
#35

Wiedziałam, że gdzieś coś na ten temat już kiedyś widziałam a teraz nareszcie już wiem gdzie. Fragment pochodzi z tego wywiadu.

Wszystkie obrazy, które widzieliśmy w Hogwarcie przedstawiają martwych ludzi. Wydają się żyć przez swoje portrety. Jak to jest? Czy gdyby były tam portrety rodziców Harry'ego, mógłby z nimi rozmawiać?
To jest bardzo dobre pytanie. Oni są martwi; nie są w pełni zmaterializowani jak duchy, jak pewnie zauważyliście. Miejsce, gdzie zobaczycie ich mówiących, to biuro Dumbledore'a, ponieważ poprzedni dyrektorzy i dyrektorki szkoły zostawiają po sobie jakąś część siebie. Roztaczają swoją aurę w gabinecie i dzięki temu mogą dawać jakąś poradę obecnemu dyrektorowi, jednak nie są duchami. Obrazy powtarzają niemal utarte slogany. Portret matki Syriusza nie jest w 3D, nie jest ona w pełni zmaterializowana. Również ona powtarza utarte zdania, które mówiła, kiedy była jeszcze żywa. Jeśli Harry miałby portret rodziców, nie mogliby mu za wiele powiedzieć. Gdyby spotykał ich jako duchy, byłoby to bardziej znaczące. Ale jak Nick wyjaśnił na końcu HpiZF - zmierzam do niebezpiecznego miejsca, ale pewnie wiecie, o co chodzi - są ludzie, którzy nie zostaną duchami, bo są mniej bojaźliwi, mniej wystraszeni ideą śmierci.



Z wypowiedzi tej wynika, że Harry nie mógłby się "normalnie" komunikować ze swoimi zmarłymi rodzicami.

Co do poruszania się pomiędzy obrazami (HPiIŚ, str. 314):

"Portrety z Hogwartu mogą się komunikować ze sobą, ale nie mogą opuszczać zamku, chyba że odwiedzają swoje portrety wiszące gdzie indziej".

Myślę, że powyższy cytat i fragment wywiadu, tłumaczą poruszone tutaj sprawy i że nie ma już o czym dyskutować.