---

Pytanie było dziwne zapachy, a tu ludzie kwiatki wymieniają...
Padło tu już kilka odpowiedzi, które muszę powielić :) bardzo lubię zapach porannego powietrza, zwłaszcza po deszczu. Rzadko mi się zdarza wcześnie wstawać i wychodzić z domu, dlatego takie "poranne zapachy" kojarzą mi się z samymi przyjemnymi rzeczami - pielgrzymką, wyjazdem na kolonie, jakąś wycieczkę.
Lubię też zapach, który wydobywa się ze świeżo zgaszonej zapałki. Zmarnowałam w życiu mnóstwo zapałek tylko po to żeby je wąchać.
Benzyna - to też się powiela, jak widzę. Chociaż w drodze ze szkoły lubiłam przechodzić koło takiej małej stacyjki, obok której zawsze śmierdziało paliwem, o tyle nie przepadam za rękami śmierdzącymi po tankowaniu, a czasem mi się zdarza upaprać. Na początku jest fajnie - tak się sztachnąć raz albo dwa. Ale potem to zaczyna przeszkadzać.
No i kolejny z moich faworytów: gaz z zapalniczki. Uwielbiam wprost.
A, i jeszcze drewniane meble - i te nowe (moje łóżko już przestało pachnieć :( ), i starsze - jak 40-letnia dębowa szafa w domu mojej nieżyjącej już babci. Nie byłam tam od 7 lat, a zapachu szafy nie zapomniałam ;)