Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Pantofle czy adidasy - o butach...

Dodane przez Isilien dnia 14-09-2008 15:49
#55

dobre adidasy, najlepiej uniwersalne i zgrabne, zeby do spódnicy też pasowały. mówię: zgrabne, bo ostatnio modne są jakieś takie człapachy szersze niż dłuższe. według mnie źle w nich noga wygląda i preferuję modele, które mają podeszwę węższą od reszty buta, bo takie są zwykle bardziej eleganckie, czyli można je założyć i do spodni i odświętnie.

pantofelki? ale że co, balerinki? beznadzieja. klapie to to, spada z nogi i w dodatku niewygodne. z balerinkowatych toleruję tylko typy materiałowych, najlepiej jak są obszerne i jeszcze na jakiejś gumce żeby nie spadały z nogi.

z modeli pantofelkowato-sandałkowatych podobają mi się moje stare rozklekotane sandały na płaskim obcasie o kolorze, który powinien być pomarańczowy, jednak po długim użytkowaniu zmienił barwę na lekkosraczkowatą. moje jedne jedyne ukochane buty letnio-odświętne.

w zimie pzrekonuję się do człapachów szerszych niż dłuższych bo przynajmniej jest większa przyczepność do podłoża. a po za tym, nie wiem jak można chodzić po polskich chodnikach w kozaczkach z plastiku i sztucznego futerka z brylancikami i kryształkami a w dodatku na obcasie? nie pojmuję.

nie lubię butów na obcasie, wysokim, czy tylko 2-centymetrowym. po prostu nie umiem w takich butach chodzić.

japonki nadają się co najwyżej na plażę albo żeby na basenie nie latać boso po zapleśniałym kiblu. czemu? bo są niewygodne. i koniec kropka.

trampek nie nosiłam od 4 lat i, szczerze mówiąc, nie mam ochoty do nich wracać.

Edytowane przez Isilien dnia 14-09-2008 15:50