Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Oryginalność?

Dodane przez N dnia 29-01-2013 12:00
#33

Dla mnie oryginalnie by było, gdyby ktoś ubrał worek po ziemniakach, no bo w takim czymś chyba nikt nie chodzi, a jak chodzą to bardzo rzadko (osobiście nikogo w takim stroju nie widziałam).
Śmieszy mnie to, że ktoś uznaje się za "oryginalnego", kiedy ubierze trampki, koszulę, kapelusz i spodnie w kratkę. No pliiiis, ale tak chodzi co drugi chłopak, czy dziewczyna. Teraz o oryginalność jest bardzo trudno. Wszyscy noszą to samo, tylko jedni jaskrawe kolory, a inni bardziej stonowane. Wszyscy od siebie kopiują, serio. Niektóre dziewczyny w tych półbutach na obcasie, rurkach i jakimś sweterku z rozpuszczonymi włosami i jakimś ostrym makijażem na twarzy wyglądają tak samo! Tak samo! Postawicie przede mną 10 takich dziewcząt, podajcie mi ich imiona, a jestem pewna, że po dwóch godzinach nie będę pamiętać, które imię do której z dziewczyn należy. A i tak pewnie połowa z nich będzie się uważać za oryginalne. Ostatnio zauważyłam, że chłopaków też nie rozróżniam. Jakieś koszule w kratkę, rurki, vansy, włosy w artystycznym nieładzie... Wszystko to samo. Trochę szkoda, że jest bardzo niewielu, którzy się wyróżniają z tłumu.

Ja osobiście nie wyróżniam się niczym. Ubieram się zawsze w męskie podkoszulki z jakimiś napisami, czy rysunkami, do tego zwykłe spodnie, kolorowe, bo lubię, do tego jakaś męska bluza z kapturem, czy koszula też męska i buty jakieś sportowe, czy tam trampki. Czy jestem oryginalna? Nie, oczywiście, że nie. Nigdy nie uważałam się za oryginalną. Teraz, nawet moje ciemnoczerwone włosy nie pomagają mi się wyróżnić z tłumu, bo przecież co druga dziewczyna takie ma. Ale cieszy mnie to, nie czuję potrzeby bycia oryginalną. Ubieram się tak jak chce, makijaż robię taki jaki chce i włosy farbuję na kolor, który mi się podoba. Pod żadnym pozorem nie jestem oryginalna. Według mnie oryginalności w zwykłym, szarym społeczeństwie już prawie nie ma.