Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [D] Muminek

Dodane przez mooll dnia 24-07-2010 22:12
#2

*pojawia się mooll*


Adnotacja o chorobie, jak już Ci napisałam, nie była mi potrzebna.

Czytając to drabble uświadomiłam sobie jakie jest jednocześnie okrutne i prawdziwe. Opis dziecka przypominał mi opis potwora. Kogoś, kto generalnie jest inny niż - jak to ludzka rasa zastrzegła -
normalni ludzie.

Nie ma jak ludzka zazdrość. Zawsze to powtarzam. Jest przyczyną tych najbardziej skomplikowanych, okrutnych i podłych zachowań. Taka matka, ewidentnie była zazdrosna. Po prostu. Ok, to jest ludzkie. A czym to dziecko różni się od innych? Zapewne - różnice są namacalne wręcz. To na pewno. Ale nie miłością, którą darzy rodziców i bliskich!

Tylko nie wierzę [ ok, nie mam doświadczenia ]. Nie potrafię uwierzyć, ze matka jest zdolna do takich uczuć, jak opisałaś.

Przez 9 m-cy męczy się z ciążą. Bądźmy szczerzy - to nie jest takie różowe, jak nam pokazują w reklamach. Kobita umorduje się jak nie wiem, a w TV wcisną nam, że to "lekkie, łatwe i przyjemne". A potem rodzi w bólach kilka godzin. Przy pomyślnych wiatrach, oczywiście. I nie uwierzę - powtarzam ,że taka kobieta powie, ze nie kocha swojego dziecka.

Mam sąsiadów, którzy mają jedno, jedyne dziecko. Właśnie chore na zespół Downa. Ciężki przypadek, stadium... praktycznie bez szans. Kobieta zawsze powtarza, ze w życiu nie zamieniłaby tego chłopca na zdrowego. Kocha go tak, że chyba bardziej nie można...

Dlatego postawa kobiety w Twojego drabble dość jest zaskakująca. Dla mnie. Przejmuje się, że dziewczynka nie przypomina dziewczynki i nie umie tańczyć. No, nie ma jak spiętrzenie problemów. Babka ewidentnie chciała, żeby w przyszłości dziecko zrealizowało jej niespełnione marzenia ale coś "nie wypaliło". Bardzo mi przykro, że ją ten szkrab zawiódł. I jest w stanie kochać go tylko we śnie, ponieważ to właśnie takie dzieci pozwalają na to, by rodzice przy nich dorośli i zrobili coś ze swoim życiem i materialnym podejściem do świata. Szkoda, bo takie dziecko to dla nich taki dar, o którym nie marzyli nawet! A oni nie raczą się nawet z niego ucieszyć...

***


Co do samego drabble, bardzo trafnie przedstawiony problem. Opis dziewczynki i myśli matki, która patrzy z obrzydzeniem do głębi mnie poruszyły. I pewnie dlatego skupiłam się na samym problemie. Dość często używałaś tego słowa - "obrzydzenie". Nie bolało przy czytaniu, ale dało zauważyć. Poza tym nie mam zastrzeżeń stylistycznych, czy innych takich czysto technicznych, że tak to ujmę.
Nie wspominając już o mylącym nieco tytule - nasuwającym mimo wszystko pozytywne emocje bohatera znanej nam tu wszystkim (jak mniemam) bajki. A tu jednak grawitacja dość boleśnie sprowadziła mnie z wyżyn Idylli dzieciństwa na ziemię, która jest twardą i okrutną rzeczywistością.

Podoba mi się, ze poruszasz niełatwe problemy. To znak dojrzałości nie tylko emocjonalnej, czy jakiej-tam, ale literackiej. Gratuluję i życzę Weny w dalszym ciągu!

mooll

Edytowane przez mooll dnia 24-07-2010 22:23