Dodane przez Milka dnia 03-08-2010 22:47
#2
Co do większości kwestii, to nie tylko problem Rowling. Wiele opowieści tak ma, że coś się wlecze przez całą powieść, a dopiero na końcu 'nagle' coś się dzieje, chociaż równie dobrze mogłoby się zdarzyć i w środku powieści. Po prostu punkt kulminacyjny [walka z bazyliszkiem, porwanie i bitwa, cos innego] musiał być pod koniec książki, bo mniej więcej taka jest budowa historii:
zapoznanie się z bohaterami, sytuacją -> powstanie problemu -> robi się coraz gorzej, blablabla -> punkt kulminacyjny -> rozwiązanie, koniec.