Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Błędy (nie)LOGICZNE w serii HP

Dodane przez muchor dnia 08-08-2010 00:06
#7

1. W tomie 1 Snape regularnie prześladował Quirella, podejrzewając, że próbuje ukraść kamień. Quirellowi z tyłu głowy wystawał Lord Voldemort, który doskonale to wszystko słyszał. Po tomie 4 Voldemort nadal uważa Snape'a za "swojego wiernego szpiega w Hogwarcie". Niby czemu? Będąc w ciele Quirella doskonale słyszał, po czyjej stronie stoi Snape. Poza tym mógł się z nim nawet wtedy skontaktować, czego (nie wiadomo czemu) nie zrobił.
Gdyby tak jednak zrobił: a) Snape daje znać Dumbledorowi; b) obaj łapią Quirella/Voldemorta; c) ubijają gada na miejscu. Koniec sagi.

Przeczytaj sobie HP jeszcze raz, bo jak widać pamięć ci szwankuje. Voldemort później wszystko tłumaczy! Nie pamiętam w której części, chyba czwartej, ale mówi,czemu zrobił tak, a nie inaczej.
2. W drugim tomie Ginny zostaje opętana przez Voldemorta za sprawą jego dziennika. Voldi od początku każe jej robić jakieś bezsensowne rzeczy: zabijać koguty, wypuszczać Bazyliszka, który paskudzi posadzkę itp... Czemu od razu nie zapytał - "ej, mała, jest tam Potter? To za****iście, weź mu zamerdaj tyłeczkiem przed nosem i dawaj go tu na dół. Tylko najpierw różdżke mu złam." Potem potrzymałby sobie Harry'ego aż dokończy "materializację" swojego ciała i po robocie.

Tutaj zgadzam się z Isillien (czyt. trzeci post od góry).
3. Syriusz ucieka z Azkabanu i od razu galopuje do Hogwartu zabić Petera Pettigrew. Kilka razy był tuż obok Harry'ego i mógł się z nim bez problemu porozumieć - jak również z całą resztą społeczności czarodziejskiej, bo skoro mógł kupić Błyskawicę, to mógł wysłać sową list. Czemu po prostu nie napisał długaśnego listu do Dumbledore'a (Lupina, Harry'ego etc.), w którym wyjaśniłby całą sprawę ("Panie Albusie, złap Pan szczura tego rudowłosego gówniarza to sie Pan sam przekonasz, że prawde mówię"). Zamiast tego organizuje jakieś hocki-klocki do spółki z głupim kotem i przez rok gania za szczurem...

Pewnie dlatego, że nikt by mu nie uwierzył! Rusz czerepem!!!
4. Barty Crouch Jr opracowuje superskomplikowany wielopiętrowy plan porwania Harry'ego, który trwa rok i może łatwo załamać się w wielu miejscach. Czemu po prostu już na samym początku roku nie zmienił jakiegokolwiek przedmiotu w świstoklik i nie dał go Harry'emu? (np.: zadaje klasie wypracowanie do napisania, ocenia, zwraca każdemu, pod pretekstem przedyskutowania wypracowania Harry'ego zostaje z nim sam w klasie, podaje mu wypracowanie które jest świstoklikiem i już...)

Pomyśl! Choć to świat magii tu też funkcjonuje coś takiego jak czas! Wyobrażasz sobię ile musiały trwać przygotowania do odrodzenia!? Mnóstwo czasu!
5. W piątym tomie Voldemort jest już w pełni odrodzony i marzy tylko, żeby dorwać przepowiednię o sobie i Harrym, którą mogą zdjąć z półki tylko oni dwaj. Zamiast po prostu iść do Ministerstwa Magii i wziąc co jego, wyczynia jakieś cuda na kiju z wysyłaniem wizji Harry'emu, co trwa rok i kończy się wiemy jak. Dziwnym trafem szóstka (czy tam więcej) śmierciożerców bez problemu weszła sobie do Departamentu Tajemnic nie będąc przez nikogo zauważonym, a Wielki Lord Voldemort pierdział w fotel w dworku Malfoya i knuł szatański plan, jak zwabić Pottera do DT...

Znów: Przeczytaj książki!!! Wszystko tam jest!
___________
MNIE Z KOLEI ZASTANOWILO COS INNEGO:
-TESTRALE: podobno widział je ten, kto widział czyjąś śmierć. Harry przecież widział śmierć swojej matki, czyli teoretycznie powinien testrale widzieć od pierwszego przybycia do Hogwartu. Drbny błąd, ok, mogło zdarzyć się każdemu pisarzowi, przełknę. Ale w czwartej części, już po śmierci Cedrika, na końcu, Harry cły czas tych testrali nie widzi. O CO KAMAN???