Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Błędy (nie)LOGICZNE w serii HP

Dodane przez kertiz dnia 12-08-2010 21:11
#13

Nyarli napisał/a:
1. W tomie 1 Snape regularnie prześladował Quirella, podejrzewając, że próbuje ukraść kamień. Quirellowi z tyłu głowy wystawał Lord Voldemort, który doskonale to wszystko słyszał. Po tomie 4 Voldemort nadal uważa Snape'a za "swojego wiernego szpiega w Hogwarcie". Niby czemu? Będąc w ciele Quirella doskonale słyszał, po czyjej stronie stoi Snape. Poza tym mógł się z nim nawet wtedy skontaktować, czego (nie wiadomo czemu) nie zrobił.
Gdyby tak jednak zrobił: a) Snape daje znać Dumbledorowi; b) obaj łapią Quirella/Voldemorta; c) ubijają gada na miejscu. Koniec sagi.

Lord Voldemord obawiał się że Snape przeszedł na stronę Dumbledora ( i słusznie ), więc nie chciał się ujawniać, bo będąc w swojej obecnej sytuacji byłby bezbronny. Bez ciała, bez mocy...

Nyarli napisał/a:
2. W drugim tomie Ginny zostaje opętana przez Voldemorta za sprawą jego dziennika. Voldi od początku każe jej robić jakieś bezsensowne rzeczy: zabijać koguty, wypuszczać Bazyliszka, który paskudzi posadzkę itp... Czemu od razu nie zapytał - "ej, mała, jest tam Potter? To za****iście, weź mu zamerdaj tyłeczkiem przed nosem i dawaj go tu na dół. Tylko najpierw różdżke mu złam." Potem potrzymałby sobie Harry'ego aż dokończy "materializację" swojego ciała i po robocie.

Riddle potrzebował czasu, by zażyłość między nim a Ginny była tak mocna, że bez problemu mógł jej rozkazywać. A zabijanie kogutów nie było wcale bezsensowne, przecież to śmiertelny wróg bazyliszka.

Nyarli napisał/a:
3. Syriusz ucieka z Azkabanu i od razu galopuje do Hogwartu zabić Petera Pettigrew. Kilka razy był tuż obok Harry'ego i mógł się z nim bez problemu porozumieć - jak również z całą resztą społeczności czarodziejskiej, bo skoro mógł kupić Błyskawicę, to mógł wysłać sową list. Czemu po prostu nie napisał długaśnego listu do Dumbledore'a (Lupina, Harry'ego etc.), w którym wyjaśniłby całą sprawę ("Panie Albusie, złap Pan szczura tego rudowłosego gówniarza to sie Pan sam przekonasz, że prawde mówię"). Zamiast tego organizuje jakieś hocki-klocki do spółki z głupim kotem i przez rok gania za szczurem...

Syriusz bał się, że Harry nie zrozumie prawdy jaką mu chciał przekazać. Bo gdyby ujawnił się tuż po opuszczeniu przez Harrego domu kuzynów, a ten by mu nie uwierzył, byłby skończony. Harry opowiedział by ministerstwu, że Black jest animagiem i zaraz został by złapany.

Nyarli napisał/a:
4. Barty Crouch Jr opracowuje superskomplikowany wielopiętrowy plan porwania Harry'ego, który trwa rok i może łatwo załamać się w wielu miejscach. Czemu po prostu już na samym początku roku nie zmienił jakiegokolwiek przedmiotu w świstoklik i nie dał go Harry'emu? (np.: zadaje klasie wypracowanie do napisania, ocenia, zwraca każdemu, pod pretekstem przedyskutowania wypracowania Harry'ego zostaje z nim sam w klasie, podaje mu wypracowanie które jest świstoklikiem i już...)

Gdyby w pierwszych tygodniach pobytu Harrego w Hogwarcie Harry udałby się na spotkanie z nauczycielem Obrony Przed Czarną Magią i by nie wrócił wszystkie podejrzenia spadły by na Crougha. Voldemord jak i jego sługa chcieli to zrobić po cichu, aby jak najdłużej opóźniać nowinę o powrocie Czarnego Pana. Cały plan by wypalił gdyby Harry umarł na cmentarzu, a Berty nie zdradził się swoim zachowaniem po jego powrocie, czyli zabranie go spod rąk Dumbledora, jak to sam określił dyrektor.

Nyarli napisał/a:
5. W piątym tomie Voldemort jest już w pełni odrodzony i marzy tylko, żeby dorwać przepowiednię o sobie i Harrym, którą mogą zdjąć z półki tylko oni dwaj. Zamiast po prostu iść do Ministerstwa Magii i wziąć co jego, wyczynia jakieś cuda na kiju z wysyłaniem wizji Harry'emu, co trwa rok i kończy się wiemy jak. Dziwnym trafem szóstka (czy tam więcej) śmierciożerców bez problemu weszła sobie do Departamentu Tajemnic nie będąc przez nikogo zauważonym, a Wielki Lord Voldemort pierdział w fotel w dworku Malfoya i knuł szatański plan, jak zwabić Pottera do DT...

Tak jak w punkcie czwartym. Czarny Pan starał się nie robić rozgłosu wokół swojej osoby, aby jak najdłużej działać w ukryciu, a MM nadal wymyślało by od durni dyrektora i Harrego.