Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Inne.

Dodane przez fenix dnia 06-11-2009 22:03
#19

Policjant pyta kierowcę:
- Imię?
- Zenek.
- Nazwisko?
- Kiełbasa.
- Adresik?
- To oryginalny, Adidasa.

**************************************************

- Panie kierowniku, chciałbym z panem porozmawiać w trzy oczy...
- Jak to w trzy oczy? Chyba w cztery oczy?
- Nie, tylko w trzy, bo na to, co zaproponuję, trzeba będzie przymknąć jedno oko...

**************************************************

Policja zorganizowała konkurs rBezpieczna jazdar1;. Ten, kto przejedzie przepisowo w miejscu, w którym postawiono ograniczenie prędkości, miał dostać nagrodę 1000 zł. Policjanci stoją w krzakach, mandaty się sypią, aż wreszcie powoli nadjeżdża mercedes. Zatrzymują kierowcę, salutują i mówią:
- Gratulujemy, jechał pan z przepisową prędkością. W nagrodę otrzymuje pan 1000 zł. Co zrobi pan z tymi pieniędzmi?
Facet drapie się po głowie i po chwili mówi:
- Wie pan, chyba wreszcie zrobię kurs prawa jazdy...
Na to odzywa się jego żona:
- Niech panowie nie słuchają, on zawsze takie bzdury gada po pijanemu...
Na to z tylnego siedzenia babcia:
- Mówiłam, że kradzionym daleko nie zajedziemy!
Ktoś puka z bagażnika:
- Czy to już Berlin?

**************************************************

Dzwoni facet rano do swojego szefa do pracy i mówi:
- Szefie, nie mogę dziś przyjść do pracy.
- Ale dlaczego, co się stało, jesteś chory?
- Sprawa jest bardziej skomplikowana, mam problem ze wzrokiem.
- Jak to? Co ci dokładnie dolega? Masz zapalenie spojówek?
- Nie, po prostu nie widzę się dzisiaj w pracy!

Rozmowa w pociągu:
- Ja, proszę pana, najmilsze godziny zawdzięczam filmom.
- Nie wiedziałem, że z pana taki kinoman.
- To nie ja chodzę do kina, ale moja żona.
Fąfara wpada do księgarni i sapiąc, pyta sprzedawcę:
- Czy to pan sprzedawał wczoraj mojej żonie książkę kucharską?
- Ja, a co się stało?
- Zaraz pan się dowie! Idziemy do mnie na obiad!
Porucznik pyta szeregowca:
- Fąfara, jesteście w wojsku szczęśliwi?
- Tak jest, obywatelu poruczniku!
- A co robiliście wcześniej?
- Byłem znacznie szczęśliwszy!
Wysoko w powietrzu spotykają się dwa płatki śniegu. Pierwszy pyta:
- Gdzie lecisz?
- Lecę w Tatry, na skocznię narciarską.
- A ja na autostradę, zrobię jakiś karambol!
- Panie doktorze, swędzi mnie całe ciało.
- A próbował się pan kąpać, jak mówiłem?
- Tak, wykąpałem się - dwa tygodnie było w porządku, ale teraz znowu swędzi...
W pewnej wędrownej trupie cyrkowej magik wyczarowywał z kapelusza jajka, kurę oraz koguta. Wkrótce trupa się rozleciała. Po kilku miesiącach bezrobotny magik otrzymał list z propozycją występów w innym cyrku. Odpisał:
"Za późno. Numer zjedzony".
Na zakończenie roku szkolnego dyrektor zwraca się do uczniów.
- Życzę wam przyjemnych wakacji, zdrowia i żebyście we wrześniu wrócili mądrzejsi.
- Nawzajem - odpowiada młodzież.
Do sklepu na wsi wchodzi chłop i pyta:
- Czy są gwoździe?
- Nie ma.
- A grabie?
- Też nie ma.
- A może wiadra?
- Nie, nie ma.
- To dlaczego nie zamkniecie sklepu?!
- Bo kłódek też nie ma.
Antek z sąsiadem postanowili zważyć świnię. Ponieważ nie mieli wagi ani odważników, na duży kamień położyli długą deskę. Na jedną stronę deski wprowadzili zwierzę, a na drugą zaczęli kłaść kamienie, aż do uzyskania równowagi. Gdy im się to udało, Antek rzekł zadowolony:
- W porządku! Teraz tylko trzeba zgadnąć, ile ważą te kamienie!
Syn Ignaca wrócił z wojska i Ignac zaczyna szukać mu kandydatki na żonę. Poszedł do sąsiedniej wsi, a gdy wrócił, oznajmia synowi:
- Znalazłem ci narzeczoną.
- Ładna?
- Jeszcze jak! A żebyś ty widział, jak szybko potrafi widłami słomę zrzucić z furmanki!
Spotykają się dwie przyjaciółki.
- Czego jesteś taka zła? Myślałam, że dziś rano byliście z mężem na relaksującym wypadzie na ryby... - pyta pierwsza.
- Tak, ale wszystko poszło źle. Najpierw powiedział, że mówię tak głośno, że wystraszę ryby, później, że wybieram złą przynętę, na koniec, że za szybko kręcę kołowrotkiem - odpowiada druga.
- A najgorsze było to, że złowiłam największą rybę!
Ile żyje dżdżownica złapana przez wędkarza?
- Dwa dni z hakiem.
Dopóki mój szef myśli, że ja dużo zarabiam, dopóty ja będę tak robił, żeby on myślał, że ja dużo robię.
Użytkownicy komputerów dzielą się na trzy grupy:

Nowicjuszy, średnio zaawansowanych oraz ekspertów:

Nowicjusze - ludzie, którzy obawiają się, że naciśnięcie nawet jednego klawisza może zepsuć ich komputer.

Średnio zaawansowani - ludzie, którzy wiedzą, jak naprawić komputer, który zepsuli naciskając niewłaściwy klawisz.

Eksperci - ludzie, którzy wiedzą, jaki klawisz nacisnąć, by zepsuć komputery innych użytkowników.
Dwaj kieszonkowcy rozmawiają w celi:
- Widziałeś jaki świetny zegarek miał mój adwokat?
- Jeszcze nie. Pokaż!
Hitler i Bormann stoją przed mapą i planują ważną akcję. Wchodzi Stirlitz z pomarańczami, wyciąga aparat fotograficzny, robi zdjęcia mapy i wychodzi. Hitler zdziwiony pyta Bormanna:
- Kto to był?
- Stirlitz, radziecki szpieg.
- Czemu go nie aresztujesz?
- Nie ma sensu. Znów się wykręci. Powie, że przyniósł pomarańcze.
Dom starców, dyskusja przy porannej herbatce:
- Wiecie, mam już tak słabe ręce, że ledwo trzymam tę filiżankę.
- Ja to mam tak słaby wzrok, że nawet nie widzę tej filiżanki.
- No, ja też. Nie wiem nawet, na kogo ostatnio zagłosowałem, nie widziałem nazwisk na tej karcie.
- Co? Mów głośniej!!!
- A ja to mam taki reumatyzm, że nawet nie mogę się do was obrócić.
- Ja to jestem ciśnieniowiec. Jak tylko wstanę, to tak mi się kręci w głowie, że nie mogę zrobić ani kroku.
- Ta? Ja to mogę, ale nigdy nie pamiętam, dokąd miałem iść.
- Ech, taka jest cena naszego podeszłego wieku.
- No, ale nie jest tak źle, panowie - przynajmniej mamy jeszcze wszyscy prawo jazdy.
Właściciel idzie się przespacerować po swojej fabryce. Zauważa faceta stojącego bezczynnie pod ścianą. Pyta się go zatem ile ten zarabia dziennie. Facet odpowiada, że jakieś 150 złociszy.
Właściciel wyjmuje portfel, daje mu ekwiwalent dniówki i każe mu iść i nigdy nie wracać. Chłopak mówi, że nie ma sprawy i znika. Po chwili pojawia się zakłopotany szef transportu i pyta właściciela:
- Nie widział pan tu może chłopaka z DHL-a?
Wyłowił wędkarz starą butelkę. Patrzy, a w środku siedzi dżin.
Zaczyna więc pocierać szkło. Trze, trze i nic.
Nagle słyszy przytłumiony głos:
- Korek wyciągnij!
Anemik w szpitalu:
- Siostro, gazeta!
- Zabrać? Już pan przeczytał? - grzecznie pyta pielęgniarka.
- Nieee. Przygniotła! - jęczy pacjent.
Siedzi facet w restauracji i siorbie zupę. Siedząca przy sąsiednim stoliku kobieta nie wytrzymuje i mówi:
- Słyszę, że panu smakuje!
Dentystka włącza maszynę do borowania i mówi do siedzącego w fotelu pacjenta:
- A pamiętasz, jak w szkole ciągnąłeś mnie za warkocze?
Po powrocie z akcji gaszenia pożaru w jednej ze wsi komendant pisze raport:
"Ugasiliśmy pożar w oborze. Nie spłonęła żadna krowa. Dziesięć utonęło".
Idzie Czerwony Kapturek przez las i nagle spotyka wilka:
- Dokąd idziesz, Czerwony Kapturku?
- Do babci.
- A podasz mi jej adres?
- Tak, www.babcia.com.pl
Fryzjer pyta klienta:
- Pan już chyba u nas był?
- Nie, ucho straciłem na wojnie.
Zagadka:
- Co powinien zrobić żołnierz podczas pożaru w składzie amunicji?
- Powinien wylecieć w powietrze!
W USA jakiś człowiek pozwał Boga do sądu, gdyż ten nie wysłuchał jego modlitw.
I wygrał sprawę, bo Bóg sie nie stawił...
Z płonącego budynku strażak wynosi na ramionach
piękna dziewczynę.
-Dziękuję panu, to był prawdziwy wyczyn!
-Rzeczywiście, nieźle musiałem się namęczyć,
żeby nie dopuścić do pani żadnego z moich
kolegów!
Dowódca straży pożarnej wchodzi do dyżurki. Powoli nastawia wodę na kawę i zapala papierosa. Po upływie kilkunastu minut mówi do strażaków: panowie powoli się zbierajmy. Urząd skarbowy się pali.
Strażak ratuje staruszkę z płonącego mieszkania.
-Proszę zacisnąć zęby - krzyczy, znosząc ją w dół po drabinie.
-W takim razie musimy wrócić na górę. Zostały
na półce w łazience.
Wyjechał rolnik kombajnem na pole, puknął się w czoło i mówi:
- O kurcze, zapomniałem zasiać!
Przewodnik tatrzański mówi do grupy turystów:
- Zbliżamy się do bardzo niebezpiecznego miejsca. Wiele osób poślizgnęło się tu i spadło w przepaść. Gdyby komuś z państwa to się przytrafiło, proszę zwrócić głowę w lewą stronę.
Z lotu ptaka rozciąga się piękny widok na dolinę.
- Słyszałem, że Wiesiek Kowalski kupił sobie nowy samochód?
- Przecież to nie jego!
- Skąd wiesz?
- Wczoraj mi powiedział, że to Toyota Karola.
Przychodzi Indianin do wodza i mówi:
- Dlaczego mamy takie brzydkie imiona?
- Brzydkie? A nie podoba ci się imię syna: Sokole Oko?
- No..... podoba....
- A imię brata, Ryczący Niedźwiedź?
- No.... podoba....
- To nie zawracaj mi głowy, Śmierdzący Mokasynie!
- Dlaczego na Księżycu są kiepskie balangi?
- Bo tam nie ma atmosfery.
Słyszałem w radiu, że jutro ma być 2 razy zimniej niż dzisiaj. Nie mogę się już doczekać, co z tego wyniknie. Dziś jest 0 stopni...
Na brzegu jeziora stoi dwóch wędkarzy. Przed nimi pływający na nartach człowiek znika pod wodą. Ruszają mu na ratunek. Po chwili wyciągają topielca na brzeg. Reanimują, robią sztuczne oddychanie.
- Roman - mówi nagle jeden z wędkarzy - to chyba nie ten. Nasz miał na nogach narty, a ten ma łyżwy.
Żona pokazuje mężowi magazyn mody z najnowszymi modelami zimowymi i mówi:
- Chciałabym mieć takie futro...
Mąż:
-To jedz Whiskas...
Żona przerywa czytanie ciekawej lektury naukowej i pyta małżonka:
- Czy to prawda, że koty są wredne i fałszywe?
- Tak, kotku!
Jaka jest różnica między wczasami w górach a wczasami nad morzem?
W górach ceny są wysokie, a nad morzem - słone.
Dwóch kumpli:
- Jak tam egzamin na prawko?
- Uwalili mnie.
- Na mieście czy manewry?
- A, daj spokój, nawet nie ruszyłem.
Pewien angielski dżentelmen obcinał róże w ogrodzie i gdy zepsuł mu się sekator, postanowił pożyczyć narzędzie od sąsiada.
- No tak - zastanawia sie w drodze do niego - zadzwonię do drzwi, przywitam się i całe popołudnie zmarnowane, bo przecież on mi go nie pożyczy. Będzie cały w pretensjach. To buc... Albo inaczej: Przywitam się, a on zacznie wykrzykiwać: "Sąsiad przyszedł pożyczyć sekator!" i cała ulica będzie o tym wiedzieć.
Wreszcie dzwoni do drzwi sąsiada.
- Witam pana, sir.
- Panie, mam gdzieś pański sekator!
- Panowie, to po prostu coś strasznego! Ledwo wszedłem do wagonu, okradziono mnie!
- Proszę się nie dziwić, sir, to przecież pociąg pospieszny.
Klient pyta fryzjera:
-Ile kosztuje strzyżenie?
-100zł - odpowiada fryzjer
-A ile golenie?
-50 zł.
W takim razie proszę mi ogolić głowę.
Klient pyta fryzjera:
-Czy będzie mnie pan golił tą samą brzytwą co wczoraj?
-Tak.
-To poproszę o narkozę.
Przychodzi klient do serwisu komputerowego, pokazuje urwaną tackę napędu CD-ROM i mówi do serwisanta:
- Proszę pana, chciałem zgłosić reklamację. Urwała mi się ta podstawka na kawę...
Żona do męża:
- Zobacz, ja muszę prać, prasować, sprzątać, nigdzie nie mogę wyjść, czuję się jak Kopciuszek.
Mąż na to:
- A nie mówiłem, że ze mną będzie ci jak w bajce?
Dyrektor pewnej francuskiej firmy zebrał swoich pracowników:
- Zbliża się jubileusz naszej firmy. Trzeba go zorganizować tak, żeby cały Paryż o nim mówił. Jednocześnie należy zredukować koszty do minimum. Trzeba też pamiętać, że jubileusz wam, pracownikom, musi przynieść wiele radości. Są jakieś pomysły?
- Tak! - słychać głos gdzieś z tyłu - Musi pan, prezesie, skoczyć z Wieży Eiffla. Cały Paryż się o tym dowie, koszt będzie niewielki... A co do zadowolenia pracowników...
Mała dziewczynka rozmawiała z nauczycielem o wielorybach. Nauczyciel twierdził, że jest fizyczną niemożliwością, by wieloryb mógł połknąć człowieka. Pomimo że jest taki wielki, jego gardło jest zbyt wąskie. Dziewczynka upierała się, że przecież Jonasz został połknięty przez wieloryba. Zirytowany nauczyciel powtórzył, że to fizycznie niemożliwe.
Na to dziewczynka:
- Gdy będę w niebie, zapytam o to Jonasza.
- A jeśli Jonasz poszedł do piekła? - pyta złośliwie nauczyciel.
- Wtedy pan go zapyta!
W restauracji rodzina posila się promocyjnym obiadem. Zostaje sporo jedzenia, więc ojciec prosi kelnera:
- Czy może pan nam zapakować te resztki? Wzięlibyśmy dla pieska.
- Hurrrrra! - woła Jasio - Będziemy mieć pieska!
Jest pięknie. Świetnie wypoczywam. Bądźcie spokojni i nie martwcie się o mnie.

P.S. Co to jest epidemia?
W zimowy wieczór gajowy złapał w lesie złodzieja, który kradł ścięte drzewo.
- Co, kradniemy drzewo?
- Panie gajowy, ja tylko zbieram paszę dla królików!
- Chcesz mi wmówić draniu, że króliki jedzą drewno?
- Jeśli nie będą chciały jeść, to napalę nim w piecu...
- Co mówi kościotrup, gdy spotyka innego kościotrupa?
- Przejrzałem cię na wylot!
Jaś jedzie na rowerze i radośnie woła do mamy:
- Mamo, mamo! Jadę bez trzymanki!
Po chwili, mniej radośnie:
- Mamo, mamo! Jadę bez zęba...
Urlopowicz dzwoni do nadmorskiego hotelu i pyta:
- To gdzie dokładnie jest ten wasz hotel?
- Rzut kamieniem od plaży!
- Jak go rozpoznam?
- To ten z powybijanymi szybami.
Mówi złodziej do złodzieja:
- Samochód ukradłem. Ale prawo jazdy już sobie kupię.
W restauracji:
- Kelner! Ten kurczak ma jedną mogę krótszą!
- No to co? Czy pan będzie go jadł, czy z nim tańczył?
Spotkanie rodzinne:
- Wiesz, wujku, trąbka, którą dostałem od ciebie na Gwiazdkę jest najlepszym prezentem, jaki w życiu dostałem!
- Przecież dostałeś tyle zabawek!
- Ale tatuś płaci mi, żebym nie trąbił!
Spotyka się dwóch blondynów w pracy. Jeden mówi do drugiego:
- Wiesz, zaoszczędziłem dzisiaj trzy złote.
- Jak to zrobiłeś? - pyta kolega.
- A, biegłem za autobusem do pracy.
- Ty, gdybyś biegł za taksówką, to zaoszczędziłbyś 20!!!
Szkot wypadł z okna. Spadając, zdążył jeszcze krzyknąć do żony, która w kuchni, piętro niżej, gotowała obiad:
- Ugotuj mniej ziemniaków!!!
Szkotka mówi do synka:
- Pamiętaj, gdy na nic nie patrzysz, to ściągaj okularki...
Rozmowa kolegów:
-Boję się komisji wojskowej.
- Ty pewnie dostaniesz i tak F.
-To jest taka?
-W razie wojny odstrzelić, żeby nie przeszkadzał.
Z podpisów pod pewnym newsem na jednym z portali:
OBCY ISTNIEJĄ!
No, bo po co są tabliczki z napisami "obcym wstęp wzbroniony"?
Czemu ładne dziewczyny pojawią się na ulicach dopiero wiosną ?
Bo całą zimę się malowały.
-Pójdę do piekła...
-???
-Aż strach pomyśleć, ile istnień dzisiaj unicestwiłem...
-Aaa... znowu meczyk w Quake'a?
-Nie, odkurzyłem pod łóżkiem.
Z refleksji kibica:

Pizza jest,
cola jest,
szalik kibica jest,
pilot i kapcie są,
spróbujcie teraz przegrać!
Kuzyn z miasta odwiedza bardzo zaniedbane gospodarstwo rolne Antka.
- Nic na tej ziemi nie rośnie?
- Ano nic. - wzdycha Antek.
- A jakby tak zasiać kukurydzę?
- Aaa... jakby zasiać, to by urosła.
Dyrektor pyta swojego zastępcę:
- Czy ogłoszenie, że poszukujemy nocnego stróża, odniosło jakiś skutek?
- Oczywiście! Dziś włamano się do magazynu!
Mówi brudas do brudasa:
- Jak jeszcze raz będziesz wbijał gwoździe moimi skarpetkami, to ci połamię prześcieradło.
Facet pyta strażaka:
- Dlaczego już pan odjeżdża? Przecież jeszcze pan nie ugasił całego pożaru!
- Z pretensjami niech pan zgłasza się do mojego komendanta! Ja chciałem pracować na cały etat, a on dał mi tylko pół..
Przyjechał ze wsi dziadek i rodzina wysłała go do teatru.
- No i jak, podobało się dziadkowi w teatrze?
- Bardzo mi się podobało, a najbardziej na końcu, kiedy dawali płaszcze! Wziąłem trzy...
Dwóch malców siedzi w piaskownicy i dyskutuje:
- Mój tata jest najszybszy na świecie!
- A wcale nie!
- A wcale tak! Jest urzędnikiem. Pracuje codziennie do piątej, a w domu jest piętnaście po czwartej.
Szef do pracowników:
- Nie chcę żadnych potakiwaczy dookoła siebie. Niech każdy pracownik mówi mi to, co myśli, nawet jeśli ma go to kosztować utratę pracy!
Dyrektor cyrku dał do gazety ogłoszenie następującej treści:
"Poszukujemy odważnego mężczyzny, który z masztu wysokości piętnastu metrów z zawiązanymi oczami wskoczy do szklanki. Nie musi umieć nurkować, szklanka będzie pusta".
Policjant zamknął się w komórce i przez kilka dni rozbierał swój nowo kupiony samochód na części.
Żona w końcu pyta go:
- Po co to robisz?
- Poprzedni właściciel powiedział mi, ze włożył w niego 5 milionów!
Kowalski jak zwykle przyszedł spóźniony do pracy i zbiera standardowy ochrzan od szefa:
- Był pan w wojsku, Kowalski?
- Byłem.
- I co tam panu mówił sierżant, gdy się pan spóźniał?!
- Nic szczególnego... "Dzień dobry, panie majorze"...
- Czemu tak krzyczałeś w nocy?
- Miałem straszny sen.
- Śniło mi się, że musze się ożenić!
- Z kim?
- Znów z tobą!!!
Córka wraca wieczorem do domu. Ojciec informuje ją:
- Był ten twój wielbiciel i chciał prosić cię o rękę.
- To bardzo miłe z jego strony, tylko jak ja mogę opuścić mamusię?
- Możesz ją sobie zabrać.
- Co ci sie stało w oko?
- Dostałem śrubokrętem od Kowalskiej.
- Przez przypadek?
- Nie, przez dziurkę od klucza.

Edytowane przez Ballaczka dnia 07-11-2009 13:03