---

W mojej klasie obchodzimy Dzień Mężczyzn [sama nie wiem dlaczego, bo jak 12-latka nazwać mężczyzną Oo]. Ale w sumie to nawet lepiej. Na dworze jest ciepło, więc żadna nie ryzykuje przeziębienia pędząc w szaleńczym tempie po sklepach przed lekcjami, w razie 'drobnego' poślizgu z brakiem prezentów ;P No a w tamtym roku tak było: dziewczyna odpowiedzialna za kupno prezentów się rozchorowała, a kiedy w przeddzień zadzwoniła do koleżanki, że nie przyjdzie, była już noc. Ale fart, że byliśmy na 9., więc było trochę czasu. No, ale znowu było mało 'sponsorek', bo się nie wszystkie raczyły złożyć ;f Pierwsza lekcja to była wychowawcza, więc jak dałyśmy im prezenty, to cały dzień chodzili po szkole z głupimi minami, wyżerając cukierki z buteleczek ;P Wesoło było ;d