Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Epilog

Dodane przez Severus Tobiasz Snape dnia 22-02-2009 03:55
#55

Jak dla mnie Epilog jest denny i w ogóle.
Po za tym - jak można TO COŚ nazwać epilogiem?
Przecież on nic nie wyjaśnia! Po to jest taki epilog, by w nim wszystko wyjaśnić, a nie walnąć sześć stron o Albusie Severusie (bez komentarza) i tyle. Co z niego się dowiadujemy? Neville uczy zielarstwa, Hagrid nadal jest gajowym, imiona dzieciaków trio i to, że Snape jest bohaterem dla Harry'ego. Nawet się nie dowiadujemy, co Ron, Ginny, Hermiona i Harry robią! Dopiero Rowling mówi to w jakimś wywiadzie! A chyba nie na tym to polega? W książce powinno być to ujęte, a nie w wywiadzie, bo równie dobrze - po co wydawać książkę? Można zrobić wywiad!

Powinna opisać życie poszczególnych postaci; Neville, Teddy, Luna itp., itd. Powinna napisać o tym, kto został Ministrem Magii, o dementorach, Azkabanie, o końcu śmierciożerców, o ślubie głównych bohaterów, o narodzinach dzieci, o tym, gdzie postanowili mieszkać, o Weasleyach, o Kseofiliusie Lovegoodzie, o Ricie Skeeter, o tym jak przebiegała odbudowa świata czarodziejów... to wszystko mnie bardzo interesowało.

Po to istnieje coś takiego, jak EPILOG, by wyjaśnić nie wyjaśnione, a nie wrzucić jakiś cukierkowy obraz na King's Cross. Nawet to, jak Harry patrzał na odjazd swoich dzieci mnie nie wzruszyło. Poza tym... cała książka jakoś nie wyszła. W szóstej części trio umie to, co powinno, a zaraz w siódmej, Hermiona używa arsenału zaklęć Dumbledore'a. I jeszcze to Accio książka. Kolejne naciągnięcie.

Nie spisała się Jo, oj nie. Cukru, miodu i słodkich truskawek jest tak dużo, że można upaść na głowę. Właściwie nic nowego. Wszyscy mają dzieci, wszyscy mają partnera(/rkę), Potterowie i Weasleyowie nie lubią Malfoyów i vice wersa, dzieci Pottera oczywiście nazywają się Albus Severus, James Syriusz i Lily. No jakby inaczej? Po co silić się na oryginalność, skoro można zrobić klony. Wejdź na pierwszy lepszy blog - zobaczysz to samo. Takie coś mógłbym wymyślić w pięć minut.

A największa załamka? Blizna nie bolała go od dziewiętnastu lat :rol:

Edytowane przez Severus Tobiasz Snape dnia 22-02-2009 04:00