Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Opinia o IŚ część I

Dodane przez Lady Holmes dnia 30-12-2010 16:17
#46

Pozwolę sobie przykleić tutaj mój post z mirriela.

Odpuszczam grzechy Yatesowi. Jedna z najlepszych (o ile nie najlepsza, poczekajmy na drugą część) ekranizacji. Świetne sceny, chociaż zabrakło mi kilku (m.in. portretu Blacka), to jestem zadowolona. Byłam dwa razy - raz na napisach, drugi na dubbingu.
Zacznę od początku - przemowa Rufusa bardzo dobra. Scena z modyfikacją pamięci państwa Grangerów i znikanie Hermiony ze zdjęć - również na plus. Snape w Malfoy Manor, zastraszeni Malfoyowie, a Draco wyglądał jakby miał się zaraz rozbeczeć - cudo. Siedmiu Potterów też niczego sobie, ale para Tonks/Lupin została nie za dobrze przedstawiona. Przesadzili troszkę z Voldemortem niszczącym linie wysokiego napięcia oraz pościgiem - miał być on w powietrzu, a nie na mugolskiej szosie. Idźmy dalej - pocałunek Harry`ego i Ginny - czy sceny z nimi zawsze muszą się wiązać z jakimś zapinaniem/rozsznurowywaniem/zawiązywaniem? Jednak George ze szczoteczką uratował sceną. Ślub podobał mi się jako tako, a ten patronus nie przypominał mi pod żadnym pozorem rysia. Scena w kawiarni ujdzie, ale ta kelnerka mi nie przypasowała. Widmo na Grimmuald Place było "straszące", Hermiona ucząca Rona grać (o ile dobrze pamiętam) "Dla Elizy" było piękne. Stworek i Zgredek "przyprowadzający" Fletchera byli świetni. Sceny w MM bardzo udane, szczególnie Ron nie rozpoznający Harry`ego i pani Cattermole. Później wędrówki tria i koczowanie w lasach trochę mi się dłużyło, ale Scabior stojący przy barierze zaklęć ochronnych i "węszący" był pięknie ukazany. Narastająca frustracja i w efekcie kłótnia Rona z Harrym była dobra. Scena tańca w namiocie - bezcenna, aż cisnął się na usta komentarz, jak to Harry wspaniale tańczy 8) Bathilda trochę mi nie podpasowała - trochę inaczej ją sobie wyobrażałam, ale nie było najgorzej. No i trochę się zawiodłam - miała być ładna retrospekcja ze śmierci Potterów, a tu krótkie migawki. Słowa Hermiony, że chce zostać w tym miejscu i się po prostu zestarzeć mnie ujęły. Niszczenie horkruksa również dobrze nakręcone, szczególnie widma Pottera i Hermiony. Opowieść Rona, jak udało mu się wrócić (szczególnie z polskim dubbingu) była bezcenna. Dom i wygląd Lovegooda przypadły mi do gustu, aczkolwiek moment, gdy Ksenio wzywa śmierciożerców trochę naciągany. Następnie - scena złapania w lesie. Trochę ta ucieczka tria mi nie pasowała, bo po kiego grzyba uciekali, jak mogli się teleportować (ale potem przyszło zrozumienie, dlaczego). Najbardziej spodobał mi się Scabior i ten jego wzrok... Bellatriks w Malfoy Manor trochę za bardzo wykreowana na wariatkę, ale sceny torturowania były mocne. A Lucjusz każący Draconowi się przyjrzeć dokładniej Potterowi - było widać, że zależy mu na tym, by to oni właśnie wydali Pottera Czarnemu Panu. Szkoda, że nie zabito Glizdogona (ale mam nadzieję, że w drugiej części go zabiją). Zgredek w butach odkręcający żyrandol wywołał cichy śmiech na sali. Ostatnia scena - Voldemort otwierający grób Dropsa, zabierający mu różdżkę i wyczarowujący błyskawicę(?) były średnie. Ogólnie oceniam film na 9/10.