Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Znienawidzony nauczyciel.

Dodane przez Arya dnia 28-12-2010 11:41
#16

Każdy nauczyciel ma swoje wady i zalety. Niestety, moja wychowawczyni, mimo dobrej opinii wielu osób o jej stylu nauczania, okazuje się być starą jedzą. Co z tego, że dyscyplina jest ważna - ale żeby gadała na ucznia TAK nieprzychylne rzeczy przy całej klasie, jest już chyba przesada. Potrafi, zwracając się oczywiście do ciebie, niezbyt miło wyrażać się o twoich rodzicach, że niby cię bronią, że jakże im nie wstyd. Pomijając już sprawę, że u niej na lekcji nie można nawet odezwać się słówkiem, broń Boże nie będąc pytanym! Na początku 4. klasy twierdziła, że każdemu może zdarzyć się gała, że to jest dla niej zrozumiałe, bo przecież zdarzają się sytuacje, kiedy nie ma czasu się pouczyć, ale kiedy dojdzie do ów faktu, rozpoczyna taką awanturę, że słychać ją w 17. [a nasza sala ma numer 20.]. Nie mówiąc już o wycieczkach. Taa, niby fajne, ale chyba musi wiedzieć, że nie każdy może pojechać na wycieczkę za 500zł. U niej to zupełnie niezrozumiałe zjawisko. Bo przecież to taka tania wycieczka! No cóż taki typ. I najgorsze jest to, że uczy przyrody. Szczęście, że za rok nasza klasa się od niej uwolni - gimnazjum wzywa.

Może teraz nagadam na naszego księdza katechetę. Mamy go zaledwie od września, bo tak samo jak poprzedni ksiądz jest wikarym, więc musimy się liczyć z jego przeniesieniem. Może bym nawet go polubiła, ale jego stosunek do uczniów jest okropny. Na początku lekcji, jeszcze spokojny, nazywa nas dziećmi inteligentnymi - może wszystko byłoby dobrze, gdyby na koniec lekcji nie wyganiał nas z klasy, twierdząc, że jesteśmy skończonymi idiotami. Facet tak się poczuł do roli nauczyciela, że kartkówki mamy co lekcja, nawet z tematów przed chwilą przerobionych. A jego skala oceniania! Jest gorsza nawet od tej z matematyki... Więc nie dziw, że jak czyta nam te oceny, wychodzi, że ponad połowa klasy dostała gały. Uważa, że to nie jego problem, nie daje szansy na poprawę, więc podejrzewam, że na koniec semestru będziemy mieli 'małą' awanturę z naszą wychowawczynią - ''Wy się nie uczycie! Nie zdziwię się, jak będę widziała was przy łopatach na budowie! I to jedynka z religii! No ludzie kochani!". Bardzo wierzy w nasze umiejętności, nieprawdaż?

Edytowane przez Arya dnia 28-12-2010 11:44