Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Śmierć w IŚ

Dodane przez raven dnia 14-11-2013 22:54
#167

Ofiar było sporo, ale można było się spodziewać, że w ostatniej części będą ginąć nie tylko zwolennicy Voldemorta. Była wojna, musiały być ofiary. To żałosne, bo nawet tej postaci nie lubiłam, ale poryczałam się przy śmierci... Zgredka :uhoh: chociaż nie pamiętam już, czy bardziej na mnie wpłynęła jego śmierć, czy scena pogrzebu. Za bezsensowne uważam uśmiercenie Hedwigi - po co i na co to komu, nadal nie wiem. Może chodziło o to żeby nie musieć się przejmować znalezieniem dla niej zajęcia, podczas gdy Potter będzie biegał po lasach w poszukiwaniu horkruksów. Co do Snape'a - skoro Rowling miała na niego plan wybielający, musiał zginąć, jakoś łatwo mi przyszło pogodzenie się z jego śmiercią, chociaż bardzo nie podobał mi się sposób, w jaki umarł. Fred - też mnie to zasmuciło, ale Weasley'ów było tyle, że któreś po prostu musiało zginąć. Wolałabym żeby to był Artur albo Percy, pojednany na nowo ze swoją rodziną ;) Ale ok, uśmiercenie Freda też jeszcze przełknęłam. Najtrudniej było mi się pogodzić ze śmiercią Tonks. Zabicie Lupina mnie zasmuciło, ale w sumie było to dla niego jakieś wybawienie - jego życie to pasmo udręk, przerywanych krótkimi radosnymi momentami. Więc jest jakiś tam plus tej śmierci. Natomiast Tonks w ogóle nie powinno w zamku być. Bardzo mnie zdenerwowało, że Rowling zafundowała małemu Teddy'emu życie podobne do tego, jakie miał Neville. Uważam, że mogła ją oszczędzić, historia by na tym nie ucierpiała.