Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Wspomnienia Ślepców - rozdział IV

Dodane przez Maladie dnia 05-02-2011 18:33
#7

Rozdział II

Alan zaśmiał się głośno. Uwielbiał dowcipy swojego najlepszego przyjaciela Erica. Od dawna żartował, że czarnoskóry chłopak z powodzeniem mógłby zostać komikiem na miarę Charliego Chaplina.

Rozejrzał się wokół. Jak zwykle swoim śmiechem przykuł uwagę niejednej osoby. Kilka dziewcząt z młodszych klas zachichotało i odwróciło się na widok spojrzenia jego czarnych oczu.

Przerwa na stołówce Uniwersytetu Nauk Przyszłości mijała powoli i bez większego hałasu. Alan spałaszował już większość swojej porcji i patrzył chciwym wzrokiem na kanapkę siedzącej obok Sue, która nie zamierzała nic jeść, żeby przypadkiem nie przytyć ani grama. Dziewczyna miała długie blond włosy i wściekle niebieskie soczewki w szarych oczach. Była szkolną cheerleaderką. I chodziła z najzdolniejszym uczniem na całej uczelni, czyli właśnie z nim.

Alan Shannon był marzeniem każdej dziewczyny. Przystojny, wysoki na ponad sześć stóp i oczywiście modnie ubrany. Jednym spojrzeniem potrafił przyprawiać dziewczęta o zawroty głowy i wywoływać zazdrość wśród kolegów. Mimo całej swojej arogancji i zarozumialstwa przyciągał do siebie ludzi zupełnie jak magnes. Wszyscy chcieli się z nim przyjaźnić, ale wiedział, że nie szanują go jako zwykłego człowieka tylko właśnie za jego wygląd i umiejętności.

W pierwszym dniu na uczelni myślał, że będzie poniżany jak w poprzednich szkołach. Nie był dobry ani z angielskiego, ani z geometrii, a biologia wręcz uciekała od niego z krzykiem. Niczym się nie wyróżniał wśród innych uczniów. Dziewczyny się go bały z powodu spojrzenia czarnych oczu, z nikim się też nie przyjaźnił. Trzymający się na uboczu, zawsze był tym gorszym i innym.

Gdy jednak pod koniec nauki w liceum rodzice powiedzieli mu o swojej przeszłości i o tym kim byli, postanowił skończyć zwykłą edukację. Po szkole średniej udał się do Ośrodka Genetyki i przeprowadził testy wykazujące predyspozycje do wykonywania różnych zawodów. Po badaniach dowiedział się, że jego matka była Podglądaczką Uczuć Żywych, a ojciec pracował jako Archiwista Podglądaczy. Zrezygnowali ze swoich zawodów, dlatego że chcieli wychować Alana w niewiedzy o technologii Podglądania. Jednak tym, co go najbardziej zaskoczyło, była wiedza o nim samym. Rodzice zataili przed nim prawdę o jego przeznaczeniu. Był jednym z trzech Podglądaczy Wspomnień Ślepców. To niezwykle rzadki, wręcz legendarny dar.

Teraz cała uczelnia wiedziała, kim jest Alan Shannon. Oczywiście na Uniwersytet Nauk Przyszłości mógł uczęszczać każdy, ale niewielu miało później możliwość wykonywania jakiegoś zawodu związanego z Podglądaniem. Dużo osób odsyłano już po pierwszym semestrze, bo nie nadążały za innymi, które były silniejsze psychicznie i dawały sobie radę z Podglądaniem coraz to trudniejszych Wspomnień. Odrzuceni zazwyczaj wybierali się na krajowe uczelnie i już nigdy nie wiązali się ze sztuką Podglądania.

Alan nigdy nie zapomniał dnia, gdy sprawdzano jego umiejętności wchodzenia w myśli zmarłych. Gdy po raz pierwszy dotknął ciała, na opuszki jego palców spłynęło delikatne Wspomnienie. Bez trudu zagłębił się w umysł trupa i doskonale go odczytał. Sen trwał zaledwie kilkanaście sekund. Gdy Alan się ocknął, wyrecytował imię, nazwisko, wiek, zawód i powód śmierci zmarłego. Wtedy jeszcze nie wiedział, że całe Wspomnienie nieżywego, które przewijało się przez jego myśli, było wyświetlane na ekranie Projektora Czytania Umysłu w laboratorium. Mimo wszystko naukowcy podziwiali jego szybką reakcję i zdolność odczytywania Wspomnień.

- Alanie, może wyskoczymy gdzieś po zajęciach? - Jego uwagę przykuło pytanie Sue, która okręcała kosmyk włosów na palcu zakończonym długim i błyszczącym paznokciem.
- Jasne - odparł, mrugając do niej z zawadiackim uśmiechem.
Eric spojrzał na niego z miną zbitego psa.
- Dzisiaj? - rzucił w przestrzeń. - Mamy piątek, idioto!

Jego przyjaciel był jedyną osobą, która śmiała go w jakikolwiek sposób obrazić. Nie zwrócił jednak na to żadnej uwagi, tylko udając skruszonego odrzekł:
- Zapomniałem.

Zwykle w piątki robili sobie "wieczór bez starszych". Mama Erica pracowała do późna, więc chłopak miał dom dla siebie. Wówczas Alan przychodził do niego i oglądali razem zaległe mecze z całego tygodnia, które przyjaciel nagrywał na wideo, nabijali się z ludzi, dzwoniąc na losowo wykręcone numery oraz oglądali katalogi samochodowe, wyobrażając sobie siebie w błyszczących czerwonych kabrioletach.

- Skarbie, a ja? - spytała urażona Sue, trzepocząc rzęsami.
- Przepraszam, ale nie dziś. - Alan zrobił przepraszającą minę i ponownie spojrzał na jej lunch. - Mogę twoją kanapkę? Bo ty chyba tego nie zjesz.

Sue wstała od stolika, zostawiając tacę z kanapką i niedopitym gazowanym napojem.

- To chyba oznacza "tak". - Sięgnął po jedzenie i ugryzł spory kęs.
- Jesteś okropny, stary. Bawisz się jej uczuciami - skomentował Eric i wyszczerzył zęby. - I za to cię uwielbiam!
- Daj spokój - odparł Alan, przełykając kolejny kawałek chleba. - Myślisz, że ona coś czuje? - Wywrócił wymownie oczami.
- Cheerleaderka też człowiek - powiedział czarnoskóry.
- A ja myślałem, że zwierzę człekokształtne - zaśmiał się chłopak. - Tak czy inaczej, nasz związek długo nie wytrzyma - westchnął teatralnie, wstając i zbierając śmieci na tacę.
- A po rozstaniu na pewno będzie chciała się wypłakać komuś, kto obdarzy ją współczuciem. - Tu wskazał na swoje ramię. - Mam nadzieję, że jej łzy nie zniszczą mojej bluzy.
- I kto tu kogo wykorzystuje? - Alan pokręcił głową z dezaprobatą.

Usłyszeli dźwięk dzwonka. Powoli wyszli ze stołówki i przeszli do klasy. Ta godzina odbywała się w laboratorium. Były to zajęcia praktyczne z Podglądania. Sala wyglądała jak nowoczesne szklane Koloseum. Na środku ustawiony był Projektor Czytania Umysłu, a obok metalowy stół, przy którym siedziało kilku naukowców. "Jury", przemknęło Alanowi przez myśl i stłumił śmiech.

Usiadł na jednym z plastikowych krzeseł ustawionych w najwyższym rzędzie, tuż obok Erica. Chłopak przyglądał się z zaciekawieniem poruszeniu na środku sali. Parę osób w białych fartuchach majstrowało przy Projektorze, ustawiając go na odpowiedni rok. W końcu wszyscy studenci usiedli na swoich miejscach, a profesor Carl Wilson przemówił:
- Witam wszystkich zgromadzonych. Dzisiejsze Wspomnienie będzie pochodzić z pierwszej połowy siedemnastego wieku. Może być ono dosyć silne i barwne...

"Świetnie", pomyślał sarkastycznie Alan. Nie był dziś w formie do Podglądania Wspomnień, a po słowach nauczyciela wywnioskował, że to właśnie on dzisiaj będzie aktywnie uczestniczył w wykładzie.

- ... więc poprosimy na środek Alana Shannona.

Spojrzenia wszystkich studentów powędrowały ku niemu. Nieszczególnie uśmiechał mu się pomysł oglądania umysłu jakiegoś starego trupa. W dodatku z siedemnastego wieku! "Nie będzie tam nawet empetrójek", pomyślał rozgoryczony, ale posłusznie udał się w stronę profesora.

Położył się na łudząco przypominających szpitalne łóżko noszach i pozwolił podpiąć się do aparatury Projektora Czytania Umysłu. Spojrzał na trupa leżącego obok. Jego sylwetka była długa i szczupła, więc bez problemu powinien poruszać się w jego myślach i ciele. Jasne włosy opadały na oczy. Jego twarz była wyjątkowo spokojna, a rysy delikatne. Miał zamknięte oczy.

Lekarz podszedł do martwego ciała i uniósł mu powieki. Białka nie poruszyły się. Alan zauważył, że tęczówki są niesamowicie niebieskie. "Nosi kontakty jak Sue?", zdziwił się, ale nic nie powiedział. Oczy zmarłych miały zazwyczaj blady szary kolor, dlatego odcień tęczówek tego osobnika wydał się Alanowi nieco podejrzany.

Naukowiec udał się teraz do niego, sprawdzając małą latarką czy jego źrenice prawidłowo reagują. Alana nudziły takie powierzchowne badania. Chciałby mieć to Wspomnienie już za sobą.

W końcu doktor oznajmił, że wszystko jest gotowe. Na Sali rozległy się okrzyki.
- Powodzenia! - krzyknęła Sue z czwartego rzędu i posłała mu całusa.
- Jesteś najlepszy! - darł się Eric, gwiżdżąc na dwóch palcach.
- Dość! - Głos profesora przerwał szum powstały na sali. - Proszę o spokój albo was wszystkich wyproszę! - Po czym zwrócił się do Alana: - Gdyby pan zaobserwował jakiekolwiek zaburzenia, proszę dać nam znać. Czy możemy zaczynać?
- Im szybciej tym lepiej - ziewnął znużony chłopak i dotknął lodowatego palca trupa.

Wzdrygnął się na początku, ale po chwili poczuł jak delikatne Wspomnienie zmarłego przepływa do jego ciała. Zamknął oczy i rozluźnił się. Pozwolił, aby całkowicie go wypełniło. Sen nadchodził...


__________
Będę wdzięczna za wytknięcie błędów i Wasze opinie.

Edytowane przez Maladie dnia 05-02-2011 18:34