---

A czemu niby nie powinien umrzeć? Równie dobrze można by pisać, że zginąć nie powinien Fred, Snape, Dumbledore, Lupin itd. Taki był zamysł autorki, więc trzeba się z tym po prostu najzwyczajniej w świecie pogodzić.

Jeżeli zaś chodzi o samą scenę śmierci, to wiadomo, że mężczyźni są wzrokowcami ^^ Dla mnie bardziej wzruszająco wypadło to mimo wszystko na ekranie. W książce jakoś niespecjalnie opis odejścia skrzata domowego do " Walhalli" mnie poruszył. Natomiast w ekranizacji jakieś emocje były. Oczywiście nie płakałem, nie wyrywałem sobie włosów, nie gryzłem paznokci, ale gdzieś tam w środku coś zakuło. Zgredek w końcu był jak najbardziej pozytywną postacią (zwłaszcza w dalszych częściach, bo w Komnacie Tajemnic strasznie mnie irytował tym ciągłym chronieniem Pottera). Później było już tylko lepiej. Szkoda go jak każdego (z tych dobrych), ale trzeba się z tym pogodzić. Poświęcił się dla przyjaciół, chwała mu za to ^-^