Dodane przez Tanya dnia 29-08-2008 17:48
#2
Jak byłam mała to było ciężko... Spałam z zapaloną lampką, bałam się wychodzić na korytarz, mama zaprowadzała mnie do pokoju i siedziała ze mną do póki nie zasnęłam. Z upływem czasu jakoś się to zmieniło. Można powiedzieć, że polubiłam ciemność. Szczerze, to zdecydowanie wolę siedzieć w pokoju po ciemku. Jakoś tak fajniej mi się skupić, skoncentrować i w ogóle.
Ostatnio nawet spodobało mi się wychodzenie z domu po zmierzchu. Jak dla mnie fajna atmosfera.
Edytowane przez Tanya dnia 24-03-2010 17:43