Dodane przez american idiot dnia 22-03-2011 17:46
#1
Wujek Natchnienie i babcia Wena przyszły do mnie wczoraj w odwiedziny, z czego wywiązał się ten oto twór. Jeśli
to to w ogóle można nazwać tworem. Pierwsze drabble, pierwsza publikacja na tej stronie. Liczę na szczere komentarze! (:
+ jeśli dobrze przeliczyłam 100 słów, bez tytułu i znaków interpunkcyjnych ;-)
* * *
Topielec
To stało się w momencie. Jakby nie patrzeć, nie miałem wyboru - musiałem poddać się sile uderzenia i czekać na ratunek. Fala była zbyt duża, by uciekać i zbyt potężna, by się jej oprzeć. Wszystkie moje plany i nadzieje zostały zmyte przez nieokiełznany żywioł. Zamykając oczy prosiłem cicho, by to już dobiegło końca. Ostatkiem sił wdychałem powietrze w płuca. Woda wdzierała się po kolei w każdy zakamarek mojego bezwładnego ciała.
Po krótkiej chwili przerażenia otworzyłem oczy i dopiero wtedy poczułem, że niebezpieczeństwo minęło. Głuchy ryk silnika zielonego BMW powoli się oddalał, a ja stałem na drodze brodząc po kostki w kałuży.
Edytowane przez american idiot dnia 29-03-2011 16:04
Dodane przez Aranoisiv dnia 14-06-2011 20:38
#4
Szczerze mówiąc, po przeczytaniu pierwszego akapitu spodziewałam się czegoś lepszego. Zakończenie kompletnie mi nie pasuje do stylu początku. Poza tym, nie wiem, czy przez zmęczenie, niskie IQ czy wreszcie ułomność samego tekstu, musiałam zastanowić się chwilkę o co chodziło w puencie.
To stało się w momencie.
W momencie? Trochę nie po polskiemu.
Jakby nie patrzeć,
Tutaj nie jestem pewna, czy
jakby nie powinno być przypadkiem osobno (
jak by nie patrzeć).
Woda wdzierała się po kolei w każdy zakamarek mojego bezwładnego ciała
Bezwładne - to sugeruje, że leżysz, ew. jesteś podtrzymywany. A Ty za chwilę piszesz, że stoisz.
Gdyby nie
patrz wyżej, można by uznać to za całkiem dobry tekst, bo pomysł nie był zły niedobry be i niecacy*.
*pozdrowienia dla Malwiny, jeśliby to przypadkiem przeczytała ;D