Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Gilderoy Lockhart

Dodane przez SweetSyble dnia 19-01-2012 19:42
#208

Ach, mój kochany Gilderoy... Ojej jakie to żałosne! Dajcie spokój! Na początek go lubiłam, a raczej lubiłam sceny z nim, bo po prodtu rozśmieszały mnie! Dla niego istniała tylko jedna najlepsz osoba na Swiecie - "JA, GILDEROY LOCKHART". Bo uważał sibie za najlepszego i takie tam. Była bardzo śmieszny, a to że kochały się w nim wszyściusienkie kobiety powaliło mnie na kolana. Oczywiście mężczyźni byli zazdrośni. Do momentu ostatnich rozdziałów Komnaty Tajemnic był całkiem, całkiem normalny, nie przeszadzający mi gość. Ale kiedy się dowiedziałam, że przypisywał sobie czyny innych bohaterów, po prostu rozbiłam swój ulubiony kubek w cukierki (bardzo to przeżywałam) i znienawidziłam go bezpowrotnie. Jeszcze do tego robił tym ludziom krzywdę, bo zgodzicie się ze mną, że utrata pamięci nie jest powodem do radości i świętowania.

Jeśli chodzi o to czy zmniejszyła bym ilość bohaterów jego pokroju w książce. Nie. A dlaczego? Bo książka jest wtedy ubarwiona, ciekawa, śmieszna i zaskakująca! Z naszym kochanym Lockhartem było tak samo.
Sceny w których brał udziała były barwne, śmieszne, ciekawe (z rozpoczynającą się sceną "Kroczył dumnie profesor Lockhart..." myślałam Co też to on wymyśli?) a przede wszystkim zaskakujące! A to się tyczy kradzieży i przypisaniu sobie czynów innych czarodzieji - bohaterów! Kropka.