Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Relacje z rodzicami

Dodane przez Fantazja dnia 29-12-2008 12:41
#29

Cóż, od dziesiątego roku życia mieszkam na zmianę to z mamą to z tatą, więc różnie bywało. Obecnie przebywam u mamy i chyba już to się nie zmieni. Wreszcie się zdecydowałam. ;d

Z mamą moje kontakty wahają się od tych czysto koleżeńskich, poprzez siostrzane, na linii rodzic-dziecko i mam-cię-serdecznie-dość, co odnosi się zarówno do mnie jak i do niej. Zazwyczaj jest dobrze, dogadujemy się wyśmienicie, przekomarzamy, śmiejemy, ale czasem, jak któraś z nas jest w wyjątkowo podłym nastroju, następuje spięcie i przez najbliższe dni wymieniamy się jedynie uwagami typu "Ładna dziś pogoda", czy pytaniami "Co dziś na obiad?". Ale potem godzimy się i wszystko wraca do normy. U mamy denerwuje mnie przede wszystkim jej niesłowność. Mówi, że zrobi, a albo nie robi w ogóle, albo muszę czekać miesiącami na spełnienie obietnicy. Poza tym jest przeczulona na punkcie tego, że za długo siedzę na komputerze oraz na punkcie mojej wiary, a raczej jej okazywania, jak chodzenie do kościoła czy dawanie na tacę. Z nią nie da się też porozmawiać na tematy religii, bo zawsze kończy się to kłótnią, gdyż twierdzi, że co powie ksiądz w kościele to święte. No ale cóż. Nikt idealny nie jest. ;d

Za to z tatą nigdy się nie kłóciłam. On jest osobą, na którą nie można być długo złym. Prawie zawsze jest w dobrym humorze, sypie dow****mi i uwielbia dokuczać. Mnie. A gdy dojdzie do tego mój brat, to jestem na straconej pozycji i przez najbliższy czas muszę wysłuchiwać uwag i subtelnych aluzji na swój temat. Jednak mimo że udaję wielce złą i obrażoną, wcale taka nie jestem. Nawet lubię to całe przekomarzanie się. Jednak tata to nie tylko taki wesołek. Z nim mogę swobodnie porozmawiać na takie tematy jak religia, kościół czy polityka, mogę się z nim wymienić poglądami, podyskutować. Czasem, że tak powiem, za bardzo się mądrzy, ale nie przeszkadza mi to jakoś specjalnie. Jw. Nikt nie jest idealny.

Ogólnie, moi rodzice nie są bez wad, ale nie zamieniłabym ich na innych. Oprócz tego nieszczęsnego komputera, mam pełną swobodę. Mogę wychodzić kiedy chcę, gdzie chcę, z kim chcę i wracać się, kiedy chcę. Ech, byłoby to nawet dobre, gdyby nie to, że ja nie lubię nigdzie wychodzić. Ale mimo to cieszę się z tej swobody. ;P