Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Żarty z HP

Dodane przez Luic_ dnia 10-10-2011 09:33
#1

Śmierciożerczyni Bellatrix Lestrange's wchodzi do piekła. Spotyka tam diabła, który wyjaśnia, iż w piekle każdy musi zanurzyć się w odchodach na taką głębokość, na jaką sobie zasłużył przez całe życie, następnie prowadzi ją do sali i każe jej stanąć w odchodach po pas. Bellatrix rozgląda się na boki - i widzi Lucjusza Malfoya stojącego po kolana, Avery'ego stojącego też po kolana, Karkarova stojącego w odchodach po łydki. Nagle spostrzega Glizdogona stojącego zaledwie po kostki. Bellatrix odzywa się do diabła:
- Ty, słuchaj, Glizdogon stoi tylko po kostki, a przecież on tylu ludzi zamordował...
Diabeł patrzy i mówi:
- Ach, rzeczywiście. Glizdogon, przestań udawać i zejdź z głowy Voldemorta.

***

Snape mówi do Harry'ego:
- Potter, w twoim eliksirze pływa mucha!
- A co, mam jej przynieść kąpielówki?

***

Snape mówi do Harry'ego:
- Potter, w twoim eliksirze pływa mucha!
- Spokojnie, ona dużo nie wypije!

***

Snape mówi do Harry'ego:
- Potter, w twoim eliksirze jest mucha!
- A czego pan się spodziewał z mojej strony? Szczura?

***

Harry zdaje egzamin u Snape'a. Ponieważ nic nie umie, profesor nie wie, jaką ocenę mu wpisać, bo nawet na jedynkę nie zasłużył. Wpisuje więc słowo "osioł". Harry patrzy i mówi:
- No dobrze, pana podpis już jest, a gdzie ocena?

***

Petunia Dursley karmi małego Dudleya.
- Synku, jedz chlebek.
- Ale ja nie lubię chlebka!
- Jedz chlebek, Dudziaczku. Jeśli będziesz jadł chlebek, będziesz silny i zdrowy!
- A po co mam być silny i zdrowy?
- Żeby móc pracować i zarabiać na chlebek.
- Ale ja nie lubię chlebka!

***

Ron leci na swojej starej Zmiataczce. Nagle miotła odmawia mu posłuszeństwa. Harry proponuje, że weźmie Rona na hol i poholuje go swoim Nimbusem 2000.
- Jeśli będę leciał za szybko, to pokaż mi ręką, wtedy zwolnię.
Lecą tak i lecą. Nagle do Harry'ego podlatuje na Błyskawicy Cho, puszcza do niego oko i przyspiesza. Harry nie czeka i też przyspiesza. Dolatuje do Cho, która znowu puszcza do niego oko i przyspiesza. Lecą tak coraz szybciej, Harry zapomina o Ronie. Nagle przelatują obok dwóch czarodziejów. Jeden z nich mówi zdziwiony:
- Ty, słuchaj, te dwie miotły chyba ze sto dwadzieścia mil na godzinę leciały.
- Ty, to jeszcze nic! Tam z tyłu ktoś leciał na Zmiataczce i pokazywał ręką, że będzie wyprzedzał!

***

Lucjusz Malfoy siedzi w Azkabanie. Pyta go inny z więźniów:
- Jak wpadłeś?
- Przez przypadek. Mój syn Draco pisał w szkole wypracowanie na temat "Czym się zajmuje mój tata?"

***

Ojciec krzyczy na syna:
- Powinieneś brać przykład z Albusa Dumbledore'a! W twoim wieku był najlepszym uczniem w szkole!
- Tak, tato, ale w twoim wieku był już największym współczesnym czarodziejem!

***

Harry mówi do Rona:
- Dałem dziś odpocząć Hedwidze!
- W jaki sposób?
- Osobiście doręczyłem Snape'owi mój anonimowy list z pogróżkami!

***

Vernon Dursley u psychiatry:
- Panie doktorze, od dwóch dni słyszę jakieś głosy i nikogo przy tym nie widzę!
- Kiedy dokładnie to się panu przytrafia?
- Zawsze, gdy odbieram telefon!

***

Dudley rozmawia z kolegą.
- Oglądałem wczoraj mecz.
- Jaki był wynik?
- Nasi wygrali 2:0.
- Kto strzelił bramki?
- Pierwszą bramkę zdobył Michael Owen, a drugą jakiś Replay.

***

Dudley pyta ojca:
- Tato, czy możesz mi powiedzieć, jak rosną włosy?
- Daj mi spokój, mam teraz coś innego na głowie...

***

Ron wybiera się z Harrym na mugolskie przedstawienie w operze. Pyta go:
- Harry, czemu ten facet grozi tamtej kobiecie patykiem?
- On jej nie grozi, tylko dyryguje!
- No to czemu ona tak głośno krzyczy?

***

Gilderoy Lockhart telefonuje do kolegi i mówi:
- Cześć, czy mógłbyś mi podać swój numer telefonu, bo go zapomniałem?...

***

Dudley, po zdobyciu tytułu mistrza w boksie, postanowił nagrać swoją pierwszą płytę. Dawni koledzy Dudleya ze szkoły nabijają się:
- Kto mu powiedział, że potrafi w ogóle śpiewać?
- Nikt, ale też nikt nie odważył się dać mu do zrozumienia, że nie potrafi!

***

Przed sklepem stoi bardzo długa kolejka. Ludzie denerwują się i przeklinają. Nagle przybiegają Fred i George, usiłują ominąć kolejkę. Zbulwersowani ludzie łapią ich i odsyłają na koniec kolejki. A oni znowu próbują przedostać się do wejścia. Sytuacja powtarza się kilka razy. Wreszcie Fred nie wytrzymuje i woła zdenerwowany:
- Dobra, jak sobie chcecie! Nie otworzymy dzisiaj tego sklepu!

Podoba się wam?:)

Dodane przez Nuttella dnia 10-10-2011 11:15
#2

Lol, to jest super!!!
Poproszę o więcej :smilewinkgrin:

Dodane przez gabrysia6210 dnia 10-10-2011 14:07
#3

Średnie.
Spodziewałam się czegoś lepszego.:(

Dodane przez Godryk_Gryfindor dnia 10-10-2011 14:18
#4

pierwszy był leprzy glizdogonie zejdz z g łowy voldemorta

Dodane przez Lady Bellatriks dnia 10-10-2011 15:02
#5

Pierwszy mi się najbardziej podobał, reszta nawet niezła ;).

Dodane przez Seva dnia 10-10-2011 15:44
#6

heheh są suuper :lol:

Tylko, że ten to chyba przerobiony z samochodów tak ? xd

Ron leci na swojej starej Zmiataczce. Nagle miotła odmawia mu posłuszeństwa. Harry proponuje, że weźmie Rona na hol i poholuje go swoim Nimbusem 2000.
- Jeśli będę leciał za szybko, to pokaż mi ręką, wtedy zwolnię.
Lecą tak i lecą. Nagle do Harry'ego podlatuje na Błyskawicy Cho, puszcza do niego oko i przyspiesza. Harry nie czeka i też przyspiesza. Dolatuje do Cho, która znowu puszcza do niego oko i przyspiesza. Lecą tak coraz szybciej, Harry zapomina o Ronie. Nagle przelatują obok dwóch czarodziejów. Jeden z nich mówi zdziwiony:
- Ty, słuchaj, te dwie miotły chyba ze sto dwadzieścia mil na godzinę leciały.
- Ty, to jeszcze nic! Tam z tyłu ktoś leciał na Zmiataczce i pokazywał ręką, że będzie wyprzedzał!


Dodane przez Godryk_Gryfindor dnia 10-10-2011 15:50
#7

tak ten kawał to klasyka

Dodane przez Kasiulag dnia 10-10-2011 16:34
#8

Te pierwsze były git. A ja coś wymyśliłam posluchajcie.
* * *

Harry przechodzi przez dziedziniec . Na połowie dziedzińca stoi Snape. Harry szepcze z Ronem i obaj przechodzą dziedzińcem by dojść do chatki Hagrida. W połowie Dziedzińca Harry Zatrzymuje się przy Snapie i mówi :
- Serwus Severus.
-Czy ty nabijasz się z mojego imienia Potter?
Harry milczy a po chwili odpowiada :-Tak jak najbardziej. :-)
* * *
Harry,Snape i Dumbledore są w jego gabinecie(Dumbledora.) Po chwili Harry Zagaduje Sanpea czy to prawda że w szkolnych latach nazywali pana Smarkerus,Wycierus , Smark i Sev?. Snape zaczerwienił się ze złości ale Dumbledore w pore zareagował. -Severusie opanuj się! Ponuj na emocjami. Snape zignorował go.
-Tak mnie nazywał toj plugawy tatulek.
- CHAC CHA CHA CHA CHA CHA CHA! Harry wybuchną śmiechem.
-co cię tak bawi Potter?
-Te przezwiska pasują do ciebie jak ulał..... Smarku! Ale dlaczego Sev?
-Bo. Rzekl Snape pieniąc Się ze złości
-Bo to zdrobnienie od Severus. Takie samo jak Ron o Ronalda.
-O.
-Tak to dobranoc panowie. Przerwał Dumbledore. Gdy Dzwi się zamkneł słuchać było szybki krok i Głośny śmech. Harry'ego
-CHA CHA CHA WRACAJ WYCIERUSIE. CHACHA CHYBA SIĘ NIE POPŁACZESZ CO? I wtedy ku przerarzeniu Harry'ego i Glowy Dumbledora która wyjrzała z gabinetu usluszeli Szloch.
-ty naprawdę Harry umisz doprowadzić do łez nawet kogoś takiego jak Severus do łez.
* * *
Dobra nie wyszło mi.:-{

Dodane przez Roxelle dnia 10-10-2011 16:43
#9

Haha, Kasiulag, ale się naśmiałam... :|

Reszta kawałów świetna ;) Z tym sklepem to znałam, tyle że wersję z królikiem.

Dodane przez CeCe dnia 14-10-2011 10:16
#10

^^
Karolcia oby tak dalej xD

Dodane przez Sigyn dnia 24-10-2011 18:50
#11

ŚWIETNE! ;d
Ron leci na swojej starej Zmiataczce. Nagle miotła odmawia mu posłuszeństwa. Harry proponuje, że weźmie Rona na hol i poholuje go swoim Nimbusem 2000.
- Jeśli będę leciał za szybko, to pokaż mi ręką, wtedy zwolnię.
Lecą tak i lecą. Nagle do Harry'ego podlatuje na Błyskawicy Cho, puszcza do niego oko i przyspiesza. Harry nie czeka i też przyspiesza. Dolatuje do Cho, która znowu puszcza do niego oko i przyspiesza. Lecą tak coraz szybciej, Harry zapomina o Ronie. Nagle przelatują obok dwóch czarodziejów. Jeden z nich mówi zdziwiony:
- Ty, słuchaj, te dwie miotły chyba ze sto dwadzieścia mil na godzinę leciały.
- Ty, to jeszcze nic! Tam z tyłu ktoś leciał na Zmiataczce i pokazywał ręką, że będzie wyprzedzał!

Ten jest najlepszy!

Dodane przez Annalisa Louis dnia 24-10-2011 19:04
#12

Świetne są te żarty. Niektóre mniej ,a inne bardziej śmieszne . Ogólnie to wszystkie żarty mi się spodobały ;d

Dodane przez Suja dnia 28-06-2012 20:49
#13

Hogwart Express gna przez Anglię, w wygodnym przedziale na obitych pluszem siedzeniach podróżują Harry Potter, Hermiona Granger, Draco Malfoy i Lucjusz Malfoy. Jadą, jadą, nagle pociąg wjechał do tunelu r11; zrobiło się zupełnie ciemno. Moment ciszy r11; i słychać trzask uderzenia w twarz. Wreszcie ktoś wyciągnął różdżkę, mruknął rlumosr1;, zrobiło się jasno.
Siedzą, jadą dalej.
Harry myśli sobie: rto na pewno któryś z tych zboczeńców próbował się dobierać do Miony. Ale już ona mu pokazała! Ha! To na pewno był ten stary obleśnik. Bo przecież nie Draco...?r1;
Hermiona myśli sobie: rNo pięknie! Co za świntuchy! Któryś z nich próbował obmacywać Harryr17;ego! Ale on od razu dał mu nauczkę. To na pewno był ten knypek. Zawsze wiedziałam, że Draco Malfoy jest gejem. Bo przecież nie Lucjusz...?r1;
Lucjusz myśli sobie:
rOho. Młody sobie użył, a mnie się oberwało. Już ja sobie z nim porozmawiam...r1;
Draco sobie myśli:
rJak tylko znowu wjedziemy do tunelu, znowu przyłożę ojcu w pyskr1;.

Dodane przez LumosNox dnia 13-07-2012 22:20
#14

UWAGA ZASŁYSZANE ! HARRY POTTER LATAŁ NA GIMBUSIE 2000. >.<

Dodane przez piotr44444444 dnia 18-08-2012 17:55
#15

super żart

Dodane przez Luniaczek dnia 18-08-2012 18:42
#16

Harry śpi na lekcji.
]Flitwick budzi go:
-Panie Potter! Klasa to nie miejsce do spania.
-Rzeczywiście, panie profesorze, trochę tu za głośno...




Idzie Harry przez Privet Drive. Nagle leci dementor.
- EXPECTO PATRONUM!!! - krzyczy Harry.
Srebrny jeleń atakuje dementora a ten wciąż sunie na niego.
- EXPECTO PATRONUM!!! - krzyczy harry i znów atakuje jeleń i znów dementor się zatrzymuje i sunie. Jest już 10 metrów od niego. Nagle spostrzega buty i krzyczy:
- Crucio
Dementor upada i jęczy. Harry podchodzi do niego i krzyczy:
- A mówiłeś, Malfoy, że nie będziesz już udawał dementora





Dudley i Harry jadą samochodem. Harry się pyta:
-Dudley widzisz ten piękny las??
-Nie, drzewa mi zasłaniają.




Siedzi Dudley długo na przystanku. Podchodzi do niego jakiś mugol i mówi:
- Chłopcze, ten autobus kursuje tylko w święta
- No, to całe szczęście, bo dziś są moje urodziny...




Dudley wraca ze szkoły i skarży sie mamie:
- Mamo, wszyscy mówią, że jestem gruby!!!
- Ach, Dudziaczku, nie jesteś gruby, ale wyjdź z kuchni, bo wiesz, że mamusia ma klaustrofobię.




Do sklepu stoją tłumy. Chłopcy próbują się przecisnąć na początek kolejki. Wszyscy klną i krzyczą w niebogłosy. Nikt nie chce ich przepuścić. W końcu Fred nie wytrzymał i krzyczy z ignorancią;
-Jak sobie chcecie! Nie otworzymy dziś tego sklepu!!!




Luna wpada do domu, trzymając w rękach wielką kocią kupe:
-Tato, tato! Ale miałam szczęście!
O mały włos w to nie wdepnęłam!




Krzyczy Harry przez okno:
-Jestem wysłannikiem boga.
Na to Ron z drugiego okna krzyczy:
-Nie słuchajcie tego wieśniaka!Ja nikogo nie wysyłałem!




Harry zostaje zaproszony na kolacje przez Pansy Parkinson. Harry sie troche dziwi, ale jednak przychodzi. Spotykaja sie w pustej Wielkiej sali. Pansy go wita i daje mu kurczaka. Ten z obawy,ze jedzenie jest zatrute, daje kotu Pansy pod stolem troche kurczaka. Ten pada trupem.
Wtedy Harry wstaje, rzuca crucio 5 razy i wychodzi biegiem. Po niesamowitym wyjsciu Harrego kot wstaje i mowi:
- Yes, nareszcie pozbyl sie tej starej i wstretnej wiedzmy.




Harry spotyka Rona:
- Dawno się nie widzieliśmy może się spotkamy?
- Ok.
- O której godzinie?
- o której chcesz
- gdzie się spotkamy?
- gdzie chcesz
- no to jesteśmy umówieni!!!



Co robią świnie w chlewie jeżeli przyjdzie tam Hermiona?
-Krum krum krum krum krum krum...

\

Po potężnej bibce budzi się Ron i Harry... i słychać taki oto dialog:
- Coooo dziś mamy?
- Wtorek chybaaa...
- Nie tak dokładnieee... sesja zimowa czy letnia?



Harry śpi na lekcji.
Flitwick budzi go:
-Panie Potter! Klasa to nie miejsce do spania.
-Rzeczywiście, panie profesorze, trochę tu za głośno...



Ludożercy złapali Dudleya i wsadzili go do kotła, w którym gotowała się zupa. Kiedy po pewnym czasie nadszedł wódz, zauważył, że kucharz co chwila bije jeńca chochlą po głowie.
- Dlaczego go bijesz? Przecież i tak zaraz się ugotuje.
- Ale zanim zupa będzie gotowa, ten drań powyżera nam cały makaron.



Zdyszany Harry wraca do domu na Privet Drive 4 i mówi do ciotki Petunii:
- Ciociu, Dudley i jego koledzy mówią, że mam wielkie okulary!
Na co ciotka mu odpowiada:
- Nie obchodzi mnie to! Idź umyj swoje brudne łapska bo zaraz będzie obiad.
Zawiedziony Harry poszedł do łazienki i chcąc umyć ręce i twarz zdjął okulary i położył na wannie.
Kilka minut później wraca wuj Wernon z pracy i także poszedł umyć ręce. Zaraz potem było słuchać jego krzyk:
- Kto zostawił rower w wannie?!



Bellatrix Lestrange przychodzi do piekła. Spotyka tam diabła, który wyjaśnia, że w piekle każdy musi zanurzyć się w odchodach na taką głębokość, na jaką sobie zasłużył przez całe życie. Prowadzi ją do sali i każe jej stanąć w odchodach po pas. Bellatrix rozgląda się - widzi Lucjusza Malfoya stojącego po kolana, Avery'ego stojącego też po kolana, Karkarova stojącego w odchodach po łydki. Nagle spostrzega Glizdogona stojącego zaledwie po kostki. Bellatrix mówi do diabła:
- Hej, ale Glizdogon stoi tylko po kostki! A przecież zabil tylu ludzi!!!
Diabeł patrzy i mówi:
- Ach, rzeczywiście. Glizdogon, przestań sie wygłupiać i zejdź z głowy Voldemorta.



Dudley był "grzeczny", dlatego dostał od mamy dwa złote. Zapomniał jednak podziękować.
-Nie masz mi nic do powiedzenia?
-popuszcza go mama.
Chłopak milczy.
-A co ja zawsze mówie tacie, kiedy daje mi pieniądze?
-"Tylko tyle"???.



Mężczyzna pyta opalającą się na plaży ciotkę Petunię:
- Przepraszam, czy to nie pani syn nosi piasek w moim kapeluszu słonecznym?
- Nie. Mój Dudziaczek sprawdza, czy pański radiomagnetofon działa pod wodą.



Neville wraca zdyszany po meczu Quidditcha do domu i mówi do babci:
- Tobie, to dobrze, bo nie interesujesz się sportem...
Na te słowa pobladła babcia zrywa się z miejsca i pyta przerażona:
- A co, nasi przegrali?



Rozmawiają dwaj zawodnicy Quidditcha.
- Słyszałeś? Nasza reprezentacja znów zaczęła trenować!
- Niemożliwe! Czyżby znaleźli zaginionego przed rokiem znicza.



Wygląda Prof.McGonagall przez okno widzi Hermionę poprawiającą spódnicę.Wygląda drugi raz widzi Rona poprawiającego spodnie
Łapię Hermionę i pyta sie jej:
-Granger co ty tam robiłaś ??
a Hermiona: Nie wiem pani profesor ale to będzie moje hobby do końca życia!!!



Dwie staruszki wychodzą z kina, spotykają swoją koleżankę, panią Figg:
-Cześć dziewczyny na czym byłyście?!
-Zaraz, zapomniałam. Pomóżcie mi...Takie czerwone, z listkami i łodygą.
-Kwiat.
-Pewnie, że kwiat, ale taki z kolcami.
-Róża.
-Właśnie! Róża, jaki film oglądałyśmy w kinie??



Jedzie Harry swoim nowym Ferrari 140km/h, mija Snape'a na rowerze. Za chwilę Snape go wyprzedza. To Harry przyśpiesza do 180km/h. Snape znów go wyprzedza. Harry sobie myśli: "Co jest? O ty, Smarkerusie, nie przegonisz mnie!" I przyśpiesza do 250! Jedzie zadowolony, a tu nagle... łiiii... Snape go wyprzedził! Herry dociska gaz do końca, ostatni raz wyprzedza nauczyciela, pokazuje mu reką, żeby sie zatrzymał i sam staje.
- Co to za rower!!!
- Potter! Jeszcze raz mine zderzakiem za szelke od spodni zaczepisz!!!

Edytowane przez Luniaczek dnia 18-08-2012 18:44

Dodane przez koraalinaa dnia 18-08-2012 19:03
#17

haha , te żarty Luic_ mnie rozwaliły xd świetne są ;P
ale te dodane przez Luniaczek też są niezłe ;d

Dodane przez Emma17 dnia 18-08-2012 20:04
#18

Luniaczek ten z Dudleyem mnie powalil to swietnie ze my Potteromaniacy mamy takie wlasne zarty ktore mugole nie rozumieja xD

Dodane przez koraalinaa dnia 21-08-2012 17:51
#19

Uwaaaaaga ... tumtururururuuuum ... a więc :

Hermiona i Ron postanowili pójść do mugolskiej opery. Gdy już tam dotarli ustawili się w kolejce po bilety.
- "Romeo i Julia", dwa bilety poproszę - mówi jakaś para przed nimi.
- Ron i Hermiona, też dwa - mówi Ron.

-----------------

Mały Ron pyta taty:
- Tatooooo, co bałwany robią latem?
- Pracują u mnie w biurze ... - odpowiada pan Weasley.

------------
Czym różni się Krzywołap od zwłaszczy?
...
Krzywołap jest rudy, a zwłaszcza na grzbiecie xd

---------------------

Profesor McGonagall pyta Harry'ego:
-Co powiedział Snape, gdy wywar z twojego kociolka wybuchł i go opryskał, Potter?
-Ominąć przekleństwa?
-Oczywiście.
- Nic nie powiedział.

--------------
Świstoświnka mówi do Hedwigi, widząc odrzutowiec:
-Patrz, jak on szybko leci!
Hedwiga odpowiada:
- Tez byś tak szybko leciała, jakby ci się ogon podpalił ...

---------------------

Podczas wizytacji Wielki Inkwizytor, Umbridge, pyta Trelawney:
- Czy jest pani przesądna?
- Nie ... przeciez zawsze można odpukać ...

---------------------------

Podczas lekcji transmutacji Fred Weasley skarży się:
- Nie zasłużyłem na taką ocenę!
- Masz rację, ale regulamin nie przewiduje niższych ocen - odpowiada McGonagall.

---------------------

Hermiona, po randce, pyta Rona:
- Ron, odprowadzisz mnie do domu?
- Tak. Wzrokiem ...

----------------------

Ginny pyta panią Weasley:
-Mamo, wierzysz w horoskopy?
- Ależ skąd! My, Skorpiony, jesteśmy w tym miesiącu bardzo nieufne!

----------------------

Tata Hermiony do jakiejś kobiety:
- Gdy widzę pani uśmiech, mam nadzieję, że złoży mi pani wizytę ...
- Ale podrywacz z pana!
- Nie, dentysta ...

--------------------------

Nie wymyślilam ich sama, znalazłam w pewnej gazecie i trochę przerobiłam. I jak ? ;d

Dodane przez madame104 dnia 21-08-2012 18:17
#20

Hogwart Express gna przez Anglię, w wygodnym przedziale na obitych pluszem siedzeniach podróżują Harry Potter, Hermiona Granger, Draco Malfoy i Lucjusz Malfoy. Jadą, jadą, nagle pociąg wjechał do tunelu r11; zrobiło się zupełnie ciemno. Moment ciszy r11; i słychać trzask uderzenia w twarz. Wreszcie ktoś wyciągnął różdżkę, mruknął rlumosr1;, zrobiło się jasno.
Siedzą, jadą dalej.
Harry myśli sobie: rto na pewno któryś z tych zboczeńców próbował się dobierać do Miony. Ale już ona mu pokazała! Ha! To na pewno był ten stary obleśnik. Bo przecież nie Draco...?r1;
Hermiona myśli sobie: rNo pięknie! Co za świntuchy! Któryś z nich próbował obmacywać Harryr17;ego! Ale on od razu dał mu nauczkę. To na pewno był ten knypek. Zawsze wiedziałam, że Draco Malfoy jest gejem. Bo przecież nie Lucjusz...?r1;
Lucjusz myśli sobie:
rOho. Młody sobie użył, a mnie się oberwało. Już ja sobie z nim porozmawiam...r1;
Draco sobie myśli:
rJak tylko znowu wjedziemy do tunelu, znowu przyłożę ojcu w pyskr1;.
Idzie Harry i Draco Malfoy na basen. Harry wskakuje do wody a Draco się pyta:
-Jaka woda
-****owa-odpowiada Harry
-No to skaczę na dupę

Lucjusz Malfoy wylądował na oddziale zamkniętym w Szpitalu Św. Munga. Jak każdego ranka podczas obchodu, tak i tego dnia przyszedł do niego uzdrowiciel i zapytał:
- Wie pan już, kim pan jest?
- Oczywiście. Jestem Czarnym Panem.
- O! A kto panu o tym powiedział?
- Pan Bóg - odpowiedział Lucjusz z pełnym przekonaniem.
W tym momencie, z sąsiedniego łóżka odezwał się Lord Voldemort:
- Nieprawda! Nic takiego ci nie mówiłem!

Pod Trzema Miotłami pustki. Jest tam tylko dwóch pijanych klientów. Jeden z nich potknął się o nogę drugiego.
- Och, przepraszam bardzo! Nie chciałem. Może w ramach rekompensaty postawię Ci piwo?
- Ok.
Wypili, a pierwszy pyta:
- Skąd pochodzisz?
- Ja? Z Anglii.
- Serio? Ja też z Anglii! Wypijmy za Anglię!
Wypili.
- A do jakiej chodziłeś szkoły?
- W 1998 r. ukończyłem Hogwart.
- Naprawdę? Ja też! Ja też wtedy ukończyłem Hogwart!
- Co za zbieg okoliczności!
W tym czasie do lokalu wszedł trzeci klient i mówi do Rosmerty:
- Piwo kremowe poproszę. A czemu tu tak głośno?
Madame Rosmerta:
- A to tylko bliźniacy Weasley znowu za dużo wypili.

Przychodzi Voldemort do uzdrowiciela i mówi:
- Mam straszny problem. Mój najlepszy śmierciożerca, Lucjusz Malfoy, myśli, że jest smokiem.
- Ile to trwa?
- Trzy miesiące.
- To dlaczego przychodzi pan dopiero teraz?
- Bo do wczoraj pożerał tylko aurorów.

Wojna z Voldemortem w pełnym rozkwicie. Dla bezpieczeństwa mugoli specjalne siły aurorskie zostały rozesłane do policji. W tym samym czasie policja, chcąc przekonać kierowców do przepisowej jazdy, ogłosiła konkurs: kto jako pierwszy przejedzie na określonej trasie w przepisowej predkości, wygra tysiąc funtów. Na jednej z takich tras zostali postawieni Harry Potter i Draco Malfoy. Samochody jadą i jadą, mandaty się sypią, a nagrody nikt nie wygrał. Nagle jakiś samochód jedzie dwadzieścia na godzinę. Zatrzymują go i Harry mówi:
- Gratulujemy. Przejechał pan tą trasę zgodnie z przepisami, wygrywa pan tysiąc funtów.
- Co zrobi pan z tą nagrodą? - pyta zaciekawiony Draco.
- A wiecie - kierowca (Crabbe) drapie się po głowie - chyba w końcu zrobię kurs na prawo jazdy.
- Nie słuchajcie go - wtrąca szybko siedzący obok niego Lucjusz Malfoy. - On tak zawsze po pijanemu gada.
- A mówiłem, że kradzionym daleko nie zajedziemy? - z tylnego siedzenia odzywa się drwiąco Severus Snape.
Z bagażnika słychać pukanie i cichy szept Voldemorta:
- Dojechaliśmy do Berlina?

Lucjusz Malfoy siedzi w Azkabanie. Pyta go inny z więźniów:
- Jak wpadłeś?
- Przez przypadek. Mój syn Draco pisał w szkole wypracowanie na temat "Czym się zajmuje mój tata?"
Harry śpi na lekcji.
Flitwick budzi go:
-Panie Potter! Klasa to nie miejsce do spania.
-Rzeczywiście, panie profesorze, trochę tu za głośno...




Idzie Harry przez Privet Drive. Nagle leci dementor.
- EXPECTO PATRONUM!!! - krzyczy Harry.
Srebrny jeleń atakuje dementora a ten wciąż sunie na niego.
- EXPECTO PATRONUM!!! - krzyczy harry i znów atakuje jeleń i znów dementor się zatrzymuje i sunie. Jest już 10 metrów od niego. Nagle spostrzega buty i krzyczy:
- Crucio
Dementor upada i jęczy. Harry podchodzi do niego i krzyczy:
- A mówiłeś, Malfoy, że nie będziesz już udawał dementora





Dudley i Harry jadą samochodem. Harry się pyta:
-Dudley widzisz ten piękny las??
-Nie, drzewa mi zasłaniają.




Siedzi Dudley długo na przystanku. Podchodzi do niego jakiś mugol i mówi:
- Chłopcze, ten autobus kursuje tylko w święta
- No, to całe szczęście, bo dziś są moje urodziny...




Dudley wraca ze szkoły i skarży sie mamie:
- Mamo, wszyscy mówią, że jestem gruby!!!
- Ach, Dudziaczku, nie jesteś gruby, ale wyjdź z kuchni, bo wiesz, że mamusia ma klaustrofobię.




Do sklepu stoją tłumy. Chłopcy próbują się przecisnąć na początek kolejki. Wszyscy klną i krzyczą w niebogłosy. Nikt nie chce ich przepuścić. W końcu Fred nie wytrzymał i krzyczy z ignorancią;
-Jak sobie chcecie! Nie otworzymy dziś tego sklepu!!!




Luna wpada do domu, trzymając w rękach wielką kocią kupe:
-Tato, tato! Ale miałam szczęście!
O mały włos w to nie wdepnęłam!




Krzyczy Harry przez okno:
-Jestem wysłannikiem boga.
Na to Ron z drugiego okna krzyczy:
-Nie słuchajcie tego wieśniaka!Ja nikogo nie wysyłałem!




Harry zostaje zaproszony na kolacje przez Pansy Parkinson. Harry sie troche dziwi, ale jednak przychodzi. Spotykaja sie w pustej Wielkiej sali. Pansy go wita i daje mu kurczaka. Ten z obawy,ze jedzenie jest zatrute, daje kotu Pansy pod stolem troche kurczaka. Ten pada trupem.
Wtedy Harry wstaje, rzuca crucio 5 razy i wychodzi biegiem. Po niesamowitym wyjsciu Harrego kot wstaje i mowi:
- Yes, nareszcie pozbyl sie tej starej i wstretnej wiedzmy.




Harry spotyka Rona:
- Dawno się nie widzieliśmy może się spotkamy?
- Ok.
- O której godzinie?
- o której chcesz
- gdzie się spotkamy?
- gdzie chcesz
- no to jesteśmy umówieni!!!



Co robią świnie w chlewie jeżeli przyjdzie tam Hermiona?
-Krum krum krum krum krum krum...

\

Po potężnej bibce budzi się Ron i Harry... i słychać taki oto dialog:
- Coooo dziś mamy?
- Wtorek chybaaa...
- Nie tak dokładnieee... sesja zimowa czy letnia?



Harry śpi na lekcji.
Flitwick budzi go:
-Panie Potter! Klasa to nie miejsce do spania.
-Rzeczywiście, panie profesorze, trochę tu za głośno...



Ludożercy złapali Dudleya i wsadzili go do kotła, w którym gotowała się zupa. Kiedy po pewnym czasie nadszedł wódz, zauważył, że kucharz co chwila bije jeńca chochlą po głowie.
- Dlaczego go bijesz? Przecież i tak zaraz się ugotuje.
- Ale zanim zupa będzie gotowa, ten drań powyżera nam cały makaron.



Zdyszany Harry wraca do domu na Privet Drive 4 i mówi do ciotki Petunii:
- Ciociu, Dudley i jego koledzy mówią, że mam wielkie okulary!
Na co ciotka mu odpowiada:
- Nie obchodzi mnie to! Idź umyj swoje brudne łapska bo zaraz będzie obiad.
Zawiedziony Harry poszedł do łazienki i chcąc umyć ręce i twarz zdjął okulary i położył na wannie.
Kilka minut później wraca wuj Wernon z pracy i także poszedł umyć ręce. Zaraz potem było słuchać jego krzyk:
- Kto zostawił rower w wannie?!



Bellatrix Lestrange przychodzi do piekła. Spotyka tam diabła, który wyjaśnia, że w piekle każdy musi zanurzyć się w odchodach na taką głębokość, na jaką sobie zasłużył przez całe życie. Prowadzi ją do sali i każe jej stanąć w odchodach po pas. Bellatrix rozgląda się - widzi Lucjusza Malfoya stojącego po kolana, Avery'ego stojącego też po kolana, Karkarova stojącego w odchodach po łydki. Nagle spostrzega Glizdogona stojącego zaledwie po kostki. Bellatrix mówi do diabła:
- Hej, ale Glizdogon stoi tylko po kostki! A przecież zabil tylu ludzi!!!
Diabeł patrzy i mówi:
- Ach, rzeczywiście. Glizdogon, przestań sie wygłupiać i zejdź z głowy Voldemorta.



Dudley był "grzeczny", dlatego dostał od mamy dwa złote. Zapomniał jednak podziękować.
-Nie masz mi nic do powiedzenia?
-popuszcza go mama.
Chłopak milczy.
-A co ja zawsze mówie tacie, kiedy daje mi pieniądze?
-"Tylko tyle"???.



Mężczyzna pyta opalającą się na plaży ciotkę Petunię:
- Przepraszam, czy to nie pani syn nosi piasek w moim kapeluszu słonecznym?
- Nie. Mój Dudziaczek sprawdza, czy pański radiomagnetofon działa pod wodą.



Neville wraca zdyszany po meczu Quidditcha do domu i mówi do babci:
- Tobie, to dobrze, bo nie interesujesz się sportem...
Na te słowa pobladła babcia zrywa się z miejsca i pyta przerażona:
- A co, nasi przegrali?



Rozmawiają dwaj zawodnicy Quidditcha.
- Słyszałeś? Nasza reprezentacja znów zaczęła trenować!
- Niemożliwe! Czyżby znaleźli zaginionego przed rokiem znicza.



Wygląda Prof.McGonagall przez okno widzi Hermionę poprawiającą spódnicę.Wygląda drugi raz widzi Rona poprawiającego spodnie
Łapię Hermionę i pyta sie jej:
-Granger co ty tam robiłaś ??
a Hermiona: Nie wiem pani profesor ale to będzie moje hobby do końca życia!!!



Dwie staruszki wychodzą z kina, spotykają swoją koleżankę, panią Figg:
-Cześć dziewczyny na czym byłyście?!
-Zaraz, zapomniałam. Pomóżcie mi...Takie czerwone, z listkami i łodygą.
-Kwiat.
-Pewnie, że kwiat, ale taki z kolcami.
-Róża.
-Właśnie! Róża, jaki film oglądałyśmy w kinie??



Jedzie Harry swoim nowym Ferrari 140km/h, mija Snape'a na rowerze. Za chwilę Snape go wyprzedza. To Harry przyśpiesza do 180km/h. Snape znów go wyprzedza. Harry sobie myśli: "Co jest? O ty, Smarkerusie, nie przegonisz mnie!" I przyśpiesza do 250! Jedzie zadowolony, a tu nagle... łiiii... Snape go wyprzedził! Herry dociska gaz do końca, ostatni raz wyprzedza nauczyciela, pokazuje mu reką, żeby sie zatrzymał i sam staje.
- Co to za rower!!!
- Potter! Jeszcze raz mine zderzakiem za szelke od spodni zaczepisz!!!