Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Żarty z HP

Dodane przez Luniaczek dnia 18-08-2012 18:42
#8

Harry śpi na lekcji.
]Flitwick budzi go:
-Panie Potter! Klasa to nie miejsce do spania.
-Rzeczywiście, panie profesorze, trochę tu za głośno...




Idzie Harry przez Privet Drive. Nagle leci dementor.
- EXPECTO PATRONUM!!! - krzyczy Harry.
Srebrny jeleń atakuje dementora a ten wciąż sunie na niego.
- EXPECTO PATRONUM!!! - krzyczy harry i znów atakuje jeleń i znów dementor się zatrzymuje i sunie. Jest już 10 metrów od niego. Nagle spostrzega buty i krzyczy:
- Crucio
Dementor upada i jęczy. Harry podchodzi do niego i krzyczy:
- A mówiłeś, Malfoy, że nie będziesz już udawał dementora





Dudley i Harry jadą samochodem. Harry się pyta:
-Dudley widzisz ten piękny las??
-Nie, drzewa mi zasłaniają.




Siedzi Dudley długo na przystanku. Podchodzi do niego jakiś mugol i mówi:
- Chłopcze, ten autobus kursuje tylko w święta
- No, to całe szczęście, bo dziś są moje urodziny...




Dudley wraca ze szkoły i skarży sie mamie:
- Mamo, wszyscy mówią, że jestem gruby!!!
- Ach, Dudziaczku, nie jesteś gruby, ale wyjdź z kuchni, bo wiesz, że mamusia ma klaustrofobię.




Do sklepu stoją tłumy. Chłopcy próbują się przecisnąć na początek kolejki. Wszyscy klną i krzyczą w niebogłosy. Nikt nie chce ich przepuścić. W końcu Fred nie wytrzymał i krzyczy z ignorancią;
-Jak sobie chcecie! Nie otworzymy dziś tego sklepu!!!




Luna wpada do domu, trzymając w rękach wielką kocią kupe:
-Tato, tato! Ale miałam szczęście!
O mały włos w to nie wdepnęłam!




Krzyczy Harry przez okno:
-Jestem wysłannikiem boga.
Na to Ron z drugiego okna krzyczy:
-Nie słuchajcie tego wieśniaka!Ja nikogo nie wysyłałem!




Harry zostaje zaproszony na kolacje przez Pansy Parkinson. Harry sie troche dziwi, ale jednak przychodzi. Spotykaja sie w pustej Wielkiej sali. Pansy go wita i daje mu kurczaka. Ten z obawy,ze jedzenie jest zatrute, daje kotu Pansy pod stolem troche kurczaka. Ten pada trupem.
Wtedy Harry wstaje, rzuca crucio 5 razy i wychodzi biegiem. Po niesamowitym wyjsciu Harrego kot wstaje i mowi:
- Yes, nareszcie pozbyl sie tej starej i wstretnej wiedzmy.




Harry spotyka Rona:
- Dawno się nie widzieliśmy może się spotkamy?
- Ok.
- O której godzinie?
- o której chcesz
- gdzie się spotkamy?
- gdzie chcesz
- no to jesteśmy umówieni!!!



Co robią świnie w chlewie jeżeli przyjdzie tam Hermiona?
-Krum krum krum krum krum krum...

\

Po potężnej bibce budzi się Ron i Harry... i słychać taki oto dialog:
- Coooo dziś mamy?
- Wtorek chybaaa...
- Nie tak dokładnieee... sesja zimowa czy letnia?



Harry śpi na lekcji.
Flitwick budzi go:
-Panie Potter! Klasa to nie miejsce do spania.
-Rzeczywiście, panie profesorze, trochę tu za głośno...



Ludożercy złapali Dudleya i wsadzili go do kotła, w którym gotowała się zupa. Kiedy po pewnym czasie nadszedł wódz, zauważył, że kucharz co chwila bije jeńca chochlą po głowie.
- Dlaczego go bijesz? Przecież i tak zaraz się ugotuje.
- Ale zanim zupa będzie gotowa, ten drań powyżera nam cały makaron.



Zdyszany Harry wraca do domu na Privet Drive 4 i mówi do ciotki Petunii:
- Ciociu, Dudley i jego koledzy mówią, że mam wielkie okulary!
Na co ciotka mu odpowiada:
- Nie obchodzi mnie to! Idź umyj swoje brudne łapska bo zaraz będzie obiad.
Zawiedziony Harry poszedł do łazienki i chcąc umyć ręce i twarz zdjął okulary i położył na wannie.
Kilka minut później wraca wuj Wernon z pracy i także poszedł umyć ręce. Zaraz potem było słuchać jego krzyk:
- Kto zostawił rower w wannie?!



Bellatrix Lestrange przychodzi do piekła. Spotyka tam diabła, który wyjaśnia, że w piekle każdy musi zanurzyć się w odchodach na taką głębokość, na jaką sobie zasłużył przez całe życie. Prowadzi ją do sali i każe jej stanąć w odchodach po pas. Bellatrix rozgląda się - widzi Lucjusza Malfoya stojącego po kolana, Avery'ego stojącego też po kolana, Karkarova stojącego w odchodach po łydki. Nagle spostrzega Glizdogona stojącego zaledwie po kostki. Bellatrix mówi do diabła:
- Hej, ale Glizdogon stoi tylko po kostki! A przecież zabil tylu ludzi!!!
Diabeł patrzy i mówi:
- Ach, rzeczywiście. Glizdogon, przestań sie wygłupiać i zejdź z głowy Voldemorta.



Dudley był "grzeczny", dlatego dostał od mamy dwa złote. Zapomniał jednak podziękować.
-Nie masz mi nic do powiedzenia?
-popuszcza go mama.
Chłopak milczy.
-A co ja zawsze mówie tacie, kiedy daje mi pieniądze?
-"Tylko tyle"???.



Mężczyzna pyta opalającą się na plaży ciotkę Petunię:
- Przepraszam, czy to nie pani syn nosi piasek w moim kapeluszu słonecznym?
- Nie. Mój Dudziaczek sprawdza, czy pański radiomagnetofon działa pod wodą.



Neville wraca zdyszany po meczu Quidditcha do domu i mówi do babci:
- Tobie, to dobrze, bo nie interesujesz się sportem...
Na te słowa pobladła babcia zrywa się z miejsca i pyta przerażona:
- A co, nasi przegrali?



Rozmawiają dwaj zawodnicy Quidditcha.
- Słyszałeś? Nasza reprezentacja znów zaczęła trenować!
- Niemożliwe! Czyżby znaleźli zaginionego przed rokiem znicza.



Wygląda Prof.McGonagall przez okno widzi Hermionę poprawiającą spódnicę.Wygląda drugi raz widzi Rona poprawiającego spodnie
Łapię Hermionę i pyta sie jej:
-Granger co ty tam robiłaś ??
a Hermiona: Nie wiem pani profesor ale to będzie moje hobby do końca życia!!!



Dwie staruszki wychodzą z kina, spotykają swoją koleżankę, panią Figg:
-Cześć dziewczyny na czym byłyście?!
-Zaraz, zapomniałam. Pomóżcie mi...Takie czerwone, z listkami i łodygą.
-Kwiat.
-Pewnie, że kwiat, ale taki z kolcami.
-Róża.
-Właśnie! Róża, jaki film oglądałyśmy w kinie??



Jedzie Harry swoim nowym Ferrari 140km/h, mija Snape'a na rowerze. Za chwilę Snape go wyprzedza. To Harry przyśpiesza do 180km/h. Snape znów go wyprzedza. Harry sobie myśli: "Co jest? O ty, Smarkerusie, nie przegonisz mnie!" I przyśpiesza do 250! Jedzie zadowolony, a tu nagle... łiiii... Snape go wyprzedził! Herry dociska gaz do końca, ostatni raz wyprzedza nauczyciela, pokazuje mu reką, żeby sie zatrzymał i sam staje.
- Co to za rower!!!
- Potter! Jeszcze raz mine zderzakiem za szelke od spodni zaczepisz!!!

Edytowane przez Luniaczek dnia 18-08-2012 18:44