Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [Z] A Snape to potrafi!! Parodia fragmentów waszych ff

Dodane przez Rock_Idiot dnia 06-09-2008 20:39
#18

Uwaga, zrezygnowałam z parodiowania ff.
I tyle.
To jedziemy z tym koksem;)
____________________________________________________________

Część 2
Poszukiwany Kopciuszek, czyli Harry głowi się, z czyjej zgrabnej stópki spadł pomarańczowy chodaczek

Harry siedział w "Dziurawym Kotle" już od godziny.
Barman Tom rzucał na niego dziwne spojrzania od czasu, gdy zamówił mleko, i powiedział, iż chce się upić.
Wpatrywał się w drewniany, pomarańczowy chodaczek, z delikatnym rzeźbionym wzorem.
Zadzwonił do firm Miu-Miu i dowiedział się, iz te buty pochodzą z limitowanej Hogsmeadowej serii.
Tylko trzy czarownice kupiły te buty:
Paris Hilton
Dorota Rabczewska
Severus Snape.
CO do tych dwóch pierwszych, to to, iż są czarownicami, wyjaśniałoby, w jaki sposób odniosły sukces w mugolskim świecie... rozmyślał zamroczony mlekiem Harry.
Po chwili zaczął płakać Tomowi w rękaw
- Nienawidzę poniedziałków!- zawodził Harry.
Spuśćmy na tę scenę zasłonę miłosierdzia i zaobaczmy, co też porabia słynny S.S. ...

Severus siedział przed lustrem, a jego puszyste, jak nigdy dotąd włosy czesał słynny fryzjer, Ron Weasley.
Jego różowa koszula, hit sezonu ciasno opinała mięśnie.
Severus zapytał się kokieteryjnym tonem:
- Słyszałem, iż jest pan dyrektorem Hogwartu... Czyżby to byłą tylko plotka?
-Ah, psze phana, byhem dyhektohem Hogwahtu, ale huciłem te phacę, bo znalazhem swoji powohanie!- odpowiedział Ron z silnym francuskim akcentem.
Snape pomyślał, iż taki akcent jest niezwykle seksowny i postanowił, że wybróbuje taki "bajer" na Voldziu.
W tej samej chwili do gabinetu wpadła zadyszana Paris Hilton.
Drewniane chodaki głucho stukały o mahoniową podłogę.
- Spóżniha się phani, madame- rzucił Ron, nie przestając czesać Severusa.
- Roni, to był ostatni raz! U Barney'sa była wyprzedaż i musiałam się zjawić! Poza tym miałam taki okropny dzień, złamał mi się paznokieć, i będe musiała zrobić sobie tipsy, a Vogue stwierdził, iż róż jest de mode!- zawodziła Paris
Ron wzruszył ramionami i wskazał Hiltonce puste krzesło.
Severus uśmiechnął się do Paris i powiedział:
-Koleżanko, Vogue zabronił noszenia CAŁYCH tipsów w barwie rózowej, ale jeśli zrobi sobie pani tipsy w barwie lila bądź indygo z różowymi aplikacjami, to nie będą magli się przyczepić. Poza tym zauważyłem, ze masz śliczne buty... Miałem takie same, ale gdzieś zgubiłem jednego buta...
Paris krzyknęła z radości
-Och, ale z pana znawca tipsów! Powinien pan pracować w jakiejś gazecie!
-Myślałem nad tym, ale postanowiłem rozwijać moją karierę filmową.
Rozległy się pierwsze dźwięki "Jest już ciemno..." Snape ręka z pomalowanymi różówo- fioletowymi paznkociami sięgnął po komórkę.
-Hallo?- rzucił Snape
- To ja, cukiereczku- powiedział Voldemort
- Oh, kochanie, kupiłem pulpeciki, ale musimy odłożyć nasze spotkanie, bo będę grał w filmie...
- To wspaniale, kotku! Jak nakręcą ten film, to usiądziemy w mojej przytulnej sofie, pooglądamy ten twój film, a Zdzisiu zrobi popcorn...- zamruczał Voldemort
- Wspaniałuy pomysł! Ale ja muszę kończyć... Papa- rzucił Snape i zakończył rozmowę.
- A kim pan wogóle jest?- zapytała Paris.
- Jestem Snape. Severus Snape- odpowiedział Mistrz ELiksirów.