Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [Z] A Snape to potrafi!! Parodia fragmentów waszych ff

Dodane przez Rock_Idiot dnia 02-09-2008 23:41
#1

Część "pierfża"
Snape w Hollyood

Pewnego dnia mamusia pozwoliła Sevciowi wyjść na podwórko. Zwykle nie mógł wychodzić w dni tygodnia kończące się na "a" lub "k", ale wmówił mamusi, ze dzisiaj jest "piąteg" i mógł wyjść.
Nie wiedział, co może robić, więc wyjął swoją ukochaną różową nokię i zadzwonił do swojego kumpla, Voldzia.
- Misiaczku, co mogę teraz porobić? Mamusia pozwoliła mi wyjść, a ja nie mam pomysłu... CHciałem kupić "Pomysł na...", ale nie chce mi się robić pulpecików...
- Kwiatuszku, Sevciu mój... Ja mam plan! Kup ten "Pomysł na... pulpeciki", przyjdź do mnie, założymy te moje prześwitujące szlafroczki, i przyszykujemy mielone... Poza tym chciałbym zobaczyć twoja pająkowate nogi tych słodkich różowych kapciuszkach- kretach, co ci kupiłem na gwiazdkę...
- Tomi, ale we dwóch w jednym szlafroczku... We dwóch... Nie no, słonku, przecież się nie zmieścimy... Hm... Mam pomył! Pójdę oglądać jakieś hologramowe filmy!
- Bejbe, ale... w jakim świecie ty żyjesz?
- Oglądałem wczoraj film, a tam mieli hologramy- powiedział naburmuszony Snape
- Wiesz, my mamy normalne filmy...
- Ja i tak pójdę do kina!- zbuntował się Sev.
Szedł przed siebie, i nagle zobaczył wielkie ogłoszenie, na którym było napisane: Poszukujemy sexownych, słodkich chłopczyków... Przyjdź na ulicę taką i siaką o godzinie 17.09.
Sevcio pobiegł przed siebie. Za minutę rozpoczyna się casting. A przecież on jest taaaki słodki. VOldi cały czas mu to powtarza.
Gdy biegł, z nóg zsunął mu się jeden z pomarańczowych chodaków Miu-Miu, a on przewrócił się. CUkierkowo różowy lakier w dużego palca u nogi odprysł, a na kolnie pojawił się wielki siniak.
"O nie! Tragedia"- pomyślał czarnowłoy przystojniak.
Mimo to biegł przed siebie, bez jednego buta.
Chwilę później szedł sobie pewien Harry Potter, poważnie chory na bliźnicę zapalną.
Gdy zobaczył bucik leżący na chodniku, zastanawiał się, do jakiej ślicznej stópki może on należeć.
Tymczasem Severus dobiegł do studia.
Gdy zobaczył rzesze człowieków, wziął swoją różdżkę i krzyknął
- Avada Kedavra!
Z klatki piersiowych całego ludu buchnął ketchup, brudząc dywan, a ludzi się poprzewracali.
Snape dumnym krokiem szedł po trupach.
Usiadł wygodnie na krzesełku, i zaczekał na reżysera.
-HI! Cóżeściemtusprowadzam?- zapytał rudowłosy reżyser
Snape czuł, jak jeżą mu się włoski na nogach, gdy patrzył na rude wąsiki reżysera.
-Imięnazwiskowiekzainteresowaniaatuty- krzyknął reżyser.
Snape szybko wpadł w jego ton i odpowiedział:
-SevcioSnapeCzterdzieściLatMuzykaPulpeciki-
MójAtutMamWykupionyCałyZapasChilZTesco.
Reżyser podekscytował się.
-JejuMaszCalyZapasChili?- zapytał
-Tak- powiedzial Snape rumieniąc się niczym pensjonarka.
Przyjęty!
Krzyknął reżyser.

Ciąg dalszy nastąpi, o ile będziecie tego chcieli;)

Edytowane przez Guardian dnia 16-02-2009 11:52