Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [Z] Tajemnice Huncwotów (JP/LE)(SB/DM)

Dodane przez emilyanne dnia 30-10-2011 22:49
#15

Moja Beta jest aktualnie nie dostępna xd A ja chciałam napisać o spotkaniu Jamesa i Lily więc postaram się napisać to bez błędów :D


Rozdział IV

Lily siedziała na łóżku Pottera.
- Czekałam tu na Ciebie James - powiedziała
- Mhmm... Domyślam się - chłopak uśmiechnął się szelmowsko - Czemu zawdzięczam Twoją wizytę?
- Chciałam z Tobą porozmawiać...
Rogacz usiadł obok niej na łóżku. Najwyraźniej Syriusz nie posłuchał rady przyjaciela, za co ten był mu teraz w duszy wdzięczny. Spojrzał dziewczynie głęboko w oczy. Siedzieli tak przez chwilę w zupełnej ciszy. Chłopak wręcz marzył o tym, by czas stanął w miejscu. Musiał jednak w końcu coś powiedzieć.
- Więc... O czym chcesz porozmawiać? - spytał
- Możesz mi wyjaśnić... Dlaczego Sev jest taki wysoki?
- Coo? Chcesz o nim rozmawiać? Nie pamiętasz jak Cię potraktował?
- Wiedziałam że to wasza sprawka! - Lily mimowolnie zachichotała
- Ale ja nie powiedziałem że to my... Po za tym... Dlaczego on Cię interesuje? - James zupełnie nie rozumiał postępowania dziewczyny
- Nie interesuje... Ale dzisiaj jak byłam na Błoniach, to zobaczyłam Severusa, jak uciekał przed Bijącą Wierzbą. Potem trafił na mnie i zorientowałam się że jest jakiś... Wyższy. On też to zauważył i zarzekał się że rano taki nie był - powiedziała
- Hahahaha - teraz to Rogacz zaczął się śmiać - To długa historia. Bardzo długa. Ale niech Smarkerus się cieszy. Coś czuje że już nie długo...
- James! Co wy znowu knujecie? - Lily spojrzała na niego z dezaprobatą
- Nic takiego...
- Mów mi tu zaraz!
- Jeżeli nikomu się nie wygadasz... - na te słowa dziewczyna uniosła brwi, ale zgodziła się - Wymyśliliśmy że stworzymy coś w stylu Insygniów Śmierci, ale to będą Tajemnice Huncwotów. Udało się nam wyprodukować Szampon Łysola!
- Wiedziałam że to będzie miało coś wspólnego z włosami Severusa - wtrąciła Lily - Powinnam was powstrzymać, ale i tak mi się to nie uda. Po za tym...
- Wyglądasz dziś pięknie! - przerwał jej James
- Co takiego? - zdziwiła się
- Naprawdę wyglądasz dziś ślicznie.
- Nie podlizuj się - oboje zanieśli się śmiechem

Nagle do dormitorium wszedł Syriusz
- O jasne skarpety Smarkerusa! Przerwałem dwójce skowronków! - powiedział
- Nie, nie - odpowiedziała Lily - ja już miałam iść
- Wybacz, Stary! Nie wiedziałem że wy tu buzi, buzi - Łapa zaczął się śmiać
- Ale myśmy się wcale nie całowali! - powiedziała wzburzona dziewczyna
- Jasne, jasne... - chłopak coraz głośniej się śmiał
- Czas na mnie! James, powodzenia na jutrzejszym meczu.

Lily pocałowała chłopaka w policzek, przez co ten spłonął rumieńcem. Potem wyszła spoglądając na Syriusza z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Ty idioto! Gdyby nie ty rzeczywiście było by tu buzi buzi! - krzyknął James, w rezultacie czego w drzwiach ponownie pojawiła się Lily. Z uśmiechem pokiwała głową. Ona i Potter równocześnie zrobili się czerwoni jak burak. Wyszła, po czym chłopak tym razem szepnął - niech ja Cię tylko dorwę z tą twoją Dorcas!


Ciąg Dalszy Nastąpi...

Edytowane przez emilyanne dnia 11-11-2011 18:07