Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [Z] Tajemnice Huncwotów (JP/LE)(SB/DM)

Dodane przez emilyanne dnia 31-10-2011 16:11
#20

Rozdział V

Wszędzie była woda. Rogacz i Łapa zaczęli krzyczeć.
- Łaaaaaaaa! - zaczął pierwszy - Co to jest?!
- Na rany Smarkerusa, jak tu zimno! Odbiło wam? - Black skakał jak poparzony
- Hahahahahaha - Pettigrew i Lupin składali się ze śmiechu
- Żebyście widzieli wasze miny! - mówił Peter
- Już ja wam dam! - James wyciągnął różdżkę - Łaskotimat!

Żartownisie padli na ziemie. Trzepali się i śmiali. Glizdogona, aż rozbolał od tego brzuch. Potter zaś nie miał dla nich litości. Nie przestawał przez 10 minut. Kiedy w końcu chłopcy byli gotowi do wyjścia zeszli na śniadanie. Wielka Sala była pełna uczniów w strojach kibiców. Przy stole Ślizgonów siedział Snape. Zajadał się tostami i pił sok dyniowy. Był dumny jak paw, z powodu swoich długich nóg. Przy stole Puchonów zaś, wszyscy byli podekscytowani. Zgromadzili się dookoła swojej drużyny, nasłu****ąc jaką mają taktykę. Mieli dzisiaj nadzieje na wygraną, ponieważ znaleźli nowego - podobno świetnego szukającego. Teraz właśnie on, bardzo pewny siebie szedł w stronę Jamesa i Syriusza.
- No plose. Pottel - na te słowa James wybuchnął śmiechem
- Ładne seplenisz, ale właściwie to kim ty jesteś?
- Nazywam się White. Lary White. Jestem nowym sukającym Puchonów. Gwalantuje Ci że przeglas ten mec - Uwagę Gryfona najwyraźniej puścił mimo uszów. Teraz spoglądał niebezpiecznie na Syriusza
- A ja jestem SYLIUS - powiedział chłopak, ledwo powstrzymując się od śmiechu - I GLAM NA POSYCJI ŚCIKAJĄCEKO
- Sikającego? To ciekawą masz pozycje Black - za plecami usłyszeli znajomy głos Severusa Snape'a
- No wiesz Smarkerusie, ja to się tam cieszę że nie jestem nadętym ŚMIERCIOŻERCĄ - odpowiedział Łapa, a oczy wszystkich zwróciły się na ich dwójkę
- Idź lepiej do swojej Dorcas, idioto - zapeszył się Snape
- Lily, ach Lily! Wybacz mi że nazwałem Cię szlamą! Za wcześnie przyszło mi to mówić, nie zdążyłem Cię jeszcze przeciągnąć na stronę Śmierdzącego Voldka! Dorcas możesz tu podejść? - zaskoczona dziewczyna podeszła do Syriusza, który nie zwlekając zaczął ją całować
- No widzisz! Ciebie nawet nie stać na to, żeby utrzymać przyjaźń z dziewczyną - powiedział James

Severus nie czekał dłużej. Wyjął różdżkę. Ktoś go jednak uprzedził. Był to Glizdogon.

- Expellarmus ! - krzyknął
- Nie wierzę ! On naprawdę się nie pomylił ! - zauważył Lupin, kiedy chłopcowi o tłustych włosach, różdżka wypadła z ręki
- No poczekaj teraz ! Pożałujesz zaraz że chciałeś na mojego przyjaciela zaklęcia rzucać ! - Syriusz zwrócił się teraz do Petera - Levicorpus !
- Levicorpus ! - Pettigrew usłuchał przyjaciela
- Aaaaa! - Snape natychmiast uniósł się w górę
- To jak? Tym razem może majtki też Ci ściągniemy? Przeproś - zawołał James
- Nie ! - odpowiedział chłopak
- Co tu się dzieje ? - zapytał znajomy głos
- Dumeldole ! - wykrzyknął Lary
- Zostawcie go natychmiast. Pettigrew, Lupin, Black i Potter ! Za mną - starzec pokiwał do nich głową.

Chłopcy nie zwlekali. Poszli za dyrektorem. Kiedy już znaleźli się już przy wielkiej chimerze Dumbeldore powiedział rCzekoladowe Żabyr1;, a ich oczom ukazały się schody. Weszli po nich - nie pierwszy raz. Starzec usiadł za swoim biurkiem.
- Co macie na swoją obronę ? - zapytał uśmiechając się lekko
- To wszystko dlatego że on mnie obraził ! - powiedział Syriusz
- Nie wal ściemy. Wszyscy wiemy że nasz Smarkerus obraził Lily - powiedział pewny siebie James
- Ale ją przeprosił. - odpowiedział dyrektor
- Co z tego skoro ona mu nie wybaczyła? Przecież on już myśli o karierze Śmierciożercy! Takich ludzi nie powinni tu trzymać - zapeszył się Potter
- Należy wybaczać. A co siedzi w jego głowie nie wiemy - odparł starzec
- Wiemy, wiemy bo ...
- Bo ostatnio Profesor Slughorn nauczył was jak zrobić Veritaserum, czyż nie? - zauważył
- Ale było zabawnie. Trzeba to było słyszeć! r Lily! Och Lily, jakie ty masz piękne włosy! A te oczy! Piękności moja! James nie jest Ciebie wart! Chciałem żebyś była najpiękniejsza na balu, więc podmieniłem twoim koleżanką kremy i wszystkie miały pryszcze! Och, Lily! Jak ja Cię kocham! W nocy śniła mi się nasza podróż poślubna! Ale tam był James! I się zsiusiałem! Czarny Pan kiedyś się go pozbędzie i nie będzie nas nękać! Och, Lily! Czy wiesz że podsłuchałem jak nauczyciele mówili o moich włosach? Slughorn chciał przygotować specjalnie dla mnie szampon do włosów, ale mu się nie udało! I zafarbił mnie na rudo! Przez dwie godziny moje włosy wyglądały jak twoje! r1;

Kiedy James skończył naśladować Ślizgona, wszyscy chłopcy zanosili się śmiechem. Nawet dyrektor był rozbawiony. W rezultacie wysłał ich na mecz. Łapa i Rogacz poszli się przygotować, a Lunatyk z Glizdogonem zajęli miejsca na widowni. Kiedy tylko wyszli na stadion komentator ogłosił
- Drużyna Gryfonów najwyraźniej jest w świetnym nastroju! Spójrzcie tylko na nowego szukającego Puchonów! Oblał się potem i wygląda jakby miał ze dwa kilko w majtkach...
- Weasley! - krzyknęła jakaś profesorka
- Przepraszam... - odpowiedział rudy chłopak. Nie był to nikt inny jak Artur Weasley.



Ciąg Dalszy Nastąpi ...

Edytowane przez emilyanne dnia 11-11-2011 18:10