Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [Z] Tajemnice Huncwotów (JP/LE)(SB/DM)

Dodane przez emilyanne dnia 02-11-2011 19:19
#27

Rozdział IX


W środku wyglądało nie zwykle. Wszędzie to latały dynie, strasznymi głosami wykrzykując "Halloween". Najróżniejsze stroje wisiały w powietrzu. Tworzyły nie zliczone rzędy. Czuło się tam jak w labiryncie. Nie zwykłe kostiumy rzucały się w oczy. James z Remusem, co chwile to zatrzymywali się, aby lepiej zobaczyć każdy z nich. Lupin dorwał się do jednego z nich. Był to kostium jednorożca. Chłopcy pobiegli z nim do przymierzalni. Kiedy Lunatyk to przymierzał, wręcz nie mogli powstrzymać się od śmiechu. Już po chwili, w białym stroju, nie miał rąk, tylko kopyta. Z tyłu zwisał ogonek, a z czoła wystawał długi róg. Był to prze zabawny widok.
- Hahahaha - zaśmiał się James - Wyglądasz jak jakiś... jednorożec! Hahaha - nie przestawał
- Poważnie? No nie wpadł bym na to - odpowiedział
- Kup ten strój! - nie przerywał
- No chyba Cię posmarkerusiło! - teraz to Remus zaczął się śmiać - Lepiej chodźmy szukać dalej - chłopak przebrał się i wraz z kolegą poszedł odwiesić w powietrze kostium
- Spójrz tam! - Rogacz wskazał na coś co przypominało ubranie wielką pomarańczową kule
- Weź przymierz ! - zachichotał jego przyjaciel
Potter miał pewien problem z założeniem kostiumu. Nie wiedział nawet do końca, czym on był. Strój miał kilka dziur przez co, zakłopotany wszędzie wsadzał głowę. Kiedy w końcu mu się udało i spojrzał do lustra, zorientował się że był wielką dynią.
- No... Coś Ci tyłek rozsadziło, nie wiem jak w ten sposób będziesz grał w quidicha, twoja miotła Cię nie utrzyma! - parsknął śmiechem Lupin
- Czekaj tylko, aż znajdziemy strój biedronki. Siłą go na Ciebie wsadzę - zarechotała dynia - Będziesz łaził po Wielkiej Sali i niczym Pettigrew przez sen śpiewał "Biedronka, codziennie niskie ceny!"
- Ty... Rogaczu! - zaśmiał się Remus - To jest reklama super marketu mugoli!
- Dobra, ja już lepiej nie dochodzę, czym jest super market...
James odwiesił strój, a potem włóczył się z przyjacielem po sklepie. Przymierzali wiele kostiumów - głównie dla śmiechu. Nawet przyuważyli że "zachowują się gorzej niż baby". Nie przerwali jednak swoich poszukiwań. Raz po raz przymierzali zwisające w powietrzu rzeczy. Lunatykowi w tym czasie udało się włożyć na siebie, coś co wyglądało jak telewizor plazmowy. Innym razem był przebrany za czarnego krasnoludka, a jeszcze później za clowna. Potter widząc to, aż tarzał się po ziemi ze śmiechu. Kiedy w końcu Remus znalazł odpowiedni dla siebie strój "Śmierdzącego Voldka", za co pewnie ktoś z tego sklepu w krótkim czasie miał zapłacić bardzo wysoką karę, przyszła kolej na Rogacza. Włożył na siebie strój pirata. Te scenę zobaczyła Lily Evans. Potter wymachiwał hakiem przypiętym do dłoni, ganiając z nim po całym sklepie za Lupinem. Temu brakowało już siły, ale nadal przyśpieszał. Lily za to, stojąc z boku składała się ze śmiechu. Kiedy w końcu obojgu znudziło się bieganie, James przymierzył kolejny strój. Tym razem miał na sobie "Halloweenowego Dumbka". Bez problemu domyślił się że była to wystylizowana wersja dyrektora Hogwartu. Miał przekrzywiony kapelusz, a sztuczna biała broda wyglądała, jakby ktoś poraził ją prądem. Lekko zszarzała tworzyła w każdą stronę szpice. Miała nawet jeden warkoczyk. Reszta ubrania była biała jak u anioła. Były nawet skrzydła. Z tym że do serca szaty wbita była różdżka, a z miejsca tego rozchodziły się czerwone plamy wyglądające niczym krew. Potter nie zastanawiał się długo. Kupił właśnie ten kostium. Teraz ciekawiło go tylko, w czym pojawi się Lily...

Po powrocie do szkoły, chłopcy natychmiast udali się do dormitorium, aby pochwalić się kolegom że Snape kupił ich szampon. Łapa bardzo się z tego ucieszył. Powiadomił ich też, że Dorcas zgodziła mu się towarzyszyć. Teraz pozostało im już tylko, przygotować się do balu..




Ciąg Dalszy Nastąpi...


Czyta ktoś to jeszcze? :) Proszę o szczere opinie, bo nie wiem czy mam pisać dalej... :( Wystarczy tylko spojrzeć na moje 6 okropnych :/ :(

Edytowane przez emilyanne dnia 11-11-2011 18:01