Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Aborcja

Dodane przez Slovak dnia 14-08-2013 13:30
#1

raven:
Aborcja (łac. abortus lub abortio - poronienie, wywołanie poronienia) - zamierzone i przedwczesne zakończenie ciąży w wyniku interwencji zewnętrznej, np. działań lekarskich, w j. łacińskim abortus provocatus. Przeważnie w efekcie dochodzi do śmierci zarodka lub płodu.

Polskie ustawodawstwo dopuszcza przerwanie ciąży w następujących przypadkach:
- ciąża zagraża zdrowiu lub życiu kobiety (do osiągnięcia przez płód zdolności do życia poza organizmem matki),
- badania prenatalne bądź inne przesłanki medyczne wskazują na ciężkie i nieodwracalne upośledzenia płodu lub istnienie nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (możliwe do chwili, gdy płód nie jest jeszcze zdolny do życia poza organizmem matki),
- ciąża powstała w wyniku przestępstwa (do 12 tygodnia)


Od kilku lat trwa kampania, mająca na celu zmiany w polskim prawie i całkowite zakazanie aborcji. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czy kilkumilimetrowy zarodek jest dla Was człowiekiem, którego życie powinno się chronić, czy tylko dzielącymi się komórkami? Niechciana ciąża jest własnością kobiety i powinna mieć ona prawo decyzji, czy chce urodzić dziecko, czy to sprawa państwa? Jesteś za tym, by aborcja była legalna? A jeśli tak, to w jakich przypadkach?

________________________________________________________________________________


Ja jestem za tym, że aborcja byłaby legalna tylko przy zagrożeniu życia matki/dziecka. Gwałt gwałtem - ale od czego są okna życia, i tym podobne ? Jeśli taka osoba nie ma chęci wychowywania dziecka to zawsze je może oddać, i każdy będzie się cieszył. Nikomu to nie sprawi krzywdy, a małe dzieciątko będzie miało szanse na szczęśliwe życie.

Edytowane przez raven dnia 02-03-2014 20:00

Dodane przez Anioo dnia 14-08-2013 19:03
#2

w jakikolwiek sposób doszloby do zaplodnienia to aborcja jest zbrodnia niewybaczalną. Przecież to dzieci, zywe istoty juz w lonie matki... jak mozna popatrzeć w oczka malego dziecka i pomyśleć że mogloby go nie być...rozdrobnić na male kawalleczki i wyrzucic ... sorki za bledy..

Dodane przez monia3437 dnia 01-10-2013 19:59
#3

Nie wdaje się w dyskusje, czy kobieta, dziewczyna może to zrobić. Każdy żyje ze swoim własnym sumieniem. Więc jeśli którakolwiek kobieta decyduje się na taki krok, to musi wiedzieć, czy nie będzie potem tego wiecznie roztrząsać. Bo nawet jeśli dziecko może się urodzić chore, to przecież można pomóc mu znaleźć lepszy dom. Jeśli nie mamy zbyt wysokich zarobków, to lepiej dziecko urodzić i oddać lepszej rodzinie.
Ale jak pisałam na początku, to jest sprawa indywidualna. Nie wiem jaka byłaby moja pierwsza myśl, ale na pewno starałabym się urodzić dziecko. W końcu ma coś ze mnie, ma moje geny, rośnie we mnie. Nie potrafiłabym spokojnie je zabić. Tak, uważam że aborcja to jest morderstwo. Jestem wierząca, ale taki jest mój światopogląd, nie patrzę na to, co karzą mi myśleć.
Nawet gdybym została zgwałcona, została nastoletnią ciężarną, nie miałabym pieniędzy na wychowanie dziecka lub miałoby ono być chorę, to i tak bym go nie mordowała. Przecież kiedyś może ułożyć sobie życie. Może być szczęśliwe. Zawsze mogę je pokochać.

Dodane przez Ginny_Potter_Weasley dnia 01-10-2013 21:13
#4

Moim zdaniem aborcja powinna miec miejsce tylko jesli dziecko mialoby sie urodzic mocno chore poniewaz w zyciu mialoby bardzo ciezko.
Gdyby mnie ktos zgwalcil, a mam 15 lat, to nie poddalabym sie aborcji. Postralabym sie zeby chociaz moje dziecko mialo lepiej ode mnie w zyciu

Dodane przez ceresxxx dnia 02-10-2013 16:54
#5

Uważam, że aborcja jest absolutnie nie dopuszczalna.Nie rozumiem jak kobieta może chcieć zabić swoje własne dziecko i dla mnie to coś takiego samego jakby zabiła je po narodzinach.Dzieci mają prawo żyć, a jeśli już koniecznie matka nie może go utrzymać i nie chce własnego dziecko to może je oddać do adopcji.Jest przecież tyle rodzin, które zapewniłyby dziecku dobre życie, a nawet jeśli kobieta jest naprawdę zdesperowana to powinna przede wszystkim myśleć o dobrze swojego dziecka.

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 02-03-2014 20:06
#6

Jak mawiał śp. pan Ronald Reagan :
Zauważyłem, że wszyscy którzy popierają aborcję zdążyli się już urodzić.


Jestem przeciwnikiem, i nie mówię tu o jakichś skrajnych przypadkach np. jeśli kobieta zdecyduje się urodzić, to na pewno umrze. W gruncie rzeczy to takich sytuacji wcale dużo nie ma. W większości przypadków mamy do czynienia ze świadomą decyzją kobiety, która decyduje się na zabójstwo swojego dziecka.
"Naród, który zabija własne dzieci jest narodem bez przyszłości" - w pełni się pod tymi słowami podpisuję.
Papież Franciszek niedawno tak powiedział o aborcji : "To przerażające nawet pomyśleć, że są dzieci r11; ofiary aborcji, które nigdy nie zobaczą światła dnia"
Jako katolik w pełni zgadzam się ze stanowiskiem Kościoła, i uznaję czyn aborcji za równoznaczny ze złamaniem piątego przykazania Dekalogu "Nie zabijaj" - a zabójstwo jest jednym z czterech "grzechów wołających o pomstę do nieba".
Nie potępiam osób, które dokonały aborcji, ale sam czyn, bo nikt nie zna tych tragicznych historii lepiej od samych kobiet, którym tak drastyczna i sprzeczna z prawem natury czynność się przydarzyła.

Bóg przebacza zawsze, człowiek czasem, natura nigdy. Istnieje coś takiego jak "syndrom poaborcyjny" - momentami włos się na głowie jeży co przeżywają kobiety, które zdecydowały się przerwać ciążę.

Dodane przez frotte dnia 09-05-2014 23:49
#7

Ale głupoty walicie, przecież do pewnego tygodnia (9? 10? nie pamiętam) takie 'dziecko' nie ma jeszcze świadomości, nie czuje bólu, jest tylko złożeniem tkanek, więc nie widzę przeciwwskazań dla przerwania ciąży. Nie macie pojęcia, czy to dziecko urodzi się zdrowe czy chore (może np. urodzić się chore psychicznie i też będzie przez to cierpieć, skąd będziecie o tym wiedzieć?), nie macie pojęcia, czy trafi (w przypadku niechcianej ciąży i oddania do domu dziecka) do dobrej czy złej rodziny, czy w ogóle do jakiejś trafi. Nie macie prawa rozstrząsać alternatywnych przyszłości, bo jest ich biliardy, każda nasza decyzja wpływa na powstanie kolejnych alternatywnych timeline. Świętość życia? Nasz świat się przeludnia, miliardy ludzi głoduje i nie ma dostępu do świeżej wody, jeśli nie wykończymy siebie sami, to z pewnością zrobi to natura. Z tej perspektywy kontrola urodzeń jest czymś pozytywnym (chociaż przydałoby się kontrolować ciapatych, bo zalewają Europę Zachodnią swoimi bachorami szybciej niż dżuma).
Uważam, że dzieci powinny się rodzić tylko chciane, a nie przez wpadki i gwałty. Nie obchodzi mnie świętość życia, wolałabym się nie urodzić niż być wychowywana 'bo rodzice nie mieli innego wyjścia'/w biedzie/chora.

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 10-05-2014 13:50
#8

. Nie obchodzi mnie świętość życia, wolałabym się nie urodzić niż być wychowywana 'bo rodzice nie mieli innego wyjścia'/w biedzie/chora


Tylko fajnie to pisać, jak się już urodziło, i żyje na tym łez padole. Aborcja jest zwyczajnym morderstwem, i niczym innym. Co do tych komórek...a to koń czy motyl z łona kobiety wyskoczy czy jak ? Zawsze urodzi się człowiek - i kalkulowanie czy będzie zdrowy czy chory...to mi się z pewnym socjalistą z wąsami kojarzy. Już tacy byli, co chcieli decydować kto ma żyć, kto nie, kto będzie przydatny - eugenika się kłania.

Idąc takim tokiem myślenia, to ja nie wiem czy jutro nie wpadnę pod samochód, i nie będę leżał przykuty do łóżka. Po co więc dalej żyć ? Może lepiej już dziś się powiesić, bo po co takie życie ? Albo dostanę zawału serca za 5 lat, to może lepiej dziś już przedawkować leki. To jest właśnie przerywanie życia - a aborcja jest niczym innym jak tego życia niewinnej i bezbronnej osoby zabieraniem...

Dodane przez Anka Potter Always Together dnia 23-07-2014 23:29
#9

Aborcja to morderstwo, zabójstwo, to nie powinno być legalne. Mamy okna życia, a za każdą "wpadką" powinny iść konsekwencje. Nie mówię tu o gwałcie czy zagrożeniu życia, ale aborcja bo "nie lubię dzieci, a jestem w ciązy nie wiadomo z kim" to morderstwo

Dodane przez Hermiona Granger0072 dnia 24-07-2014 11:41
#10

Nie, nie, nie!!! Ciesze się z tego, że aborcja w Polsce jest zabroniona, bo przecież jak się zachodzi w ciąże to powinno się być szcześliwym a nie myśleć "ja nie chce tego dziecka"...

Dodane przez IpotterIheadI dnia 24-07-2014 15:50
#11

Według mnie aborcja powinna być legalna tylko w niektórych przypadkach takich jak to, że dziecko może być urodzone przez nastolatkę, która jest jeszcze tak młoda i niedojrzała, że nawet nie myślała, że może zajść w ciąże w najbliższych 10 latach lecz została zapłodniona pod wpływem gwałtu. Moim zdaniem aborcja w przypadkach takich jak ten i podobnych do tego powinna być legalna.

Dodane przez Anabella dnia 04-08-2014 16:13
#12

Uważam, że jeśli płód jest uszkodzony lub jest zagrożenie życia matki/dziecka to aborcja powinna być. Bo w niektórych przypadkach płód jest tak uszkodzony, że dziecko rodzi się bez np.oczu, twarzoczaszki z niefunkcjonującym mózgiem, więc w takim wypadku sama świadomość, że nosi w sobie niezdolne do funkcjonowania dziecko i ono po porodzie długo nie pożyje jest wstrząsająca i przykra. To moje zdanie, jednak nie wypowiem się czy aborcja jest dobra czy zła, bo nigdy nie byłam i mam nadzieję, że nie będę w takiej sytuacji, i nie powinnam oceniać skoro nie miałam z tym do czynienia.

Dodane przez Buczek dnia 17-01-2015 21:47
#13

Jestem za prawem do aborcji. Każda kobieta ma prawo decydować o swoim organizmie, nawet jeśli taka jest tego cena. Ja nie wiem czy na aborcję bym się zdecydowała, gdybym się w takim położeniu znalazła, bo nie wiem czy jest to dla mnie do końca dobre moralnie. Mimo to popieram prawo do aborcji, bo nie mogę oceniać wszystkich kobiet swoją miarą.

Dodane przez HermioneJeanGranger dnia 18-01-2015 11:50
#14

Jestem na nie. Nawet, jeśli ciąża zagraża życiu matki (tak, tak, jestem bez serca). Nawet, jeśli dziecko ma przyjść na świat w taki czy inny sposób niepełnosprawne. Nawet, jeśli do zapłodnienia wyszło w wyniku gwałtu. Kobieta nosi w sobie życie, małe dziecko. To najpiękniejszy dar, jaki może być. Nosić w sobie życie. Natomiast ktoś tu powiedział mądrą rzecz - każdy żyje swoim sumieniem. To od matki zależy, co z tym życie, z dzieckiem, które nosi w sobie - zrobi. Czy, jeśli dziecka nie chce bądź nie może utrzymać - odda do adopcji, czy też zdecyduje się na aborcję.

Dodane przez imperio47 dnia 18-01-2015 14:30
#15

Jestem przeciwko. Nawet bardzo chore dziecko zasługuje na życie i na to żeby być kochanym. Nie należy odbierać mu tej szansy.

Dodane przez Fejspallm dnia 05-05-2015 18:24
#16

Tak naprawdę nie umiem określić swojej opinii, ponieważ moje zdanie na temat każdego przypadku jest różne.
Z jednej strony wiadomo, że to zdecydowanie przeczy prawom moralnym - w końcu zostanie dokonane morderstwo.
Nie zrozumiałbym faktu, gdyby dziecko, które miałoby urodzić się zdrowe, miałoby nie mieć szansy przeżycia - to jest dopiero anormalne i jeżeli takiego czynu dopuściłaby się jakakolwiek kobieta, nie miałbym do niej szacunku.
Gdyby kobieta była zgwałcona, to pozwalałbym na dokonanie aborcji (gdybym był przeciwnej płci sam bym tak postąpił, nie chciałbym nosić w sobie "daru" do którego przyczynił się obcy mężczyzna, do którego wręcz pałałbym nienawiścią).
Jestem również za aborcją dla nastolatek u których wystąpiła wpadka, które są jeszcze nieprzygotowane na bycie matką, ponieważ to zdecydowanie nie jest też dar miłości tylko przypadku.
Aborcji nie powinno się dokonywać wtedy kiedy doszło do ciąży podczas seksu z dwojgiem kochających się małżonków.
Natomiast nie jestem za zabiciem upośledzonego płodu oraz kiedy przez ciążę wystąpi zagrożenie życia matki - jeżeli doszło do zapłodnienia z ukochanym partnerem, tym jedynym, to już na zawsze będzie kochane dziecko, a każda matka chce dla niego najlepiej - nawet, jakby miała za nie poświęcić życie. Uważam, że kiedy dwoje osób stara się o dziecko i się uda, wszystko zrobią dla dobra pociechy aż do końca swych dni - jest to dla mnie oczywiste.
Wiem, że moja opinia jest dosyć poplątana, ale podczas pisania targały mną takie emocje, że starałem się przelać na forum wszystkie moje myśli z tym związane.

Dodane przez AngieCh dnia 10-11-2015 00:15
#17

Jestem za aborcją w przypadku gwałtu, lub, gdy ciąża bezpośrednio zagraża życiu matki lub też dziecka. Jednak w żadnym innym przypadku. Śmieszy mnie nawet jak słyszę, że 16latka chciała bądź dokonała nielegalnej aborcji, bo sobie "wpadła" z chłopakiem. No trudno, trzeba albo to robić z rozumem, albo nie robić wcale, takie moje zdanie.

Dodane przez LilyPotter dnia 18-01-2016 19:17
#18

Jestem za aborcją do osiemnastego roku życia płodu.
A tak całkiem na serio.
Uważam dziecko za dziecko od momentu, w którym jako zarodek jest bezpiecznie umieszczone w ścianie macicy i nie grozi mu już zwyczajne wydalenie przez organizm matki - bo i takie przypadki są. Czasami kobieta nie jest świadoma tego, ze do zapłodnienia doszło, bo organizm po prostu taką komórkę usuwa, i już. Nawet jeżeli to tylko zlepek komórek, które nie mają świadomości - a czy nie każdy z nas kiedyś takim zlepkiem był? Powiem więcej, każdy kiedyś umiał poniekąd w bilokację, bo mamusia i tatuś tą cząstkę mieli. No, koniec śmieszkowania.
Oceniać moralnie aborcji nie będę - każdy ma swoje przekonania, swoje normy, socjologio sio z mojego mózgu. Każdy ma wolną wolę. I jak mawiają, nikt nie wie jak się w danej sytuacji zachowa, dopóki się w niej nie znajdzie - ale ja, jako przyszła matka, nie wyobrażam sobie usunięcia swojego dziecka. Jedyny przypadek, jaki dopuszczam, to ciąża zagrażająca życiu, taka, której podtrzymanie mogłoby skończyć się śmiercią i dziecka, i matki, czy nawet samej matki. Jeżeli chcę być matka, to matką, a nie chodzącym inkubatorem, który po porodzie się zakopuje dwa metry pod ziemią. Są przypadki gdzie mogą umrzeć oboje - więc jak dla nie lepiej ocalić chociaż jedno życie i pogrążyć w żałobie dwie osoby, niż stracić oba i mieć tylko jednego płaczącego. Gdybym znalazła się w sytuacji, że jestem sama, a ciąża sobie płynie w czasie, wolałabym to dziecko oddać, zostawić w oknie życia (które to podobno były plany zlikwidować - well done, Polsko) albo w szpitalu, zrzekając się od razu praw, żeby ułatwić mu znalezienie rodziców zastępczych. W przypadku gwałtu - znając mnie, nie radziłabym sobie psychicznie, ale mimo wszystko, w tej chwili obstawiam na to, ze moja przyjaciółka skutecznie wybiłaby mi ten pomysł z głowy, znając ją, a że słucham jej w wielu rzeczach... Byłoby szczęśliwe u jakiejś rodziny, która nie może mieć dzieci, a czeka od lat na adopcję, tylko problemy prawne to ładnie stopują.
Z cyklu porad cioci, jak zostawiamy dziecko w szpitalu, to się zrzekamy praw, mniej burdelu administracyjnego i szybciej znaleziona rodzina.

Dodane przez wiechlina roczna dnia 18-01-2016 19:49
#19

Tylko do osiemnastego ? To ja żądam, aby po skończeniu siedemdziesiątego piątego była obowiązkowa. Wtedy nazywają to już eutanazją.
Poważnie to jestem kategorycznie przeciwny jednemu i drugiemu. Człowiek ma godność i nikt nie ma prawa za niego decydować. Naciskać na decyzję, szantażować moralnie. Nie osądzam ludzi którzy to zrobili, ale jasno nazywam sprawy. Działali przeciw osobie ludzkiej, a nie zlepkowi komórek, lub "komuś mniej wartościowemu" Tylko dlatego, że jeszcze się nie zdążył się rozwinąć i w pełni i wyglądać jak "uśredniony człowiek". Lub dlatego, że jego życie się kończy. Z cierpieniem należy walczyć, ale nie zadawaniem śmierci. Nie ma czegoś takiego jak pół-osoba, "rasa niższa" itp. Jest osoba, człowiek i jest osobnik zwierzę. Stan zdrowia lub etap rozwoju nie zmienia stanu rzeczy.

Dodane przez 0slytherin0 dnia 27-01-2016 20:37
#20

Popieram aborcję tylko wtedy kiedy dziecko zostało poczęte podczas gwałtu lub kiedy życie dziecka i matki jest zagrożone w innym przypadku jestem na NIE. A gdy jakaś głupia nastolatka sobie wpadła z chłopakiem i myśli nad aborcją lub już jej dokonała no to jest smieszne. Gdzie byli rodzice i gdzie ona ma rozum?. Jak sie glupia zabezpieczyć nie potrafi. Jak zaszla to trudno trzeba cierpiec, dziecko to nie koniec swiata, ono niczemu nie jest winne, a ludzie tak po prostu zabieraja maleństwu życie.

Dodane przez Vellamo91 dnia 03-08-2016 16:26
#21

Wszyscy ci, którzy są przeciw aborcji, mówią o życiu - że to najcenniejszy dar, że tylko Bóg może decydować, że nie ma nic ważniejszego od życia. Ok, fajnie. Tylko zapominacie o jednym. To jest wasz i tylko wasz pogląd! Czy to że wy lubicie czapki z pomponem oznacza, że wszyscy muszą je nosić? Sprzeciwiacie się coraz silniejszej islamizacji, łamania praw kobiet w krajach muzułmańskich. A tymczasem w Polsce dążycie dokładnie do tego samego. Chcecie zabrać kobietom prawo do podejmowania prywatnych decyzji o własnym ciele, tylko dlatego że macie jakieś swoje poglądy, które koniecznie musicie narzucić innym. Jesteście przeciw? Ok, więc sami tego nie róbcie. Ale dajcie spokój innym. Bo w tym momencie nie jesteście lepsi od radykalnych muzułmanów.
Ja uważam że zarówno utrzymanie ciąży, która jest efektem gwałtu, lub grozi matce, czy dziecku powinna zależeć tylko i wyłącznie od tej matki. Nie od osób trzecich. I ta osoba powinna mieć pełną możliwość jej usunięcia. To samo z eutanazją. Bo życie jest ważne, ale nie zawsze najważniejsze. Ja np. nie chciałabym żyć jak roślina. To znaczy że mam cierpieć tylko dlatego, że państwo tak chce? Mam patrzeć na śmierć swojego dziecka, albo na jego ciężkie kalectwo, albo wogle tego dziecka nie oglądać, tylko wcześniej umrzeć - bo państwo tak chce?
A jeśli chodzi w ogólne o pełne zezwolenie na abrocje to właściwie dlaczego nie? Polacy nie są gatunkiem zagrożonym, a z tego co widzę, to mimo że jest niż demograficzny, polki jednak chcą zachodzić w ciążę, czemu dowodzi choćby invitro, czemu też jesteście przeciwni, co dowodzi waszej hipokryzji. Bo z jednej strony walczycie o życie, a drugiej przeciwdziałacie mechanizmowi, które je daje - pomaga ludziom, którzy teoretycznie są bezpłodni.
A wracając do aborcji, to choćby ten przykład z nastolatką - Dziewczyna wpadła... No ok mogła się zabezpieczyć, mogła być grzeczna i się uczyć, a nie zabawiać. A dziecko rzeczywiście nie jest niczemu winne. Tylko po pierwsze - ja bym nie byłby taka pewna, czy to już jest dziecko, ale to już temat do odrębnej dyskusji. W każdym razie cokolwiek tam w brzuchu jest, nie zdaje sobie nawet jeszcze sprawy z tego że żyje. To tylko my na zewnątrz o tym wiemy. Tymczasem ta nastolatka ma uczucia i cierpi. W tym momencie tylko i wyłącznie ona! To jej wina mówicie? Ale przecież to tylko głupia nastolatka, zapewne źle pilnowana przez rodziców, albo wogle mająca z nimi słaby kontakt. Buzują w niej hormony itd. Skoro nastolatki nie mają prawa głosu, za przestępstwa trafiają do poprawczaka, a nie więzienia, mieszkają z rodzicami, którzy nadal są ich prawnymi opiekunami i je utrzymują, to dlaczego w sprawie ciąży mają być traktowane tak samo jak dorosłe, świadome, odpowiedzialne w pełni za siebie kobiety? Moim zdaniem też powinny mieć prawo do aborcji, tak jak każda polka która uzna że nie czuje się dobrze z ciążą. Przecież nasze rodaczki nie są jakimiś przygłupami a poza tym, pamiętajmy też, że aborcja jest dozwolona do pewnego rozwoju płodu. I kiedy płód przestaje być już tylko zbiorem komórek - tak czy siak na aborcję będzie już za późno.
Na koniec dodam, że jeśli nawet w Polsce zabronią aborcji, to oczywiście zaskutkuje to tylko wzrostem odsetku śmiertelności w czasie ciąży i porodu, odsetku chorych i niepełnosprawnych dzieci, odsetku sierot i adopcji i depresji itd. To wzrośnie na pewno, skoro tak tego chcecie. Ale na szczęście pewnie nie radykalnie, bo pozostanie jeszcze droga nielegalna i zagranica. Normalne kraje na szczęście daleko już nie są, a ludzie teraz mają rodziny w całej Europie. Więc tak naprawdę ci co są przeciw aborcji wiele na tym nie zyskają. Przyczynią się jedynie do wzrostu owego procentu.
Moim zdaniem najlepsza droga jest taka - że zanim ktokolwiek zdecyduje się na aborcje, powinien mieć przeprowadzoną rozmowę z psychologiem - dlaczego chce to zrobić i czy na pewno nie poradzi sobie z ciążą. Bo psycholog to nie jest wcale osoba, która leczy wariatów. A wręcz może pomóc. Może sprawić, że ktoś przemyśli jeszcze decyzje o aborcji, a może nawet zrezygnuje. Bo w takich momentach wsparcie psychologa jest bardzo ważne, nawet jeśli ktoś się tego wypiera. Bo to wynika z wszechobecnego stosunku do zawodu psychologa - gdzie ludzie nie odróżniają go od psychiatry.
Ale oczywiście póki co ograniczona aborcja też nie jest zła. Byle by jej całkowicie nie zabronili - to będzie ok. W końcu chcemy żyć w wolnym kraju czy nie?

Edytowane przez Vellamo91 dnia 03-08-2016 19:09

Dodane przez wiechlina roczna dnia 09-08-2016 22:57
#22

Vellamo91, to tylko nasz pogląd? Więc już się nie liczy? Czyli Już nie ważne czy to prawda? Czyli czyj ma być, aby się liczył?. Jak Hitler eksterminował Żydów, bo niby "rasa niższa", a ktoś się sprzeciwiał, bo uważał ich jednak za "pełnych ludzi", to też był tylko jego pogląd? Dobrze więc, to głos Boga, skoro rozum to zbyt mało i niech sobie będę fanatykiem i zamordystą.
"Decydowanie o własnym ciele"? Wskaż mi tu choć odrobinę logiki? To jej ciało, czy odrębnej istoty ludzkiej z własnym unikalnym DNA i szansą rozwoju, aż do urodzenia się. To jest fakt medyczny i naukowy, a nie jakaś teoria.
Takie argumenty do mnie nie przemawiają, bo można udowodnić nimi dokładnie wszystko co się chce.
Są prawdy niezależne od tego kto je głosi i nawet jeśli sam je łamie, w życiu po tysiąc razy to nadal pozostają prawdami. Wtedy przestaje być świadkiem, ale prawda nadal pozostaje prawdą

Nic mnie tak nie przygnębia i nie drażni, jak ktoś stosujący filozofię utylitaryzmu i nihilizmu .
Właśnie takie podejście toruje drogę wszelkim totalitaryzmom, bo skoro ludzkie prawo jest ostateczną miarą wszechrzeczy, to można je dowolnie zmieniać. Raz to będzie człowiek innym razem tylko tkanka. Na dodatek zbędna, bo akurat komuś miesza, w jego planach życiowych
Grozą wieje kiedy sobie przypomniałem dawne eksperymenty, w których kobiety uprawiające wyczynowo sport, przed olimpiadą zachodziły, w ciążę. Ponieważ do pewnego etapu poprawiało to wyniki, a potem aborcja. Bardzo "użyteczne" te embriony? Człowiek poczęty środkiem dopingującym.

Chiński przykład z aborcja dziewczynek i przymusową aborcją nadmiarowych dzieci, to też straszny przykład. Jakoś nikt nie dopatruje się tu dyskryminacji.

To takiej wspaniałej "wolności" i takiego świata chcą zwolennicy?
Zło ostatecznie zawsze obraca się przeciw ludziom który na niego pozwalają. Nawet jeśli sami tego nie czynią, a tylko pozwalają aby inni mogli czynić. Zawsze niszczy.

Dodane przez Clara Granger dnia 16-08-2016 09:17
#23

Moim zdaniem aborcja powinna być legalna tylko w ekstremalnych przypadkach. Gdy dziewczyna, która zaszła w ciąże przez gwałt, a ma zaledwie dziesięć, jedenaście, dwanaście, trzynaście czy czternaście lat to jest chyba jasne, że raczej ona i dziecko nie przeżyje porodu. Zresztą dzieci nie powinny rodzić dzieci. Chyba w jakimś kraju arabskim był taki przypadek, że dwunastolatka przez gwałt zaszła w ciąże i ona i jej dziecko nie przeżyli porodu, a rodziła ponad trzy dni.

Drugim przypadkiem gdzie aborcja powinna być legalna jest to jeśli matka lub dziecko umrą przy porodzie. Kobieta ma trzydzieści lat i nagle żyje ze świadomością, że umrze za np. 4 miesiące. To wtedy ma prawo dokonać aborcji. Nie popieram czegoś takiego, ale matka powinna mieć wybór czy kocha bardziej swoje dziecko czy siebie.

Natomiast gdy poród nie jest zagrożony aborcja powinna być nielegalna. Bo po co zabijać dziecko? Po pierwsze to barbarzyństwo, a po drugie istnieje coś takiego jak adopcja. Jeśli matka nie chce swojego dziecka to napewno znajdzie się jakaś odpowiedzialna rodzina, która zaadoptuje jej synka czy córeczke. Po co zabijać jak można dać dziecku dobre życie z bardziej odpowiedzialnymi rodzicami.

Edytowane przez Clara Granger dnia 16-08-2016 09:20

Dodane przez Unda dnia 08-01-2018 18:19
#24

Ależ mi tu brakuje tych "uśmieszków", które mogę wstawiać przy komentarzach na Fb i Często wstawiam w dyskusji o aborcji, bo większość bzdur, które anti-choice wypisują, należy skwitować właśnie śmiechem.
To pokrętne usprawiedliwianie fizycznego i psychicznego pastwienia się nad kobietami.

Aborcja powinna być legalna. W przypadku KAŻDEJ ciąży. Jedynym ograniczeniem powinien być czas.

- Jeśli kobieta decyduje się na aborcję z osobistych powodów - 12 tydzień ciąży, góra 22 (najwcześniej wtedy płód zyskuje zdolność odczuwania bólu, bliska jest też granica przeżywalności płodu poza organizmem kobiety: od 24 tyg. ciąży szanse płodu z każdym tygodniem zaczynają rosnąć).
- Jeśli są wskazania medyczne:
- - - wady płodu - 22-24 tydzień ciąży (granica przeżywalności płodu poza organizmem kobiety),
- - - śmiertelne wady płodu - do końca ciąży (nie ma sensu utrzymywać ciąży jak najdłużej, bo to wydłużanie męki i kobiety i przyszłego dziecka: im więcej czasu płód ma na rozwijanie się w macicy, tym dłużej potem umiera),
- - - zagrożenie dla zdrowia lub życia kobiety - do końca ciąży (i oczywiście - jeśli ciąża została przerwana po 22-24 tyg. ciąży, ratujemy wcześniaka, jeśli to możliwe).

W ostatnim trymestrze (z wyjątkiem dwóch przypadków o których pisałam wyżej: śmiertelne wady płodu i zagrożenie dla kobiety) aborcja nie powinna być legalna z tego prostego powodu, że płód ma już spore szanse na przeżycie, a to znaczy, że celowe wywołanie przedwczesnego porodu (bo tak właśnie - wbrew bzdurom opowiadanym przez anti-choice - wygląda współczesna legalna aborcja zazwyczaj; zdjęcia pokazywane tak radośnie przez tych ludzi to zdjęcia sprzed wielu, wielu lat albo zdjęcia z podziemia aborcyjnego, nad którym nikt nie ma żadnej kontroli, zazwyczaj też niewłaściwie opisany jest wiek płodu, a co do niektórych zdjęć zachodzą nawet podejrzenia, że płody zostały na ich potrzeby celowo dodatkowo "zmasakrowane", zeby zdjecie wyglądało bardziej dramatycznie) byłoby narażeniem przyszłego dziecka na to, że w wyniku (skrajnego) wcześniactwa nabędzie ono wady, z którymi będzie musiało "użerać się" przez całe życie.

A teraz wyjaśnię, dlaczego aborcja powinna być legalna.

1) Zarodek/płód (tak, "zarodek" albo "płód"; Ani zarodek, ani płód dzieckiem jeszcze nie jest) nie może być traktowany jak nadczłowiek, nie można mu przyznawać nadzwyczajnych praw, których nie ma żaden człowiek narodzony. A żaden człowiek narodzony - choćby miał bez nich stracić wszelkie szanse na przetrwanie - nie ma prawa korzystać z narządów, z ciała innej osoby bez zgody tej osoby (a co dopiero przy jej wyraźnym sprzeciwie). I nie, to że kobieta w ciąży jest "związana pokrewieństwem" z zarodkiem/'płodem, to żaden argument. Dlaczego zarodek miałby mieć więcej praw, niż ma ich noworodek? Przecież gdyby dziecko z jakiegoś powodu zaraz po narodzinach potrzebowało pilnie krwi, szpiku, płata wątroby, czegokolwiek, to nikt nie może ojca zmusić, by oddał choć kroplę krwi, jeśli np. boi się on igieł. Aborcja to takie "zabijanie", jak odmowa podzielenia się dowolnym innym niż macica narządem, np. nerką czy płatem wątroby albo szpikiem czy krwią, bez których ten, kto ich potrzebuje, traci wszelkie szanse na przeżycie.
2) Aborcja nikogo ani niczego nie krzywdzi. Zarodek/płód do 22 tyg. ciąży nie czuje, nie myśli, nie ma świadomości swojego istnienia (a tym bardziej świadomości tego, ze niedługo istnieć przestanie), nie ma żadnych planów ani marzeń, których realizację aborcja by uniemożliwiła. Zarodka/płodu skrzywdzić się nie da.
3) Kobieta w ciąży nie może być traktowana gorzej, niż traktuje się trupy. A anti-choice tak właśnie chcą traktować kobiety. Chcą je pozbawiać podmiotowości i godności. Nawet z narządów trupa nie można skorzystać - nieważne, ilu ludziom dałoby to szanse na życie - jeśli za życia właściciel ciała jasno zadeklarował, ze sobie tego nie życzy. Przypomnę jeszcze przypadek kobiety w ciąży z wrocławskiego szpitala: aparatura podtrzymywała funkcje życiowe jej ciała (z medycznego punktu widzenia mózg już nie działał, kobieta nie żyła), by utrzymać jak najdłużej ciążę. Można było to zrobić tylko dlatego, że i ona, i osoba odpowiedzialna za podejmowanie decyzji medycznych (zapewne jej partner/mąż), gdy ona nie będzie już w stanie, wyrazili na to zgodę. Gdyby zgody nie było, lekarze musieliby odpiąć aparaturę i zaprzestać podtrzymywania funkcji życiowych. I nie miałoby żadnego znaczenia, że dla płodu oznaczałoby to obumarcie. Dlaczego ŻYWA kobieta w ciąży ma mieć mniejsze prawo do decydowania niż MARTWA?
4) Zakaz nie zmniejsza liczby aborcji, wręcz przeciwnie. Statystyki jasno wskazują, że tam, gdzie aborcja jest legalna, jest ich mniej, niż tam, gdzie aborcja jest nielegalna. Ciekawe, prawda? Ale wystarczy się trochę zastanowić i powody takiego stanu bardzo łatwo wyjaśnić. Tam, gdzie aborcja jest legalna, państwo musi reagować na potrzeby obywateli, jeśli chce mieć wysoki przyrost naturalny. Z drugiej strony musi zapewniać inne sposoby regulacji urodzeń, jeśli nie chce przeznaczać nie wiadomo jakich sum na finansowanie aborcji.
Co więc zmniejsza liczbę aborcji?
- - - Rzetelna edukacja seksualna w szkołach(zazwyczaj blokowana w krajach, gdzie aborcja jest zakazana i zastępowana indoktrynacją religijną) + poradnie dla dorosłych;
- - - Dostępna, tania/darmowa antykoncepcja, zarówno przed, jak i po stosunku (te same osoby, które popierają zakaz aborcji, zazwyczaj opowiadają bzdury o antykoncepcji i próbują do niej ludzi zniechęcić) oraz możliwość podwiązania jajowodów dla kobiet (ciekawostka: mężczyźni mogą legalnie podwiązać w Polsce nasieniowody...);
- - - Legalna aborcja. Tak, legalna aborcja zmniejsza liczbę aborcji; bo legalną aborcję można BADAĆ.
---------- Można identyfikować grupy kobiet, które najczęściej z aborcji korzystają (ciekawostka - wg badań przeprowadzanych na zachodzie - kobiety o poglądach konserwatywnych, mężatki, mające już dzieci; to że aborcja jest dla "puszczalskich feministek, które wcale dzieci mieć nie chcą", to mit) i oferować im zupełnie darmową antykoncepcję na przykład,
---------- Można badać powody, dla których kobiety decydują się na aborcję i przeciwdziałać im (np. negatywne doświadczenia związane z opieką medyczną podczas porodu - właściwa reakcja: poprawienie standardów okołoporodowych w szpitalach; albo problem z pogodzeniem pracy zarobkowej i opieki nad dzieckiem - reakcja: stworzenie większej ilości miejsc w żłobkach),
---------- Można wpisać aborcję w określone ramy prawne (np. nałożyć na lekarza obowiązek pogadanki o metodach zapobiegania nieplanowanej ciąży z pacjentką już po przeprowadzeniu zabiegu, albo wprowadzić - jak w Niemczech - wymóg konsultacji z psychologiem, żeby się upewnić, że kobieta nie jest zmuszana do aborcji, np. przez partnera czy rodzinę);
- - - Szeroko rozumiana polityka prorodzinna (stabilne warunki zatrudnienia, godna płaca, miejsca w żłobkach i przedszkolach, dofinansowanie obiadów w szkołach, wsparcie finansowe i/lub rzeczowe [dla nastoletnich matek; w Anglii mieli problem z nastoletnimi matkami, okazało się, że młode dziewczyny szybko sobie przeliczyły, że opłaca im się rezygnacja ze szkoły i pracy, bo państwo finansowo je utrzymuje na całkiem niezłym poziomie, jeśli tylko zajdą w ciążę i zajmą się wychowywaniem dzieci; rozwiązaniem okazało się wsparcie rzeczowe, np. pieluchy, mleko, itp, zamiast finansowego], poprawienie ściągalności alimentów [ściągalność w zeszłym roku wynosiła ledwie 16%!], podniesienie progu dochodowego, poniżej którego fundusz alimentacyjny jest zobowiązany wypłacać matce (zazwyczaj, bo zazwyczaj to ojcowie zwiewają), jeśli drugi rodzic dziecka uchyla się od płacenia alimentów, itd.);
- - - Dostępna opieka medyczna na najwyższym możliwszym poziomie, ta związana z czasem ciąży, z porodem, z połogiem, ze wsparciem dla mam karmiących piersią, z zajęciami dotyczącymi właściwej opieki nad noworodkiem, itd. i ta związana z opieką nad dziećmi i dorosłymi (bo to nie będą wieczne dzieci) z chorobą lub niepełnosprawnością;
- - - Opieka psychologiczna dla kobiet, które są w nieplanowanej ciąży (przecież to oznacza "przemeblowanie" sobie całego życia, jeśli ma się zamiar taką nieplanowaną ciążę donosić!), a szczególnie dla kobiet, które zostały zgwałcone, dla tych, które dowiadują się, że płód rozwija się z wadami albo że ciąża jest dla nich zagrożeniem, bo to są bardzo trudne sytuacje; ogólnopolskie programy walki z depresją okołoporodową (wcale nie tak rzadką, niestety; a ludzie mają ją za fanaberię);
- - - Całościowe wsparcie dla rodzin opiekujących się dziećmi (i dorosłymi) z chorobą lub niepełnosprawnością (łącznie ze stworzeniem miejsc, do których zmęczeni rodzice będą mogli bez obaw oddać swoje dzieci na kilka dni/tygodni, żeby sami mogli odpocząć, bo opieka nad chorym dzieckiem jest niezwykle obciążająca, wykańcza człowieka fizycznie i psychicznie).

To nie jest łatwe. To nie jest tanie. Tego nie da się zrobić z dnia na dzień. Mało. Tego nie da się prawdopodobnie zrobić w ciągu jednej kadencji Sejmu. Ale w przeciwieństwie do zakazu aborcji - jest skuteczne i nikogo nie krzywdzi.

Zakaz aborcji nie działa. Kobieta, która nie chce być w ciąży, zawsze znajdzie sposób, by ją przerwać. Różnica jest taka, że aborcja legalna to aborcja bezpieczna, a nielegalna - niebezpieczna. Jeśli prawo nie pozwala legalnie przeprowadzić aborcji, kobieta musi szukać innych sposobów. Jeśli ma pieniądze i potrafi się w sytuacji odnaleźć, pojedzie na zabieg zagranicę albo napisze do jednej z dwóch organizacji, które wyciągają pomocną dłoń do kobiet w krajach, gdzie aborcja jest nielegalna i dostanie od nich - po wpłaceniu darowizny w wysokości 70 euro - pewny, bezpieczny i skuteczny zestaw do aborcji farmakologicznej. Względnie nakłamie lekarzowi rodzinnemu, że potrzebuje leków dla babci, a lekarz wypisze receptę na środki, które bez większego problemu można wykupić w aptece (mają jednak mniejszą skuteczność niż zestaw, bo zawierają tylko jeden ze składników właściwego zestawu do przeprowadzania aborcji).
Jednak kobiety, które nie mają pieniędzy albo nie wiedzą, gdzie szukać pomocy, trafią na jakiegoś hochsztaplera w polskim podziemiu, który pojęcia nie ma o przeprowadzaniu fachowo aborcji, albo będą próbowały różnych domowych, nieraz skrajnie niebezpiecznych, sposobów na przerwanie ciąży. Nie wspominam już nawet o sytuacjach, gdy kobieta woli wybrać samobójstwo, niż donoszenie niechcianej ciąży, bo w najczarniejszych scenariuszach zdarza się i tak.

Ci, którzy popierają zakaz aborcji, nie są "pro-life". Oni są pro-birth (bo "dziecko" interesuje ich zazwyczaj do momentu narodzin, a potem "niech sobie kobieta sama radzi, sama jest sobie winna" ), pro-pain (bo narażają kobiety na fizyczne i psychiczne cierpienie w imię swojego prywatnego, zazwyczaj religijnego, widzimisię), pro-death (bo kobiety tracą zdrowie i życie przez takich jak oni).

I na koniec: nie chcesz aborcji? To jej sobie nie rób. Aborcja nie jest przymusowa. Tak jak przymusowe nie powinno być donoszenie ciąży.
I nie, nie "można przecież oddać do adopcji". Żeby oddać do adopcji, trzeba najpierw ciążę donosić i urodzić. A nikt tego za kobietę nie zrobi. Wiele kobiet ma problem nie tyle z wychowywaniem ewentualnego dziecka, co z samą ciążą i porodem. Ja np. do takich kobiet należę. Nie chcę być w ciąży i nie chcę rodzić; wręcz panicznie się porodu boję. Nie chcę tego bólu, nie chcę rozrywania ciała, nie chcę wszystkich negatywnych skutków zdrowotnych, które wiążą się z ciążą i porodem (do najłagodniejszych, ale i najczęstszych należą choćby problemy z nietrzymaniem moczu czy hemoroidy). A że nie mam też parcia na biologiczne potomstwo, to nic mi tego fizycznego i psychicznego cierpienia nie wynagrodzi. Więc nie "można przecież oddać do adopcji" się w tym przypadku nie sprawdza.

Edytowane przez Unda dnia 08-01-2018 18:37