Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Lord Voldemort

Dodane przez Neter dnia 30-09-2014 18:05
#173

Już na starcie Voldemort ma u mnie plusa, bo lubię czarne charaktery.
Wychował się w sierocińcu, nie znał rodziców, więc kto miał go nauczyć kochać? Myślę, że Tom wybrał taką 'technikę' obrony przed światem. Wolał zastraszać i krzywdzić innych budząc respekt w ludziach niż być załamanym chłopcem, który totalnie nie radzi sobie z rzeczywistością. Chciał być kimś, a jego wyjątkowe zdolności objawiające się pod różną postacią mu to ułatwiały. Niestety nikt nie wie co wtedy działo się w jego głowie. Po tylu latach samotności (dzieciaki z sierocińca się nie liczyły) spotkał Dumbledora i poznał prawdę. Wyobrażacie sobie co czuł? W końcu miał wytłumaczenie tych wszystkich zdarzeń, których był źródłem. Wyjaśniło się dlaczego mógł zadawać ból innym, rozmawiać z wężami. Ja na jego miejscu oszalałbym ze szczęścia, bo uświadomiłbym sobie, że nie jestem jedyny, nie jestem dziwadłem. W Hogwarcie był świetnym uczniem. Inni zwiastowali mu wspaniałą karierę, ale on pragnął czegoś innego. W sierocińcu zobaczył, że może sprawować władzę nad innymi. Już wtedy 'ziarnko' zostało zasiane. W szkole stworzył grupę oddanych mu 'przyjaciół'. W książce było napisane, że wybierał osoby słabe, a jak wiadomo takimi łatwiej się kieruje. W przeciwieństwie do nich Tom był silny i bez problemu mógł wdrążać w życie swój plan.
Był bardzo inteligentny, potężny. Owijał sobie ludzi wokół palca i dostawał tego czego chciał. Jednak wszystko nie mogło być takie kolorowe. Tom był szaleńcem, bo inaczej nie można tego nazwać. Chciał coraz więcej mocy i władzy. Za nic miał ludzi go otaczających, a to błąd. Nikogo do siebie nie dopuszczał. ( Chodzi mi o jego wnętrze;p) Był przesiąknięty złem. Pomimo dużej inteligencji był ignorantem. Nie brał pod uwagę miłości i wiążącej się z nią magii. Zapłacił za to, gdy próbował zgładzić Harrego poraz pierwszy. W sumie niczego to go nie nauczyło, bo powinien przewidzieć, że używając krwi Pottera do odrodzenia tylko zmniejszył swoje szanse na wygraną. Kolejnym przykładem jego 'ślepoty' była sprawa z Czarną różdżką. W którymś tomie było wspomniane, że Voldemort jest dobrym legilimentą. Dlaczego nie sprawdził Snape'a? Wiem, że Severus był biegły w oklumencji, ale Czarny Pan powinien móc go przejrzeć. Przez tyle lat robiono z niego głupca, bo myślał, że Mistrz eliksirów jest mu wierny. Gdy tak myślę to, to wszystko wzbudza we mnie gniew. Najpotężniejszy czarnoksiężnik świata, a tak głupie błędy były powodem jego upadku.